piątek, 29 maja 2020

"Królowa pszczół" Nina Nirali

Źródło okładki: Novae Res
Tytuł: Królowa pszczół
Autor: Nina Nirali
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 436
Data premiery: 1 lipca 2020

Indie, kraj wielu kontrastów, piękny, ale też wypełniony ludzkimi dramatami. Dla Skylar stanowi cel drogi, którą obrała. Kobieta wyjeżdża z Anglii, by w Indiach odnaleźć skrawek siebie i napisać kolejną, ale tym razem niezwykle ważną dla niej książkę. Tymczasem los niczym chochlik postanawia trochę zamieszać w jej planach i niespodziewanie na jej drodze staje Ravish. Inteligentny, przystojny, mimo młodego wieku doświadczony przez życie. To spotkanie, zupełnie nieplanowane staje się początkiem czegoś nowego dla nich obojga. Każde z nich ma swoje tajemnice. Czy będą potrafili je odkryć? Czy wykorzystają szansę, którą los im sprezentował?

Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki, z której wynikało, że zabiera czytelnika w podróż do Indii, spodziewałam się fascynującej lektury. Do tego piękna, barwna okładka oraz tajemniczy tytuł, początkowo niepasujący do opisu. Napiszę więc od razu w skrócie, na zachętę – treść jest równie piękna jak okładka i to nie jest kolejna, zwykła powieść obyczajowa. W książce znajdziecie coś więcej a także ukazane jest drugie oblicze Indii, o którym często się zapomina.

Poznajemy Skylar, pisarkę, zdystansowaną, nieco zgorzkniałą, trochę przygaszoną. Jej wyjazd, związany z napisaniem książki, wygląda też trochę na ucieczkę. Jakby chciała pewien etap za sobą zostawić, jakby miała jeszcze jakiś powód, który chce zachować w sekrecie. Czy tak faktycznie jest, czy to tylko złudzenie? Cóż, o tym musicie się już przekonać sami, ale jedno z całą pewnością mogę zdradzić, to zaskakująca postać, która ma w sobie wrażliwość, ale też siłę. Dobrze nakreślona, pokazująca, że warto walczyć o to, w co się wierzy i jednocześnie jak wiele rzeczy na świecie jest jeszcze do zrobienia. Kolejną dobrze zaprezentowaną postacią jest Anu, dziewczynka, która także wybiera się w podróż, która może stanowić jej jedyną deskę ratunku. Bez wsparcia, sama, marzy o czymś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyła, ryzykuje by przeżyć. To postać, której historia porusza i daje do myślenia. Następną ważną postacią jest Ravish. Ten bohater wydał mi się trochę przesłodzony, chociaż jego postawa jest godna podziwu i wymagająca odwagi. Inteligentny, ambitny, silny, gdy sytuacja tego wymaga, uczuciowy. Bohaterowie, których wymieniłam na długo zagoszczą w mojej pamięci, a ich przeplatające się losy wzruszają, są piękne, ale też wypełnione cierpieniem i trudnymi doświadczeniami. Dodatkowo skupiają wokół siebie wiele innych osób, takich jak Arohi, Kajal, czy Kaminni, których historie są niczym kolejne koraliki pięknego naszyjnika. Dobrze do siebie pasują.

„Dopiero teraz zrozumiałam, że nie śmierć ma moc, a samo życie. Tylko żyjąc, możesz cokolwiek zmienić we własnym lub cudzym życiu.” str. 348

W powieści można znaleźć wiele życiowych wydarzeń. Autorka pokazuje też, jak duże wsparcie mogą dać po prostu życzliwi ludzie i jak wiele może to zmienić. Dodatkowo przedstawia też te gorsze oblicze Indii, biedę, trudne losy najmłodszych, podejście do kobiet. Poza trudnymi, ale bardzo ważnymi tematami jest tu też miejsce na miłość, przyjaźń i nadzieję. Ogólnie fabuła usiana jest wieloma różnymi wydarzeniami, cały czas coś się dzieje a na deser dostajemy piękne zakończenie.

Styl pisarski jest lekki i obrazowy, więc mimo wielu stron książkę czyta się szybko i z ciekawością. Wpływ na to mają też charakterystyczni bohaterowie, których grono jest duże. Do tego pełne kontrastów tło społeczno – obyczajowe. Tytuł, z początku niepasujący, skrywa swoją symbolikę i dobrze wpisuje się w tematykę książki.

„Królowa pszczół” to mądra, życiowa i poruszająca podróż zakrętami życia do Indii, kraju pięknego, ale też skrywającego wiele ludzkich dramatów. Dużo w niej emocji i barwnych postaci. Pokazuje, że nie powinno się myśleć, że jedna osoba nic nie zmieni, gdyż czasem nawet ziarenko piasku może wywołać lawinę. Warto mieć nadzieję, warto marzyć, dążyć do celu i nie poddawać się mimo trudności. Bo cel osiągnięty w taki sposób przynosi prawdziwą satysfakcję i wart jest pracy. To piękna książka i zachęcam Was do jej przeczytania.

poniedziałek, 11 maja 2020

"Wyspa na końcu świata" Kiran Millwood Hargrave

Tytuł: Wyspa na końcu świata
Autor: Kiran Millwood Hargrave
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 288
Data premiery: 15 lipca 2020

W pięknym zakątku świata, pośród lazurowych wód oceanu znajduje się wyspa Culion. Pomyśleć by można, że to idealne miejsce, gdzie rosną gęste, zielone lasy, latają barwne ptaki, jest spokój, kontakt z naturą i jej pięknem. Okazuje się, że ludzie, którzy ją zamieszkują nie znaleźli się tu bez przyczyny, zostali odizolowani od reszty świata. Żyją spokojnie, ciesząc się codziennością, chociaż jak widać nie wszystkim się to podoba. Pewnego dnia na wyspę przybywa urzędnik, pan Zamora, który postanawia wprowadzić swój porządek rozdzielając rodziny dla ich dobra, odbierając zdrowe dzieci rodzicom, którzy zachorowali. Jednym z takich dzieci jest Amihan, dwunastoletnia dziewczynka, która całe swoje życie spędziła w Culion a teraz musi udać się do sierocińca. Marzeniem jej i jej mamy było, by na wyspę przyleciały chmary pięknych, barwnych motyli, dlatego systematycznie sadziły kwiaty. Teraz rozdzielone, każda w innym miejscu musi zmierzyć się z odmiennymi problemami. Co stanie się z wyspą Culion? Czy spełni się marzenie Ami i jej mamy o pięknych, wielobarwnych motylach?

Przeczytałam pierwszą książkę pisarki i wiem, że potrafi snuć piękne, ale także mądre opowieści, tak jak to było w przypadku „Dziewczynki z atramentu i gwiazd” (moja opinia). Otacza czytelnika swoistym klimatem, magiczną mgiełką, której po lekturze zaczyna brakować. Gdy zobaczyłam zapowiedź drugiej książki autorki wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Czy urzekła mnie tak jak poprzednia lektura? Czy warta jest uwagi?

Na obydwa pytania mogę z pełnym przekonaniem odpowiedzieć, że tak. Do lektury zachęca już sama okładka, kolorowa, na której przysiadły motyle a zawartość niesie ze sobą więcej niespodzianek i charakterystycznego dla stylu pisarki klimatu. Przenosimy się na Filipiny, a dokładniej na wyspę Culion, gdzie mieszka Amihan ze swoją Nanay. Miejsce piękne, spokojne i do pewnego momentu pełne ciepła, troski i nadziei. Okazuje się, że taka wyspa w rzeczywistości istnieje, a autorka bazując na pewnych faktach stara się pokazać, jakie wydarzenia w tym miejscu się rozegrały, ludzkie dramaty, konsekwencje błędnych decyzji. Opowieść jest fikcyjna, ale oparta na rzeczywistych wydarzeniach i przedstawia miejsce, w którym się działy, co daje do myślenia, do zatrzymania się na chwilę i odpowiedzenia sobie na pewne pytania, które same się nasuwają. Jednocześnie, tak jak już wspominałam, pisarka otacza czytelnika taką magiczną mgiełką poprzez barwne opisy, piękno przyrody, zaskakujące momenty niby zwyczajne, a jednak niezwykłe w swojej prostocie. Trudno to ująć w słowa, najlepiej dać się po prostu porwać opowieści.

Trudno też jednoznacznie stwierdzić o czym jest ta książka, gdyż wbrew pozorom i lekkości przedstawia trudne tematy, relacje, mrok w ludzkich sercach. Uczy tolerancji, spojrzenia na drugiego człowieka nie tylko przez pryzmat złych uczynków. Każdy może się pomylić, popełnić błąd, czasem wynika to ze strachu przed nieznanym. Ludzie często boją się tego, o czym za wiele nie wiedzą. Pisarka porusza tematykę bardzo aktualną i chociaż książka kierowana jest do młodzieży, warto ją przeczytać niezależnie od wieku.

Poza przesłaniem, które w książce jest zawarte, to po prostu jest ciekawa i misternie spleciona opowieść, miejscami pełna ciepła, innym razem smutku, wzbudzająca emocje i zaskakująca. Poza główną bohaterką Ami, w powieści przeplatają się losy innych postaci takich jak przyjacielscy Capuno i Bondok, troskliwa siostra Małgorzata, uśmiechnięta i zaradna Mari, czy owładnięty pasją lepidopterolog pan Zamora. Szkoda tylko, że w pewnym momencie opowieść się urywa, a my poznajemy jej ciąg dalszy po trzydziestu latach. Domyślam się, że to celowy zabieg, ale mi zabrakło tego kawałka historii, który mógł być równie barwny, a tak pozostał w sferze domysłów.

„Wyspa na końcu świata” to opowieść napisana w piękny sposób, mądra, rozsiewająca magiczny klimat, ale również ukazująca, jakie konsekwencje mogą nieść błędne, pochopne decyzje, zaślepienie, strach przed nieznanym, ocenianie po pozorach. To książka, która pod osłoną lekkości skłania do zastanowienia się, niesie pewien przekaz. Trudno ją jednoznacznie sklasyfikować, najlepiej ją po prostu przeczytać, do czego Was zachęcam.

środa, 6 maja 2020

"Gdzie jest dukat króla Zygmunta?" Artur Pacuła

Źródło okładki: Oficyna 4eM
Tytuł: Gdzie jest dukat króla Zygmunta?
Autor: Artur Pacuła
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 384
Data premiery:  6 maja 2020

Czas na kolejny wyjazd, tym razem pod namiot blisko Tarnowa, gdzie w leśniczówce pracuje wujek Ali. Okazuje się, że z miejscem tym wiąże się legenda dotycząca wcześniejszego właściciela, czyli hrabiego Semechowskiego. Obecna leśniczówka kiedyś była domkiem myśliwskim a legenda głosi, że gdzieś w okolicy może być ukryta kolekcja monet hrabiego, wśród których może znajdować się dukat króla Zygmunta. W taki to sposób spokojny wyjazd wakacyjny zmienia się w kolejną przygodę otuloną historią, tajemnicami i zagadką do rozwikłania. Ekipa podejmuje wyzwanie i rozpoczyna poszukiwania. Droga do odkrycia tajemnicy nie jest łatwa zwłaszcza, że odnosi się wrażenie, że nie tylko oni są nią zainteresowani. Czy uda się im rozwikłać kolejną łamigłówkę? Czy w krążącej legendzie jest chociaż ziarno prawdy?

Miałam przyjemność przeczytać dwie poprzednie książki autora, w których to poznałam ciekawą, zgraną i żądną przygód ekipę głównych bohaterów, czyli Alę, Monikę, Mirasa i Igora oraz ich nauczyciela historii Marcina Krygiera zwanego Bossem. Każdy kolejny tom tej serii to nowa porcja przygód, ale co bardzo ważne, dotychczas też duża dawka historii. Jak będzie tym razem?  Inaczej, ale równie ciekawie.

Trzeba przyznać, że za każdym razem, gdy rozpoczynam kolejną powieść pisarza od razu wsiąkam w opowieść, zapominając o tym, co wokół. Tak też się stało tym razem, a ekipę poszukiwaczy przywitałam jak długo niewidzianych znajomych. Główni bohaterowie są tak wykreowani, że od razu wzbudzają pozytywne emocje. Rezolutna Ala, która dobrze radzi sobie z komputerem. Energiczna Monika, rozsądna, zaradna i pomocna. W tym tomie można też obserwować Mirasa w nieco innym wydaniu, poznając nowe jego cechy i oczywiście w ekipie tradycyjnie są Igor i Boss. Pojawia się też kilka nowych, interesujących postaci. Tajemnicza studentka Samira, której zachowanie wzbudza podejrzenia części ekipy. Czy jej intencje są szczere? Jest też grupa poszukiwaczy skarbów na czele z ich przywódczynią Meg. Sami więc musicie przyznać, że to całkiem charakterystyczne grono. Do tego wykreowane w sposób trafiający do wyobraźni, realnie.

Fabuła jest ciekawa i zaskakująca a zwłaszcza finał. Nie spodziewałam się tego, co wyniknie z poszukiwań. Poza wątkiem głównym, czyli odkrywaniem tajemnicy, autor dodał wątek poboczny, który związany jest z motocyklistami. Właściwie równolegle odkrywane są kolejne karty związane z tymi zagadnieniami. Lepszy obraz dają różne plany czasowe, obecny oraz przeskoki do okresu, gdy właścicielem tych terenów był hrabia Semechowski. Dzięki temu historia staje się pełniejsza.

Na brak akcji nie można narzekać. Z pozoru spokojne miejsce aż kipi od wydarzeń i emocji. Stary domek myśliwski, w którym nocą skrzypią deski, nocowanie w namiocie słuchając odgłosów lasu, spacery śladami ciekawej historii, nocne pościgi. Dzięki plastycznym opisom i realnie skomponowanym dialogom autorowi udało się otoczyć czytelnika atmosferą tajemnic, przygód, podejrzeń. Odnosi się wrażenie, jakby rozwiązanie zagadki było tuż tuż, a tymczasem to może być kolejny mylny trop. W każdym razie napięcie jest stopniowane a wydarzenia śledzi się z dużym zainteresowaniem.

„Gdzie jest dukat króla Zygmunta” to kolejny tom intrygującej serii dla młodzieży, w którym wraz z pełną energii i pomysłów ekipą możecie odkrywać tajemnice, przeżywać przygody i poznawać piękne, przesiąknięte historią miejsca w Polsce. Autor splata całość lekkim stylem, dzięki czemu szybko chłonie się informacje i z przykrością patrzy na ostatnią stronę. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele takich opowieści, bo ja już czekam na kolejną.