piątek, 30 listopada 2018

"Zielone Boże Narodzenie" Karoline Jönsson

Tytuł: Zielone Boże Narodzenie
Autor: Karoline Jönsson
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 160

Święta coraz bliżej, ale już czuć ich atmosferę, gdy widzi się ozdoby choinkowe, lampki, bałwanki, mikołaje. Z Wigilią kojarzą się też określone zapachy, potrawy, wspomnienia. Warto kultywować tradycji, ale można również wprowadzić coś nowego w przygotowaniach świątecznych, zainspirować się i dodać nowe smaki oraz dania. W tym może pomóc książka Karoline Jönsson.

Ostatnio chętnie zaglądam do poradników kulinarnych w celu odkrywania nowych przepisów, połączeń smakowych, inspiracji. Cieszę się też, że coraz więcej książek oferuje dania zdrowe, zawierające więcej warzyw i owoców, bogate w witaminy. Nie każdy bazuje na kuchni roślinnej, ale nawet gotując tradycyjnie można wprowadzić do codziennej diety więcej potraw zawierających warzywa i owoce, co może przynieść same korzyści, zwłaszcza zdrowotne. Poprzednia książka pisarki już gości w mojej kuchni ("Zielona spiżarnia. Jedzenie z mojego ogrodu"). Czy kolejna publikacja okaże się równie inspirująca?

Boże Narodzenie łączy się też z określonymi smakami, które przywołują wspomnienia z dzieciństwa. Smaki natomiast można uzyskać przy pomocy odpowiednich przypraw takich jak cynamon, goździki, imbir, które dodane do innych potraw równie mocno oddziałują na zmysły. Czas więc zajrzeć do książki, by przekonać się, jakie przepisy przygotowała dla nas autorka.

Książka poza przedmową i skorowidzem przepisów zawiera pięć rozdziałów. Pierwszy to informacje na temat produktów, które można wykorzystać w kuchni zimą, zarówno tych świeżych, mrożonych, czy zakonserwowanych. Rozdział drugi może zainteresować osoby lubiące wypieki i słodkości, a jak wiadomo nie może ich zabraknąć w święta. Muszę przyznać, że niektóre przepisy bardzo mnie zaciekawiły, jak chociażby daktylowe praliny, marchewkowy chleb z przyprawami, panforte, czy miękki piernik z żurawiną lub ciasto szafranowe. To dopiero początek palety ciekawych przepisów, które kuszą i zachęcają do domowych wypieków. Na zakończenie rozdziału autorka opisuje jak wykonać adwentowy świecznik z brzozy. Kolejny rozdział to napoje, a w nim chociażby złote mleko, czy krwawy shot na środek zimy, no i gorąca czekolada, a na rozgrzewkę ciepły sok jabłkowy z imbirem i herbatą earl grey. Dalej znajduje się rozdział świąteczny stół, a w nim zapiekanka z warzyw z ziołami, słonecznikowe klopsiki, cukinia marynowana na słodko, a na zakończenie opis wykonania wieńca. Kolejny rozdział to przepisy na przerwę noworoczną, czyli przykładowo słonecznie żółta zupa energetyczna, zimowe sajgonki raw, sernik, czy zaskakujący pudding kapuściany. Na zakończenie rozdziału znajduje się pomysł na przygotowanie lodowych latarenek.

Każdy rozdział jest dobrze przygotowany i przemyślany. Poza rozdziałem pierwszym pozostałe zawierają konkretne przepisy na roślinne dania a ich zakończenie to opis przygotowania przedmiotów, które mogą stanowić ozdobę w święta. Obok przepisów znajdują się zdjęcia niektórych dań. Ponadto publikacja jest ładnie i estetycznie wydana.

„Zielone Boże Narodzenie” to książka, którą warto mieć w swoim domu, by poczuć siłę roślinnej kuchni, która może zastąpić lub też urozmaicić codzienną dietę. Autorka zachęca do wypróbowania przepisów przypominających tradycyjne świąteczne dania, ale także nowych, równie apetycznych i zdrowych. Nie zamierzam rezygnować z niektórych dań na świątecznym stole, ale chętnie też wypróbuję nowe, które być może kiedyś będą również mile wspominane i kojarzone ze świętami. Książka ta może stanowić prezent dla bliskich, ale także dla nas samych.

środa, 28 listopada 2018

"Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena" Jessica Sorensen

Tytuł: Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena
Autor: Jessica Sorensen
Seria: Przypadki (tom 6)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 262

Każdy pragnie być szczęśliwy, zwłaszcza po bolesnych doświadczeniach, gdy wspomnienia przytłaczają i nie napawają optymizmem. Gdy wówczas znajdzie się promyczek ciepła, które ogrzewa serce, bliską osobę, którą chce się mieć przy sobie w dobrych i złych chwilach, rodzi się nadzieja na lepszą przyszłość. Callie i Kayden są razem szczęśliwi, wspierają się, dodają sobie wzajemnie sił, spędzają wspólnie każdą wolną chwilę. Ona pogodziła się już z tym, co ją spotkało, jest silniejsza. On dopiero się tego uczy, nie zamknął pewnych rozdziałów w swoim życiu. Wciąż walczy, ale niespodziewanie pewne wydarzenia znów go osaczają. Czy udźwignie ciężar przeszłości i stawi jej czoło? Czy Callie go ocali, tak jak to było wcześniej w jej przypadku?

W moim sercu długo już gości pierwszy tom tej serii, który przekonał mnie też do gatunku New Adult. Pełen emocji, poruszający, dobrze napisany. Kolejne tomy także trzymały poziom, ale jak wiadomo różnie to bywa z kontynuacjami. Rozpoczynając tom szósty cieszyłam się na spotkanie z dobrze poznanymi już bohaterami. Jak dalej potoczą się ich losy?

Pierwszy tom tej serii, który wywarł na mnie duże wrażenie dotyczył Callie i Kaydena i dlatego też ich losy najmocniej zapadły w mojej pamięci. W szóstej części zgodnie z tytułem rozstrzygnie się ich przyszłość. Czy wygra przytłaczająca przeszłość, czy nadzieja na lepsze dni? Oboje w życiu wiele doświadczyli, co ma duży wpływ na decyzje, które podejmują. Każdy jednak inaczej radzi sobie z bólem, strachem i wyrzutami sumienia. Jedni uciekają, inni zrywają toksyczne relacje, albo też walczą i stawiają im czoło. Callie zmierzyła się już z własnym strachem, czuje, że go pokonała, ale czy na pewno? Kayden stara się nie myśleć o tym, co go przytłacza i cieszyć się chwilą obecną, ale jak wiadomo nie jest to dobre wyjście. Ucieczka nic nie da, gdyż przeszłość w końcu często powraca wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. Unikanie myślenia o tym to tylko chwilowa ulga, po której złe emocje mogą uderzyć ze zdwojoną siłą. Czy obecność Callie pomoże Kaydenowi zmierzyć się z przeszłością?

W tej części można spotkać dobrze już poznane postacie, takie jak główni bohaterowie, ale też Violet i Luke’a, Seth’a i Greysona. Ich losy się splatają w wirze kolejnych wydarzeń, ale wzmacniają się też ich relacje. Czytelnik ma poczucie, jakby znalazł się w grupie przyjaciół, których losy nie są mu obojętne. Wciąż główną rolę grają emocje, które wypływają z każdego rozdziału. Jest ciekawie, wzruszająco, sentymentalnie, mrocznie i miejscami pikantnie. Kłębią się różne uczucia, jest miejsce na przyjaźń i miłość, ale też bezradność i strach.

„Rozeszli się w przeciwnych kierunkach, a umysł dziewczyny aż tętnił od różnych możliwości. Ale czy mogła mu zaufać? Bo w świecie pełnym potworów trudno jest rozpoznać, kto nim jest.” str 222

Wobec stylu pisarskiego nie mam żadnych zastrzeżeń. Autorka dobrze gra na emocjach czytelnika, lekko prowadzi opowieść, nie stroni od trudnych, życiowych tematów. Każdy z bohaterów musi zmierzyć się z własnymi problemami. Tym razem kolej na Kaydena. Jest szczęśliwy z Callie, ale jeden telefon burzy jego spokój i usuwa grunt pod nogami. Mimo, że się stara, to stare nawyki wciąż próbują przejąć nad nim kontrolę. Czy okaże wystarczającą siłę i odwagę, by spojrzeć prawdzie w oczy i pokonać demony przeszłości?

„Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena” to kolejny poruszający i ogrzewający serce tom serii, która na długo zapada w pamięci. Emocjonujący, przyciągający uwagę i wzbudzający nadzieję. Tym razem to Kayden musi zmierzyć się z przeszłością, chociaż i Callie musi wykazać się siłą. Każde z nich przeżywa własne wzloty i upadki, chwile niepewności i radości. W końcu życie to nie bajka i nie wszystko zawsze kończy się dobrze, a każdy podąża własną ścieżką, mniej lub bardziej krętą. Razem raźniej nią podróżować i pokonywać życiowe zakręty. Czy Kayden wybierze przyszłość, czy pochłonie go przeszłość?

środa, 21 listopada 2018

English Matters: Week by week Long-term Calendar nr 28/2018

Tytuł: English Matters: Week by week Long-term Calendar
Numer: 28/2018
Wydawnictwo: Colorful Media

Nowe wydanie specjalne magazynu English Matters zwraca uwagę nietypową okładką i mniejszym formatem. Niestandardowo została też przygotowana zawartość, gdyż jest to kalendarz zawierający w każdym miesiącu ciekawe artykuły.

W styczniu, czyli January wita nas artykuł „The Seven Days of the Week”, a w nim można dowiedzieć się między innymi na temat pochodzenia nazwy każdego z dni tygodnia. Styczeń to też siedem idiomów, ale również czasowniki modalne w przeszłości.

Nie ma ludzi nieomylnych, ale niektórym pomyłkom można zaradzić, zwłaszcza językowym. Rady w tym zakresie znajdziecie w części February, w artykule „Commonly Confused Words”. W lutym zainteresował mnie także artykuł „Little Black Lies Review”, w którym można przeczytać na temat thrillera autorstwa Sharon Bolton.

Przejdźmy do marca, czyli March, a w nim znajduje się artykuł „The History of Good and Evil”. Dobro i zło, które występują w historii każdej kultury. W tym miesiącu znajdziecie jeszcze trochę informacji na temat pewnej dziedziny marketingu w artykule „Proffesion: Coolhunter”.

W miesiącu kwietniu - April przeczytacie na temat innej poza herbatą obsesji Anglików. Czy wiedzieliście co to takiego? Wyjaśnia to artykuł „Biscuits and the British”. Nieco mniej optymistyczny, ale również ciekawy jest artykuł „Diseases of the 21st Century”. Kolejny artykuł także przyciąga uwagę, a mam na myśli „New Seven Wonders of the World”.

W maju - May z ciekawością przeczytałam artykuł „Two Irelands”, do którego przyciąga już samo zdjęcie pięknej Irlandii z lotu ptaka. Równie interesujący jest artykuł „Stephen King, King of Suspense” dotyczący pisarza, którego pewnie nikomu przedstawiać nie trzeba.

Dział June, czyli czerwiec to między innymi artykuł „York – a Historic and Vibrant City” o tym pięknym, pełnym historii mieście.

W ten oto sposób momentalnie przebrnęłam przez pierwszą część roku, w której znajduje się sporo ciekawostek, porad oraz faktów. Równie interesująca jest druga część, ale nie będę o niej pisała, abyście mogli sami ją odkryć.

Wydanie specjalne English Matters 28/2018 to nie tylko przyciągająca wzrok forma, ale zwłaszcza interesująca treść. W tym wydaniu wiele artykułów mnie zaciekawiło, mogłam też przypomnieć sobie niektóre słowa, innych się nauczyć, wykonać ćwiczenia, czy też rozwiązać krzyżówki. Fajny pomysł i udana realizacja. Nie zabrakło też tradycyjnie dodatków znajdujących się na stronie internetowej magazynu, czyli listy słówek z wydania w postaci pliku pdf oraz połowy artykułów w postaci plików mp3 (po podaniu kodu).

Przydatne linki:
Strona o magazynach językowych:
http://www.magazynyjezykowe.pl/

Sklep internetowy:
http://www.kiosk.colorfulmedia.pl/

Możliwość pobrania bezpłatnego magazynu do nauki języków obcych ze strony: https://www.kiosk.colorfulmedia.pl/

niedziela, 18 listopada 2018

"Intrygi" Mercedes Lackey

Tytuł: Intrygi
Seria: Kroniki Kolegium (tom 2)
Autor: Mercedes Lackey
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 326

W Kolegium wciąż coś się dzieje i wiele jest tajemnic do odkrycia. Mags uczy się i nadal pragnie zostać Heroldem, odkrywa też pewne umiejętności, o których wcześniej nie wiedział. Wciąż też poszukuje informacji na temat swojej rodziny i pochodzenia. Tymczasem wizja, którą mają jasnowidzący burzy pozorny spokój i rozsiewa z siłą huraganu podejrzenia, co do uczciwości chłopca. Wizja nie jest jasna, lecz pojawia się w niej zakrwawiony król i Mags tuż obok. To wystarczy, by zaczęły się plotki, krzywe spojrzenia, wrogość i posądzanie o zdradę. Jakby tego było mało, nad Valdemarem wciąż czai się zło, którego źródła nie udało się jeszcze zlokalizować. Czy podejrzenia dotyczące Magsa są słuszne? Co zagraża królestwu?

Sporo czasu minęło od mojego poprzedniego spotkania z twórczością pisarki, czyli od lektury pierwszej części Kronik Kolegium ("Początek"). Nie zapomniałam jednak o Magsie, Lenie, Dallenie, czy Bearze. Wystarczyło rozpocząć tom drugi, by po raz kolejny przenieść się do ciekawego, ale i mrocznego Valdemaru. Jakie zadania tym razem stoją przed Magsem i jego przyjaciółmi?

Muszę przyznać, że od razu poczułam klimat świata wykreowanego przez autorkę. Pełno w nim niebezpieczeństw, intryg, pozytywnych i negatywnych bohaterów, a także tajemnic. To taka podróż pełna przygód. W pewnych momentach miałam poczucie podobieństw dotyczących Kolegium i Hogwartu, czy też dotyczących nowej gry zwanej kirball. Nie chodzi o to, że obie historie są zbliżone, ale raczej o podobne odczucia dotyczące opowieści, przygód, zagadek do rozwikłania, głównego bohatera. To wszystko przyciąga do książki i sprawia, że z uwagą śledzi się kolejne wydarzenia.

„Jest takie mądre powiedzenie, że tylko młodzi są na tyle niewinni, by poprzez pozory dostrzec prawdę, i odważni na tyle, by mówić o tym głośno.” str. 25

Główni bohaterowie są już znani czytelnikowi z poprzedniego tomu. Na pierwszym planie jest oczywiście Mags, który po raz kolejny rzucony jest w wir wydarzeń. Dziwnym trafem znajduje się on niczym w środku szalejącego huraganu. Bywa dosyć irytujący, gdy użala się nad sobą i nie walczy, gdy słyszy przykre słowa i niesłuszne oskarżenia, nawet po części od swoich przyjaciół. Z jednej strony jest silny w obliczu zagrożenia, a słaby w obliczu opinii innych. Kolejna postać, której czasem ma się ochotę powiedzieć do słuchu, jest Lena, która jest zaślepiona niewłaściwym obrazem swojego ojca. W sumie niewiele o niej wiadomo, lecz czuje się momentami irytację widząc jej zachowanie. Spodobała mi się natomiast postawa Beara dotycząca jego przyszłości. Słusznie postanowił walczyć o własne szczęście i pozostanie w Kolegium mimo negatywnego i krzywdzącego spojrzenia jego rodziny. Ma też dobry pomysł na to, w jaki sposób bez mocy uzdrawiania pomagać innym, niestety jego zachowanie względem Magsa wzbudza już negatywne uczucia. Jak więc widzicie różnych postaw życiowych i różnorodnych bohaterów z własnymi problemami nie brakuje. Wzbudzają też oni wiele emocji.

Akcja rozwija się dosyć dynamicznie, chociaż są w niej też momenty wolniejsze. Poza wydarzeniami rozgrywającymi się w samym Kolegium są też inne, dotyczące przyszłości całego królestwa. Mags nadal wykonuje zadania zlecone przez Nikolasa, które również są dosyć niebezpieczne. Dodatkowo w tym tomie można zaobserwować uczucie rozwijające się między niektórymi bohaterami. Domyślacie się o kogo chodzi? Jak przystało też na część, po której powstanie kolejny tom nie wszystko zostało wyjaśnione, a nowe pytania dotyczące przyszłości wciąż się pojawiają. Nad Valdemarem nadal zbierają się czarne chmury i nie jest jasne, z której strony nadejdzie niebezpieczeństwo.

„Intrygi” to ciekawa i pełna przygód kontynuacja Kronik Kolegium. Świat przedstawiony w tym tomie przyciąga, intryguje i osacza tajemnicami, których odkrywanie przynosi satysfakcję i nasuwa kolejne pytania. To lekko poprowadzona, chociaż miejscami też dosyć mroczna seria dla młodzieży, którą też pewnie niejeden starszy czytelnik chętnie przeczyta.

środa, 14 listopada 2018

"Pan Wyposażony" Lauren Blakely

Tytuł: Pan Wyposażony
Autor: Lauren Blakely
Wydawnictwo: Editio
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 240

Przystojny, bogaty, inteligentny, pewny siebie i przyciągający spojrzenia kobiet – tak można by określić Spencera Holiday. W życiu dobrze mu się powodzi, lubi się bawić i nie zamierza się z nikim wiązać na dłużej. Przelotne związki zupełnie mu wystarczają. Jego ojciec natomiast to tradycjonalista, ceni rodzinę, jest honorowy i od lat zakochany w jednej kobiecie. Prowadzi ekskluzywny sklep jubilerski, z którego pochodzi niejeden pierścionek zaręczynowy. Teraz planuje sprzedać firmę, ale potencjalny kupiec nie byłby zachwycony, gdyby w trakcie negocjacji wybuchł jakiś skandal związany z niepokornym synem właściciela. Spencer postanawia pomóc ojcu ogłaszając zaręczyny, oczywiście zainscenizowane. Kto będzie tą szczęściarą? Mężczyzna jeszcze nie wie, że zupełnie nieświadomie wplątał się w nie lada kłopoty.

Lauren Blakely – autorka romansów z pikantniejszą nutą. Jej twórczość była wyróżniana przez „New York Timesa”, „USA Today” oraz „Wall Street Journal”.

Staram się sięgać po różne gatunki literackie. Teraz potrzebowałam lekkiej, niezobowiązującej lektury i akurat trafiło na tę powieść. Jakie wrażenia pozostawiła?

Muszę przyznać, że zarówno tytuł jak i początek książki wzbudziły mieszane uczucia. Poznajemy Spencera Holiday, który wydaje się mało sympatycznym, zadufanym facetem zmieniającym kobiety jak rękawiczki. Jego opinia na swój temat jest bardzo wygórowana, co daje się dobrze odczuć, gdyż narracja jest pierwszoosobowa, a on jest głównym bohaterem. Nie warto jednak zrażać się początkiem. Być może taki był zamysł autorki, by pokazać kontrast pomiędzy chwilą obecną a tym, co będzie się działo dalej, a dalej jest lepiej i ciekawiej.

Fabuła nie jest odkrywcza, bardzo łatwo przewidzieć, w jaki sposób się wszystko zakończy, ale zdarzają się w niej też elementy zaskakujące. Poza tym to nie przeszkadza w odbiorze książki, gdyż liczą się w niej emocje, których nie brakuje chociażby ze względu na sposób narracji. Po takie książki sięga się by odetchnąć po ciężkim dniu i miło spędzić czas, chociaż należy też mieć na uwadze, że w prawdziwym życiu takie sytuacje się raczej nie zdarzają a tacy mężczyźni raczej nie zmieniają. Chociaż wiadomo różnie to bywa.

Główny bohater początkowo wzbudza irytację, ale stopniowo widać zmianę, jaka w nim zachodzi. Autorka w dobry sposób pokazała, jak drobne wydarzenia otwierają mu oczy i uświadamiają, co jest dla niego tak naprawdę ważne. Jego chwilowa narzeczona Charlotte to silna kobieta, ale też z bolesnymi doświadczeniami. Znają się od dawna, są przyjaciółmi, łączy ich też wspólny biznes, więc układ wydaje się prosty i dobry. Charlotte pomoże Spencerowi w związku ze sprzedażą przez jego ojca sklepu, a dalej wszystko pozostanie po staremu. Czy uda im się zwieść wszystkich wokół? Czy transakcja zakończy się dla każdego pozytywnie i zgodnie z planem?

Wśród bohaterów wyróżniają się też postacie drugoplanowe. Wiele sympatii wzbudza ojciec głównego bohatera i jego postawa życiowa. To mężczyzna, który ma swoje zasady i kieruje się w życiu prawdziwymi wartościami. Jest jeszcze Harper, kobieta przebojowa, z poczuciem humoru i pazurem. Są też bohaterowie wzbudzający skrajne emocje, chociaż nie wszyscy są równie dobrze zaprezentowani.

Język powieści jest lekki, miejscami bardziej pikantny, ale nie w rażący sposób. Całość czyta się miło, czasem z błąkającym się uśmiechem na ustach, więc książka spełnia swoje zadanie, odrywając od codziennych zawirowań.

„Pan Wyposażony” to książka na chwilę, optymistyczna, ale z mocniejszymi momentami, na co wskazuje już sam tytuł. Swobodnie poprowadzona, przewidywalna, a jednak wzbudzająca uśmiech i mogąca stanowić przerywnik. Pewnie szybko się o niej zapomni, ale dobrze się ją czyta. Sami zdecydujcie, czy chcecie poznać Spencera, a ja tymczasem przygotuję kolejny tom serii, bo pewnie za jakiś czas, gdy będę potrzebowała odetchnąć, jeszcze do niej zajrzę.

poniedziałek, 12 listopada 2018

English Matters 73/2018

Tytuł: English Matters
Numer: 73/2018
Wydawnictwo: Colorful Media

Kolorowa, ładnie skomponowana okładka zachęca do zapoznania się z nowym numerem magazynu English Matters, w którym głównym tematem jest nauka słówek w języku angielskim. Jakie jeszcze tematy i ciekawostki znajdziecie w tym numerze?

W dziale This and That, jak zazwyczaj, znajduje się garść ciekawostek, chociażby na temat pewnych grzybów, które kontrolują niektóre insekty. Brzmi nierealnie prawda? Okazuje się jednak, że to prawda i taki grzyb istnieje.

Pierwszy artykuł z działu People and Lifestyle to „Magic Meghan” a w nim zdjęcie uśmiechniętej i pięknej Meghan Markle. Niewiele wiedziałam na temat żony księcia Harry’ego. W tym artykule można przeczytać zarówno na temat jej kariery aktorskiej, jak i życia osobistego.

W dziale Culture z ciekawością przeczytałam na temat symbolu Stanów Zjednoczonych, używanego od 20 czerwca 1782 roku. Wiedzieliście jaki to symbol? W artykule „Bald Eagle – The History of the Symbol” znajduje się jego historia.

Dział Conversation Matters to słówka, zwroty i dialogi przydatne na sali sądowej.

Dalej w dziale Language znajduje się przewodni artykuł wydania, czyli „Learning Vocabulary – 10 Tips”. Wiadomo, że podstawą do biegłego posługiwania się językiem obcym jest bogaty zasób słów. Teraz możecie poznać dziesięć porad mających wspomóc naukę słówek i przede wszystkim szybsze ich opanowanie.

Kolejny dział zazwyczaj przyciąga moją uwagę. Warto poczytać na temat ciekawych, chociaż często bardzo odległych miejsc na świecie. Tym razem w dziale Travel „Flourising Florida”, słoneczna, piękna, miejscami spokojna, ale też tętniąca życiem. Gdy za oknem deszcz i słota warto wybrać się wraz z artykułem z tego wydania na ciepłą Florydę.

Dział Leisure wzbudzi zainteresowanie zwłaszcza miłośników sztuk walki. Znajduje się w nim artykuł „Brazilian Jiu Jitsu” dotyczący sztuki walki, która zdobywa coraz większą popularność. Jakie są jej korzenie?

Na deser czeka Was krótki quiz sprawdzający wiedzę.

English Matters 73/2018 to dobry pomysł na rozwijanie języka angielskiego. Za każdym razem, gdy poznaję kolejny numer tego magazynu cieszy mnie różnorodność artykułów i bogactwo słówek do nauki. Czasem tematyka bardziej mnie zainteresuje, innym razem mniej, ale każdy artykuł wzbogaca słownictwo, co jest bardzo ważne w nauce języka obcego. Po zakończeniu lektury czasopisma warto pobrać ze strony internetowej magazynu listę słówek w postaci pliku pdf oraz połowę artykułów w formacie mp3 do odsłuchania (po podaniu kodu).

Przydatne linki:
Strona o magazynach językowych:
http://www.magazynyjezykowe.pl/

Sklep internetowy:
http://www.kiosk.colorfulmedia.pl/

Możliwość pobrania bezpłatnego magazynu do nauki języków obcych ze strony: https://www.kiosk.colorfulmedia.pl/

wtorek, 6 listopada 2018

"Pani od obiadów" Marta Sztokfisz

Tytuł: Pani od obiadów.
Lucyna Ćwierczakiewiczowa historia życia
Autor: Marta Sztokfisz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 384
Data premiery: 14.11.2018r.

Czas na literacką podróż w przeszłość. Przenieśmy się na chwilę do XIX – wiecznej Warszawy, w której to na salonach brylowała niezwykła kobieta. Kobieta niewielkiego wzrostu, z lekką nadwagą a dumnie krocząca do przodu, pewna siebie, ale nie zarozumiała, bezpośrednia i hałaśliwa. Przede wszystkim jednak kobieta, która dzięki własnej pracy odniosła ogromny sukces, który w tamtych czasach trudny był do osiągnięcia dla niewiasty. Wszyscy o niej mówili, chociaż nie zawsze pozytywnie, gdyż niejedna osoba zazdrościła jej osiągnięć. Zasłynęła głównie jedną książką „365 obiadów za 5 złotych”, która do dziś gości w wielu kuchniach, stanowiąc inspirację i zarażając pasją. Często znamy i cenimy jej przepisy, czas więc by poznać ich autorkę.

Chętnie sięgam po biografie, zwłaszcza tak intrygujących osób. O książkach Lucyny Ćwierczakiewiczowej wiele razy słyszałam, chociaż osobiście nie wypróbowałam jeszcze jej receptur. Niesamowite jest to, że po tylu latach ludzie nadal cenią jej rady i zaglądają do wznowionych wydań jej książek. Tym bardziej chciałam lepiej poznać ich autorkę oraz dowiedzieć się więcej na temat jej życia i drogi do sukcesu.

Wiek XIX to nie był czas, w którym kobiecie łatwo było coś osiągnąć na gruncie zawodowym, wręcz przeciwnie. Domeną kobiet było prowadzenie domu. Kobieta bez zgody mężczyzny nie mogła nawet kształcić się, czy też pracować. Nie miała też decydującego głosu w sprawie przyszłości jej dzieci. To dziś wydaje się niewyobrażalne, wiele w tym zakresie się zmieniło. Tym bardziej na uznanie zasługuje to, co osiągnęła Lucyna Ćwierczakiewiczowa, z której porad korzystano w wielu domach a kolejne nakłady książek, czy też kalendarzy rozchodziły się błyskawicznie. W jaki sposób to wszystko się zaczęło? Powiedziałabym, że z pasji i pracowitości, ale to połowa sukcesu. Liczyła się też siła charakteru, wsparcie najbliższych, pogoda ducha, pomysły i niepoddawanie się mimo krytyki. Sporo osób jej zazdrościło, próbując wyolbrzymiać niektóre wydarzenia, plotkować, ale ona wciąż stawiała sobie nowe cele i skutecznie do nich dążyła. W życiu osobistym również przeżywała różne momenty, a jednak wiedziała, czego chce i nie bacząc na konwenanse rozwiodła się z pierwszym mężem. Przeczytanie tej książki utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że to niezwykła osoba, o której życiu warto dowiedzieć się więcej, jak też zainspirować się jej drogą do sukcesu. Widać, jak ważna jest wiara w siebie i nie przejmowanie się krzywdzącymi opiniami, które zawsze się pojawią niezależnie od naszych działań. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś się nie będzie podobało.  Ważne by krytykę przekuć w siłę i krok po kroku spełniać marzenia. Lucyna Ćwierczakiewiczowa nie zapominała też o potrzebujących, działała społecznie w wielu towarzystwach pomocowych.

„Jest na mapach Polska, o której marzyła Lucyna, jest demokracja i wolny rynek, o którym sami marzyliśmy w PRL-u, lecz naszym stołom daleko do takiej różnorodności, stanowiącej zbilansowaną smaczną dietę, jaką proponowała Ćwierczakiewiczowa.” str. 169

W książce zostało przedstawione życie Lucyny Ćwierczakiewiczowej, ale także jej rodzina, znajomi, miejsca, w których wówczas zbierali się ludzie by podyskutować, pośmiać się, udzielać się towarzysko. Można poczuć klimat takich miejsc, spotkać młodą Elizę Orzeszkową, czy Bolesława Prusa. W pamięci utkwił mi dialog Lucyny z Elizą Orzeszkową. Wzbudza uśmiech i pokazuje jak ciętym językiem bohaterka operowała. Do każdego rozdziału przyciąga też ciekawy tytuł.

„Kobieta jak iskra, gdzie stąpi, rozpala płomień. I płomień wybucha.” str. 247

Styl opowieści jest lekki, z wplecionymi dialogami. Książkę czyta się faktycznie jak powieść. W publikacji przeplatają się też ciekawe i wzbudzające apetyt przepisy kulinarne, takie jak przykładowo: prażucha, zrazy rybne, sago na winie, czy legumina z ryżu z pomarańczą. 

„Buduj swoją przyszłość, kobieto, inwestuj w siebie – nawołuje prekursorka nowoczesności i krok po kroku uczy, jak tanim kosztem założyć własny biznes.” str. 253

„Pani od obiadów. Lucyna Ćwierczakiewiczowa historia życia” to upamiętnienie niezwykłej kobiety, która pod koniec XIX wieku odniosła wielki sukces, nie zatracając przy tym siebie. Po przeczytaniu tej książki ma się poczucie, jakby się ją znało, wręcz słychać jej cięte riposty. Tym bardziej chce się wypróbować jej przepisy kulinarne, które do chwili obecnej stanowią inspirację w niejednej kuchni. To ciekawa, rzetelnie przygotowana i pełna faktów opowieść, która długo pozostanie w pamięci. Polecam.

sobota, 3 listopada 2018

"Wyśnione życie" Cynthia Swanson

Tytuł: Wyśnione życie
Autor: Cynthia Swanson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 424

W życiu każdego człowieka są takie momenty, w których musi dokonać pewnych wyborów, mających wpływ na przyszłość. Czasami rozważamy, co by było, gdybyśmy wybrali inną drogę. Czy bylibyśmy szczęśliwi, bardziej czy mniej spełnieni? Czasem też sny odzwierciedlają nasze ukryte pragnienia. Gdy jednak zanika granica między rzeczywistością a snem w sercu wzrasta niepokój a w głowie zamęt. Rok 1962. Kitty Miller to młoda kobieta, która wspólnie z przyjaciółką Friedą prowadzą księgarnię. Ma kochających rodziców, ale nie spotkała jeszcze mężczyzny, z którym chciałaby iść przez życie, aż pewnej nocy zaczyna o nim śnić. W jej snach pojawił się mąż, dzieci, piękny dom, poczucie szczęścia i spełnienia. W snach zaczęła się czuć bardziej prawdziwie, jakby to życie lepiej do niej pasowało. Czasem boi się zasnąć, by nie stracić tego, co ma, innym razem obudzić z tego samego powodu. Dlaczego te sny są tak realne? Czemu się powtarzają?  Gdzie jest jej miejsce?

Cynthia Swanson – wygrała nagrodę WILLA w konkursie dotyczącym literatury historycznej. Na podstawie jej książki „Wyśnione życie” ma powstać film, w którym w główną rolę wcieli się Julia Roberts.

Do książki zachęcił mnie intrygujący opis, ale także piękna okładka. Zapowiadają ciekawą lekturę, akurat na listopadowy wieczór lub dwa przy kubku z aromatyczną herbatą. Czy książka okazała się warta uwagi? Miło mi stwierdzić, że powieść przerosła moje oczekiwania. Nie znam twórczości pisarki, więc nie były one wygórowane, ale książka okazała się intrygująca, wielowymiarowa i dobrze napisana. Już sam pomysł na fabułę przyciąga oryginalnością, a w połączeniu z lekkim stylem pisarskim skutecznie zajmuje czas.

„To nie moja sypialnia. Gdzie ja jestem? Ze zduszonym okrzykiem podciągam nieznaną mi kołdrę pod brodę, rozpaczliwie próbując zebrać myśli, ale nie potrafię wyjaśnić, skąd się tu wzięłam.” str. 7

W życiu Kitty nie wszystko ułożyło się tak, jak planowała. Chciała mieć rodzinę, lecz chłopak, z którym kiedyś wiązała przyszłość ją rozczarował. Teraz jest sama, lecz ma przyjaciółkę, która ją wspiera, wspaniałych rodziców w pełni ją akceptujących oraz księgarnię. Czasem jej czegoś brakuje, ale stara się skutecznie zająć myśli i cieszyć tym, co ma. Pewnego razu, gdy zmęczona po całym dniu kładzie się spać, gdy tylko zamyka oczy przenosi się do świata, w którym nazywa się Katharyn i jest szczęśliwą żoną i matką. Wszystko wygląda inaczej. Gdy budzi się następnego dnia myśli, że takie sny przecież się zdarzają, ale zaczyna się on regularnie powtarzać. Co przerażające, w nim czuje się równie prawdziwie, jakby wszystko wokół dobrze znała i pamiętała. Kitty ma poczucie utraty kontroli i miota się między jawą a snem. Co z tego wyniknie?

„Nagle uświadamiam sobie, co oznacza starzenie się. Znaczy, że wszyscy, których kochaliśmy w młodości, stają się już tylko fotografiami na ścianie, słowami opowieści, wspomnieniem w sercu.” str. 58

Wielkim atutem powieści jest warstwa psychologiczna odgrywająca główną rolę, ale nieprzytłaczająca. Książkę czyta się jednym tchem, dobrze odbierając emocje Kitty, chwile zwątpienia, niepewności, lęk i zagubienie. To musi być niepokojące uczucie, gdy człowiek nie wie już sam, co jest prawdą a co tylko wyobrażeniem. Ma się poczucie utraty gruntu pod nogami, niestabilności. Bez względu na to, który świat jest prawdziwy zawsze coś się utraci. Nie można mieć wszystkiego. Z rosnącym zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia i niemal do samego końca nie wiedziałam, co jest prawdą, a co nie. Autorka zręcznie lawiruje między dwoma płaszczyznami, przedstawiając je w realny sposób tak, że łatwo się zagubić. Ponadto w obu wymiarach ma miejsce wiele różnych wydarzeń, które wzmacniają tylko poczucie realizmu. Całość tworzy skomplikowany labirynt, z którego jednak jest tylko jedno wyjście. Kto znajdzie się na końcu drogi: Kitty czy Katharyn?

„Wyśnione życie” to niesamowita książka, oryginalna, świetnie poprowadzona, siejąca zamęt. Osacza niepokojącą atmosferą, wciągając czytelnika w labirynt wydarzeń balansujących między światem realnym a sennymi wyobrażeniami, między rzeczywistością a niespełnionymi pragnieniami. Każdy wybór w życiu niesie ze sobą konsekwencje i tka nić naszej przyszłości, w której możemy być szczęśliwi lub wprost przeciwnie. Nie da się tego przewidzieć, tak jak i nie da się cofnąć czasu, chyba że we śnie. Wtedy wszystko wydaje się możliwe. Co jednak zrobić, gdy sen wydaje się równie prawdziwy, jak jawa? Można się zatracić, tak jak i przy lekturze tej książki.