Tragedia, która rozegrała się na wyspie Vardø zimą 1617 roku dotknęła wszystkie jej mieszkanki. W jednym momencie, niespodziewanie morze zabrało czterdziestu mężczyzn, którzy wypłynęli na połów. Kobiety zostały same, bez opieki, bez pomocy i by przetrwać muszą zawalczyć o siebie, zacząć wykonywać pracę mężczyzn, by zdobyć pożywienie. Maren wraz z częścią kobiet z wioski muszą szybko otrząsnąć się po stracie, wyruszając na połowy i mimo zimna i ciężkiej pracy ich przyszłość zaczyna przybierać jaśniejsze barwy, do czasu, gdy na wyspę przybywa Absalom Cornet, łowca czarownic. Gdy raz zostaje się posądzonym o czary nie ma odwrotu, a niewiele trzeba by zostać oskarżonym.
Gdy zobaczyłam informację o najnowszej książce pisarki, przypominałam sobie te, które przeczytałam wcześniej, czyli „Dziewczynka z atramentu i gwiazd” oraz „Wyspa na końcu świata”. Ta jest inna, ponieważ to pierwsza książka autorki skierowana do dorosłych. Sam pomysł oparcia fabuły na prawdziwych wydarzeniach dotyczących polowania na czarownice i posądzania niewinne kobiety o czary, przyciąga uwagę, chociaż zapowiada też wiele mroku.
„Towarzyszy temu nieustający syk, krzyk, pisk” „Wiedźma, wiedźma, wiedźma!”. Zebrana ciżba to przeważnie przyjezdni – obrażają kogoś, kogo w ogóle nie znają, kto nigdy nie wyrządził im żadnej krzywdy. Maren czuje się jak w stadzie spanikowanych reniferów.” str. 349
Wszystko zaczyna się od sztormu, który w jednym momencie pochłania wielu rybaków, pozostawiając same kobiety w osadzie. Kobiety muszą szybko zacząć sobie radzić, zdobywać pożywienie, zadbać o swoją przyszłość. Nie jest to łatwe zadanie i nie każdy akceptuje ich podejście. Fabuła jest ciekawa, z zaangażowaniem śledzi się to, co dzieje się na wyspie, poznając codzienne życie a równocześnie podziwiając samozaparcie i chęć do działania. Czuć też, że zbliża się mrok, że zaradność tych kobiet może być źle odebrana, wzbudzać złość i niechęć, bo przecież tak nie powinno być. Bo kobieta zdaniem niektórych nie może przecież sobie radzić sama, podejmować ryzyka, dokonywać wyborów. Takiego zdania jest właśnie komisarz, który przybywa na wyspę w określonym celu. Ambitny, bezwzględny, okrutny.
Pisarka dobrze nakreśliła sylwetki bohaterów, którzy mają swoje słabości, chwile zwątpienia, nie są bez skazy. Dobrze odbiera się emocje od nich płynące, co jest zaletą, ale to też sprawia, że mocniejsze wydarzenia stają się jeszcze bardziej przerażające, czuje się bezsilność, frustrację, strach, poczucie niesprawiedliwości. Poza głównym wątkiem ukazane są też relacje, codzienność, zwyczaje. W gronie bohaterek wyróżniają się Maren i Ursa, tak różne, niemal z dwóch różnych światów, których los splótł ścieżki. Jest też Fru Olufsdatter, czy silna, charyzmatyczna Kristen. Należy wspomnieć też o postaciach wzbudzających negatywne emocje, takich jak Toril, czy Absalom. Trochę postaci jest do poznania, lecz to one spajają tę opowieść.
Książkę czyta się dobrze, zarówno za sprawą bohaterów, dobrze przedstawionych wydarzeń i wielu emocji, które z niej płyną. Opowieść poprowadzona jest swobodnie, lekkim językiem, porusza trudne tematy, daje do myślenia.
„Kobiety z Vardø” to powieść, która działa na wyobraźnię, skłania do refleksji i obrazuje tragedię, która dotknęła tak wiele osób. Ukazuje też okrucieństwo, ludzką zawiść, niesprawiedliwość, zaślepienie. Poruszająca lektura, mocna i zapadająca w pamięci zarówno za sprawą wydarzeń, które przedstawia, ale też scenerii, w której się rozgrywają.
Brzmi bardzo ciekawie. Lubię książki, które skłaniają do refleksji.
OdpowiedzUsuńJa także, chociaż w tej miejscami jest ich bardzo dużo. Trudna tematyka.
UsuńBardzo lubię książki, które skłaniają do refleksji, więc będę miała ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWow, ten tytuł zapowiada się obiecująco! Zamówię jeszcze dziś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, warto przeczytać :)
UsuńMam w planach tę książkę, już jej opis mnie zainteresował, a każda kolejne pozytywna recenzja tylko bardziej kusi ;)
OdpowiedzUsuńCzyta się dobrze, a zarówno fabuła, jak i sceneria przyciągają uwagę :)
UsuńKsiążka zainteresowała mnie, a skoro skłania do refleksji to chętnie ją przeczytam. ��
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWow, mocna tematyka, czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńTematyka mocna, dlatego też wiele emocji z książki płynie. Warto przeczytać :)
UsuńLubię książki które skłaniaja do refleksji :)
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńWłaśnie czytam tą książkę i chociaż właściwie przeczytałam tylko kilkadziesiąt stron to już widzę, że ta książka ma szansę mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, od początku przyciąga uwagę :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu kusi mnie ta książka. Ogólnie lubię wątki czarownic i w fantastyce i w tym historycznym aspekcie :) a tu motyw wydaje się całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością wiele emocji wywołuje :)
UsuńKojarzę książki autorki, ale nie miałam okazji ich czytać. Ta ciekawi mnie od czasu jej premiery. Twoja recenzja również jest zachęcająca.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Dziękuję :)
UsuńPozycja koniecznie do przeczytania. Zapisuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńOh a historical novel interesting
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam na nią oko :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)
Usuńbardzo mnie korci:) czytałam zapowiedź tej książki i aż mam ciary:D
OdpowiedzUsuńW trakcie lektury jest tak samo :)
UsuńBardzo ciekawa propozycja, zwłaszcza na długie jesienne wieczory :) Przypuszczam, że można bardzo się w nią wkręcić :) Tego typu wątki bardzo mnie interesują, więc jestem pewna że to tytuł dla mnie :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję a książkę polecam :)
Usuńnie słyszałam jeszcze o niej :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Warto ją przeczytać :)
UsuńWydaje się, że to książka bardzo na czasie. Przeczytam!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńwow musi być super!
OdpowiedzUsuńdorey-doorey.blogspot.com
Warta przeczytania :)
UsuńCiekawa książka!
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńSkoro książka skłania do refleksji to mogłaby mi się spodobać. Ciekawa jestem jej treści.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńWarto dać jej szansę :)
Usuń