wtorek, 27 kwietnia 2021

"Smerfy na tropie. Szukaj i znajdź" Marta Stochmiałek

Tytuł: Smerfy na tropie. Szukaj i znajdź
Autor: Marta Stochmiałek
Ilustrator: Peyo
Seria: Na tropie. Szukaj i znajdź
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 24

Myślę, że każdy z Was słyszał o smerfach. Tym razem mali niebiescy bohaterowie tej książeczki zapraszają Was do swojej wioski, by pokazać jak spędzają czas i zaprosić do wspólnej zabawy.

Książeczka jest dużego formatu, z miękką okładką, na której widzimy harmonijnie skomponowane, barwne grafiki. Zarówno tytuł jak i elementy okładki wskazują, czego można spodziewać się wewnątrz. Publikacja przeznaczona jest dla dzieci do lat 6.

Przejdźmy teraz do kolejnych stron, czyli do wioski smerfów i jej mieszkańców. Każde przewrócenie strony to nowa, duża ilustracja z wyraźnymi elementami w jednolitych barwach. Po przeczytaniu krótkiej informacji opisującej przedstawioną sytuację możemy przejść do wyszukiwania elementów, które przedstawione są w ramce. Wyszukuje się je dobrze, chociaż czasem trzeba też dokładnie się przyjrzeć, bo mogą znajdować się na łączeniu stron. W każdym razie wyszukiwanie sprawia wiele frajdy zwłaszcza, że elementów do znalezienia jest sporo. Dla tych natomiast, którzy po dotarciu do ostatniej strony nie mają dość, przedstawione są kolejne elementy, które można wyszukać w całej książeczce.

„Smerfy na tropie. Szukaj i znajdź” to niepozorna książeczka, która przyciąga uwagę barwnymi ilustracjami i ciekawą treścią, rozwija i daje dużo radości. Zapewnia rozrywkę, ale także pomaga w ćwiczeniu rozpoznawania kolorów i kształtów. Rozwija spostrzegawczość i może być fajnym pomysłem na wspólne spędzenie czasu.

czwartek, 8 kwietnia 2021

"Cztery liście koniczyny" Weronika Tomala

Źródło okładki: Zysk i S-ka

Tytuł: Cztery liście koniczyny
Autor: Weronika Tomala
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 296

W uroczym miejscu niedaleko plaży, w niewielkiej biblioteczce, ktoś zostawił notatnik. Z pozoru zwyczajny, a jednak skrywający tajemnicę, której wyjaśnienie może przynieść wiele bólu, otworzyć stare rany, wywołać burzę emocji. Na notatnik trafia Judyta, młoda kobieta pracująca jako pielęgniarka w pobliskim szpitalu. Gdy poznaje pierwsze jego słowa kierowane wprost do niej czuje niedowierzanie. Być może to dowcip, ale jednak w jej sercu czai się niepokój, czuje niezrozumiałą dla siebie samej odpowiedzialność, która na niej spoczęła wraz z poznaniem jego słów. Coraz więcej o tym myśli i postanawia czegoś więcej się dowiedzieć. Nie wie jeszcze jak bardzo ta jedna decyzja zmieni jej życie. Czy w dobrym kierunku? Czy warto było wziąć do serca słowa notatnika i podążać ich śladem?

Sięgając po daną książkę zazwyczaj jest jakiś element, który zwraca naszą uwagę. Czasem jest to okładka, która w tym przypadku zapowiada ciepłą i pozytywną lekturę. Innym razem intrygujący opis. W tym konkretnym przypadku to pomysł na fabułę zachęcił mnie do lektury, tajemnica skrywana na jej kartach, zapowiedź emocji z nią związanych. Czy moje założenia okazały się słuszne?

Od razu wyobraziłam sobie to miejsce, klimatyczną biblioteczkę i notatnik, który niespodziewanie się w niej znalazł. Ciekawa byłam, o co w tym wszystkim chodzi. Łatwo odbiera się emocje Judyty, jej zaskoczenie, ale jednoczenie poczucie odpowiedzialności i ciekawość. Poznajemy skrawki życia głównej bohaterki, jej bliskich, pracę, otoczenie i nawet nie wiadomo kiedy można poczuć się wciągniętym w tę opowieść, śledząc kolejne wydarzenia. Fabuła spleciona jest z różnych wątków, niektóre są bardziej przewidywalne, inne niekoniecznie. Niezależnie od tego, przyjemnie poznaje się tą historię i pozwala ona oderwać myśli od codziennych problemów. Sama byłam zdziwiona, że tak szybko dotarłam do ostatnich stron.

Poza głównym wątkiem związanym z tajemnicą skrywaną w notatniku, w książce poruszanych jest szereg różnych, życiowych tematów. Utrata bliskiej osoby, brak wiary w siebie, poczucie niesprawiedliwości, trudne a czasem wręcz toksyczne relacje, blaski i cienie przyjaźni, wsparcie, cierpienie, poszukiwanie bliskości. Czasem obca, przypadkowo spotkana osoba może okazać wiele serca, a bliska osoba bardzo zranić. Takie sytuacje się zdarzają, a w tej opowieści życiowych wydarzeń i zawirowań nie brakuje, tak jak i wielu emocji. 

„Nie doceniamy opowieści starszych ludzi. Lekceważymy je, puszczamy koło ucha. Kiedy jest za późno, nieraz uświadamiamy sobie, ile były warte. Bezcenne.” str. 189

Każdy rozdział rozpoczyna pewien element, który ubarwia książkę i dobrze komponuje się z jej treścią. Napisana jest lekko, chociaż tak jak już wspomniałam porusza szereg trudnych, życiowych wydarzeń. Historię obserwujemy oczami Judyty, dzięki czemu możemy poznać ją lepiej, bardziej zrozumieć, chociaż jest jeden moment, gdy ta perspektywa się zmienia, co też akcentuje jego mocny wydźwięk. Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o wątku romantycznym, który w moim przekonaniu został dobrze i w sposób ogrzewający serce poprowadzony. Od dawna ludzie wierzyli, że czterolistna koniczyna symbolizuje szczęście. Czy dla głównych bohaterów tej opowieści to dobry znak?

„Cztery liście koniczyny” to życiowa opowieść, ciepła, optymistyczna, chociaż też dotykająca trudnych tematów, pełna smutku i wzruszająca. Z ciekawym pomysłem na fabułę i w przemyślany sposób splecionymi wątkami. Spełnia swoją rolę, czyli skutecznie zajmuje myśli i dostarcza wielu wrażeń.