niedziela, 24 lutego 2019

"Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców" Laura Ellen Anderson

Tytuł: Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców
Autor: Laura Ellen Anderson
Seria: Amelka Kieł (tom 1 )
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 224

Za wzgórzami, za lasami a może i jeszcze dalej mieści się Królestwo Mroku, a w nim miasto zwane Nokturnią. Coroczną tradycją jest tu Bal Barbarzyńców odbywający się w Kiełkowym Dworze. Pojawiają się na nim wszystkie znaczące osobistości, chociaż nie wszyscy lubią w nim uczestniczyć. Amelka zdecydowanie wolałaby znaleźć się gdzieś indziej, najchętniej wraz z przyjaciółmi: Dyńką, Florką i Kostkiem, ale jej mama Hrabina Frywolita Kieł, jako organizatorka balu ma dla niej inne plany. Nie rozumie postępowania córki zwłaszcza, że w tym roku na balu ma się pojawić Król Vladimir z synem Tadżinem. Gdy jednak przed balem książę uprowadza jej przyjaciółkę Dyńkę nadzieja na dobrą zabawę pryska. Jak to się wszystko zakończy?

Laura Ellen Anderson to autorka i ilustratorka publikacji dla młodszych czytelników. Tworzyła ilustracje do znanego cyklu „Wojna czarownic” a jej seria o Amelce Kieł podbiła serca czytelników na całym świecie i została przetłumaczona na siedemnaście języków.

Nokturnia to miasteczko tajemnicze i zaskakujące, o czym można się przekonać już na pierwszych stronach książki patrząc na mapę. Znajduje się tu chociażby Kiełkowy Dwór, jest sala do zombie jogi, czy też Barka Ponuraków. Mieszkańcy są równie charakterystyczni poczynając od głównej bohaterki a kończąc na Zofii, czy Buu. Każda z postaci przedstawiona jest wyraziście i posiada pewne cechy, które ją wyróżniają i jednocześnie zapisują w pamięci. Zacznijmy od Amelki, sympatycznej wampirzycy, która nie przepada za balami, ale lubi „Trumienne Rewolucje”. Warto wspomnieć też o Florce Kudłacz, rzadko spotykanym gatunku yeti o wielkich rozmiarach i wielkim sercu, czy Kostku Ponuraku, który nie rozstaje się z kosą i śmierćfonem, czy też wytwornej Hrabinie Frywolicie Kieł lubiącej perfumy Dolce & Grobana. Postaci jest znacznie więcej a już samo czytanie o nich wzbudza uśmiech.

„Amelka i jej przyjaciele uwielbiali czytać książki o Świetlistych Istotach: o potwornych lśniących jednorożcach (Nokturnijczycy nade wszystko obawiali się brokatu i wszystkiego, co błyszczące), o bezlitosnych migoczących wróżkach i puchatych, mięciutkich, straszliwych aniołkociakach. Czytanie o takich koszmarach było po prostu super!” str. 43

Autorka ciekawie wykreowała świat, w którym pojawiają się dobrze nam znane przedmioty o zmienionej, zabawnej nazwie i czasem też innym przeznaczeniu. Wplata to w opowieść nutkę humoru i dodaje jej uroku. Królestwo Mroku to interesujące miejsce, które przyciąga uwagę i jest na tyle zaskakujące, że cały czas jest się ciekawym, co jeszcze się wydarzy. Uznania należą się autorce za wyobraźnię, pomysł na fabułę i ilustracje będące jej zwieńczeniem. Wszystko do siebie pasuje.

Książka może stanowić zachętę dla młodszych czytelników do samodzielnego czytania. Rozdziały są krótkie i mają interesujące tytuły, czcionka jest czytelna, dialogi i wydarzenia zabawne a ilustracje pozwalają lepiej wyobrazić sobie prezentowany świat. Poza tym książka nie tylko bawi, ale pokazuje też jak bardzo pozory mogą mylić i że każdy w głębi serca chciałby mieć prawdziwych przyjaciół. Czasem ktoś, kto zachowuje się źle niekoniecznie taki jest naprawdę, tylko trzeba go lepiej poznać i zrozumieć.

„Amelka Kieł i Bal Barbarzyńców” to rozniecająca ciekawość, zaskakująca i ładnie wydana pierwsza część serii, która może głęboko zapaść w niejedno czytelnicze serce. Wzbudza uśmiech, przyciąga uwagę do ostatniej strony. Mimo, że przeznaczona jest dla młodszych czytelników to sama z przyjemnością ją poznałam, przenosząc się chociaż na chwilę do pełnego przygód i niespodzianek świata wykreowanego przez autorkę. Nokturnia to intrygujące miejsce, do którego chętnie powrócę przy lekturze kolejnych tomów serii.

poniedziałek, 18 lutego 2019

"Stróż krokodyla" Katrine Engberg

Tytuł: Stróż krokodyla
Autor: Katrine Engberg
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 400 

Gdy Esther de Laurenti postanawia spróbować swoich sił w pisarstwie nie spodziewa się zupełnie następstw tej decyzji. Rozpoczyna pisać kryminał, w którym ginie młoda dziewczyna. Chwilę później w kamienicy, w której mieszka i której jest właścicielką znalezione zostają zwłoki jednej z lokatorek co dziwnie odzwierciedla to, co opisuje w powieści Esther. Skąd morderca o tym wiedział? W jakim celu odwzorował to, co było w powieści? Kim jest i jaki ma cel? Rozpoczyna się śledztwo i mroczna gra z mordercą. Jak się zakończy?

Wiele osób marzy o wydaniu własnej książki. Esther postanawia zrealizować to marzenie i rozpoczyna powieść kryminalną. Gdy ktoś zaczyna przenosić wydarzenia fikcyjne do rzeczywistości, atmosfera robi się duszna i każdy zaczyna wydawać się podejrzany. Trzeba przyznać, że autorka miała dobry pomysł na powieść, w której poza gęstniejącą atmosferą pełną podejrzeń i domysłów, dobrze została nakreślona warstwa psychologiczna.

Akcja rozgrywa się w Kopenhadze, częściowo w starej kamienicy, której właścicielką jest Esther. Nie jest rwąca, raczej płynie swoim tempem, miejscami powoli, bardziej skupiając się na mrocznej zagadce, niż na spektakularnych wydarzeniach. To takie podążanie po kolejnych supełkach na nitce, a rozplątanie każdego odkrywa kolejne skrawki tajemnicy, której początki sięgają przeszłości. Przeplatają się różne wspomnienia ukazując, jak bardzo niektóre wydarzenia mogą zakorzenić się w sercu i ukształtować charakter. Decyzja podjęta w dobrej wierze, czy też pod presją otoczenia może wpłynąć na życie innej osoby i odmienić jej los, niekoniecznie w dobrym kierunku.

W powieści występuje wiele charakterystycznych postaci, każda z własnym bagażem doświadczeń, trudnymi wspomnieniami i czasem zagmatwaną przeszłością. To sprawia, że nie ma jednego podejrzanego, a niemal każdy skrywa jakieś tajemnice. Sylwetki bohaterów zostały realnie przedstawione wraz z wadami i zaletami, bez upiększeń a raczej z myślą, że każdy ma jakieś mroczniejsze akcenty w swojej przeszłości. Na plan pierwszy wysuwa się kilka postaci, wśród których jest Esther de Laurenti, kobieta nieco zagubiona, samotna i niestroniąca od wina. Mocnym akcentem zaznacza się także policjant prowadzący śledztwo. Postać Jeppe jest nieco schematyczna, ale mimo wszystko ciekawa. Samotny, po rozstaniu z żoną, podążający własną drogą, bezkompromisowy. Uwagę zwracają jeszcze między innymi dwie postacie: Erika Kingo, artysty, aktywnego, charyzmatycznego i mocno oddziałującego na współpracowników, ale też Christiana Stendera, ojca ofiary. Tak, jak wspomniałam wcześniej, ciekawych postaci nie brakuje zarówno pierwszo jak i drugoplanowych, a ich losy w zawiły sposób się splatają.

Styl powieści jest lekki i dobrze oddaje gęstniejącą atmosferę. Czyta się z zainteresowaniem. Rozczarowało mnie tylko trochę zakończenie, które w moim przekonaniu popłynęło nieco za szybko i nie wyjaśniło wszystkiego. Jeden z wątków mógłby być bardziej rozwinięty. Mimo to w powieści niespodzianek nie brakuje i warto ją poznać, jeśli ktoś lubi ten gatunek literacki. Sam motyw przeniesienia fikcyjnych wydarzeń do prawdziwego życia zasługuje na uwagę. 

„Stróż krokodyla” to książka o mroczniejszej stronie ludzkiego umysłu, konsekwencjach decyzji z przeszłości, trudnych relacjach rodzinnych, traumatycznych wspomnieniach i zawiłościach losu. Przenosi czytelnika do klimatycznej Kopenhagi, przytłacza gęstniejącą atmosferą i wciąga w labirynt wydarzeń, zacierając granicę między przeszłością i teraźniejszością, jawą i fikcją, które splatają się kształtując losy bohaterów. Akcja płynie powoli, lecz niesie trochę niespodzianek i przyciąga uwagę a tytuł książki, początkowo niepowiązany, ma swoje uzasadnienie. Warto przekonać się o tym samemu rozpoczynając lekturę.

czwartek, 14 lutego 2019

"Marzycielki" Jessie Burton

Tytuł: Marzycielki
Autor: Jessie Burton
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 160
Data premiery: 27.02.2019

Gdzieś całkiem niedaleko, być może za kolejnym wzniesieniem, znajduje się piękna kraina zwana Kalią. Rządzi w niej król Albert, który po śmierci żony królowej Laurelii pogrążony jest w żałobie. Smutek w jego sercu przesłania mu wszystko, co dobre i odbiera on swoim dwunastu córkom to, co przynosi im radość: lekcje, książki, wolność. Wierzy, że robi to dla ich dobre. Zamyka niczym w złotej klatce i ogranicza dostęp do wszystkiego, co było związane z ich zainteresowaniami. Córki nie akceptują jego decyzji i starają się ją zmienić. Chcą, by ich życie znów nabrało barw, chcą żyć tak, jakby chciała ich matka. Ojciec jest jednak nieugięty. Czy księżniczkom uda się rozproszyć mrok i żyć, tak jak by chciały?

„To nie klejnoty czy diademy były najcenniejszym spadkiem dwunastu księżniczek, lecz słowa matki: piosenki niosące się echem po korytarzach pałacu i bajki o dalekich krainach opowiadane na dobranoc.” str. 11

Twórczość Jessie Burton poznałam za sprawą oryginalnej i ciekawej książki „Muza”. Ta barwna powieść do tej pory pozostaje w moich myślach. Nie wiedziałam, że autorka ma w planach książkę dla młodszych czytelników, a po zobaczeniu zapowiedzi ciekawa byłam, czy poradzi sobie równie dobrze. Od razu napiszę, że nie mogło być inaczej. Opowieść jest piękna i mądra a jej lektura to czysta przyjemność. Odkrywając jej kolejne rozdziały wkracza się do barwnego świata, w którym w tym momencie zagościł smutek. Czy uda się go rozproszyć?

„Tamtego dnia księżniczki nauczyły się, że granica dzieląca rozsądek od szaleństwa jest doprawdy wyjątkowo cienka.” str. 31

Kalia to kraj rozległy, z mieniącymi się w świetle słońca plażami, majestatycznymi górami i cichym szumem fal Morza Kalijskiego. W stolicy Lago Puera znajduje się pałac króla Alberta, który po śmierci żony zatracił się w smutku, nie bacząc na dobro swoich córek. Każda z nich jest inna, ale wszystkie mają swoje zainteresowania, często związane z różnymi dziedzinami nauki takimi jak biologia, matematyka, czy weterynaria. Niektóre mają dusze artystyczne, kochają śpiew, taniec, sztukę. To inteligentne młode kobiety. Gdy ojciec odbiera im radość odkrywają pewien sekret, który może pomóc w trudnych chwilach. Czy tak się stanie? Co to za tajemnica? Powiem Wam tylko, że obrazki pantofelków na tylnej okładce mają z tym coś wspólnego.

Autorka lekko snuje opowieść posługując się obrazowym językiem i w sposób ciekawy maluje obrazy przed oczami czytelnika. Czuć klimat baśni, otacza delikatnie utkaną niczym pajęczyna atmosferą, a równocześnie skrywa istotne i trudniejsze tematy takie jak ból po utracie bliskiej osoby i różne sposoby radzenia sobie z nim, odwagę mimo przeciwności losy, walkę o siebie i bliskich, siłę zainteresowań. Warto marzyć i pokonywać zwątpienie w sercu dążąc do wyznaczonego celu. Zaczarowała mnie ta opowieść i przekaz jaki z niej płynie.

Fabuła jest ciekawa i dobrze poprowadzona. Zawiera też pewne niespodzianki. Królestwo kojarzy się zazwyczaj z dawnymi czasami i to się zgadza, ale tu pojawiają się różne przedmioty rodem z naszych czasów. Nie dziwi telefon, czy lodówka, jak też kabriolet o skórzanych siedzeniach. Wplecenie takich elementów wzbudza uśmiech i jest dobrym pomysłem zwłaszcza w połączeniu z baśniowym klimatem.

„Marzycielki” to działająca na wyobraźnię barwna opowieść, wypełniona tajemnicami i pełnymi życia postaciami. Otula baśniowym klimatem, pod którym skrywają się tematy do przemyśleń. Ukazuje jak ważna jest wyobraźnia i rozwijanie zainteresowań a także odwaga do walki o siebie. Nie ma w tej baśni utartych ścieżek a jej siłą są młode, inteligentne kobiety. Zauroczyła mnie ta opowieść ozdobiona pięknymi ilustracjami Angeli Barrett i z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych książek autorki.

poniedziałek, 11 lutego 2019

Deutsch Aktuell 92/2019

Tytuł: Deutsch Aktuell
Numer: 92/2019
Wydawnictwo: Colorful Media

Każdy chciałby szybko opanować język obcy, którego się uczy. Są sposoby dzięki którym można usprawnić naukę i ten temat na okładce nowego wydania magazynu Deutsch Aktuell przyciągnął moją uwagę. Jakie jeszcze tematy znajdziecie w tym numerze?

W ostatnim czasie bardzo popularne stały się różnego typu kolorowanki antystresowe. Dla dzieci zawsze powstawały książeczki do malowania, ale teraz tworzone są kolorowanki z myślą o dorosłych. O tym jest artykuł „Malübung”. Czy warto sięgnąć po kredki i książeczki do kolorowania by się zrelaksować?

Dział Leute to artykuł „Rudolf Hoberg“ dotyczy wybitnego lingwisty i filozofa, który wydał wiele książek o gramatyce języka niemieckiego, pochodzeniu słów i nauce.

Artykuł „12 Tipps für effektives und schnelles Fremdsprachenlernen“ z działu Tipps & Tricks może zainteresować osoby uczące się języka niemieckiego. Zawsze warto wypróbować sposoby na efektywniejszą naukę nawet jeśli nie wszystkie okażą się dla nas pomocne. Jakie wskazówki się tu znajdują?

Jedną z metod na wyciszenie i poprawienie koncentracji może być medytacja. O niej jest artykuł „Achtsam im Hier und Jetzt” z działu Kultur. Czym jest i skąd się wywodzi?

Czy wiedzieliście, że językoznawcy, tłumacze mają swojego patrona? Na ten temat możecie przeczytać w artykule „Heiliger Gottschalk” z działu Kultur. Przedstawiona jest historia jego życia, którą warto poznać.

W dziale Konversation i artykule „Fremdsprachschulen und –kurse” znajdziecie dialogi, słówka i zwroty, które mogą okazać się przydatne, gdy planuje się uczęszczać do szkoły językowej, czy też na językowe kursy.

Zainteresował mnie także dział Kochecke, w którym znajdziecie „Thüringer Biersuppe”, czyli turyńską zupę piwną. Muszę przyznać, że wygląda smakowicie.

Na zakończenie  dział Reise i artykuł „Weimar - Hauptstadt der deutschen Kultur”, który zabiera nas do miejsca zwanego stolicą niemieckiej kultury. Gdzie dokładnie się ono znajduje? Okazuje się, że to niewielkie miasto przyciąga mnóstwo turystów. Mieszkały w nim też i tworzyły znane osoby ze świata kultury i sztuki. Miejsce to warto zobaczyć i poczuć jego klimat.

Nowe wydanie Deutsch Aktuell 92/20019 zawiera sporo artykułów, które przyciągnęły moją uwagę i poszerzyły wiedzę. Ponadto można poznać nowe słówka i zwroty związane z różnorodną tematyką, a wydanie jest kolorowe i przejrzyste. Na stronie internetowej dostępna jest lista słówek tego numeru w postaci pliku pdf oraz znajduje się część artykułów w formacie mp3 do pobrania i odsłuchania w wolnej chwili (pliki audio dostępne po podaniu kodu). Warto więc zajrzeć do tego wydania i zapoznać się z jego tematyką.

Przydatne linki:
Strona o magazynach językowych:
http://www.magazynyjezykowe.pl/

Sklep internetowy:
http://www.kiosk.colorfulmedia.pl/

piątek, 8 lutego 2019

"Sprawa dla koronera" John Bateson

Tytuł: Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu,
który codziennie spotyka śmierć
Autor: John Bateson
Wydawnictwo: Znak literanowa
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 416

Praca koronera nie należy do prostych i nie jest dla każdego. Liczą się w niej nie tylko mocne nerwy i skrupulatność, ale także empatia i wrażliwość. Są ludzie, którzy wykonują ten zawód przez wiele lat mimo, że każdy dzień to styczność ze śmiercią, tragedią ludzką i odmienną historią. Ken Holmes całą karierę zawodową związał z tym zawodem i teraz opowiada zarówno o samej pracy, ale także o różnych sprawach, które rozwiązywał.

„Koroner ma do czynienia ze śmiercią, ale jego zadaniem jest znalezienie odpowiedzi dla żywych.” str. 16

Książka zainteresowała mnie od razu gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach, gdyż ukazuje kulisy pracy trudnego, ale niezwykle ważnego zawodu. Od razu rodzi się wiele pytań. Co skłania kogoś do wybrania takiej ścieżki zawodowej? Jak taka praca wygląda w rzeczywistości? Od razu też przypomniała mi się seria książek Simona Becketta o antropologu sądowym, która wywarła na mnie duże wrażenie.

Ken Holmes przez niemal czterdzieści lat pracował jako koroner w hrabstwie Marin i historie, które opowiada czasem wydają się niewyobrażalne. Wyjaśnianie niektórych z nich zajęło wiele lat, czasem pomagał w tym drobiazg, który mógł zostać przeoczony. Odkrywanie przyczyn zgonu i ocena, czy jest to morderstwo, czy samobójstwo to także olbrzymia odpowiedzialność. Każdy szczegół może mieć znaczenie, dlatego bardzo też liczą się umiejętności analitycznego myślenia. Równie ważnym i trudnym momentem jest poinformowanie rodziny zmarłego. Każda historia jest inna, ale nacechowana bólem po stracie bliskiej osoby.

W książce zaprezentowane są nie tylko najtrudniejsze przypadki, które w trakcie pracy rozwiązywał Ken Holmes, lecz w ciekawy sposób przedstawione są też wszystkie elementy związane z prowadzeniem biura koronera i z problemami, z którymi pracownicy muszą sobie radzić. Wiele można się na ten temat dowiedzieć, ale w sposób, który wzbudza zainteresowanie i nie nuży.

„Jeśli płynie z tego jakiś ogólny wniosek, to chyba taki, że edukacja koronera odzwierciedla nasze własne dochodzenie do prawdy o życiu i śmierci. Są one ze sobą nierozerwalnie splecione i choć celebrujemy to pierwsze, a drugie opłakujemy, nasze istnienie zawiera w sobie jedno i drugie – i tak już będzie zawsze.” str. 378

Wiele z historii opowiadanych przez koronera na długo pozostanie w mojej pamięci. Jedną z nich jest sprawa Tammy Vincent, kolejna dotyczy Sammie Marshalla. Na końcu książki znajduje się wykaz spraw, którymi zajmowało się biuro koronera w hrabstwie Marin. Lista ta zajmuje kilkanaście stron, co w pewien sposób obrazuje z jak wieloma przypadkami jego pracownicy mieli do czynienia.

„Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć” to książka interesująca, poruszająca i dająca do myślenia. Obrazuje codzienność pracy koronera, jak też różne aspekty związane z prowadzeniem jego biura. Uzmysławia jak wymagający jest to zawód i jednocześnie jak ważną rolę odgrywa. Książka zaciekawia, zaskakuje i otwiera oczy na różne oblicza tej profesji. Polecam.