niedziela, 28 stycznia 2024

"Opowieść błękitnego jeziora" Dorota Gąsiorowska

Tytuł: Opowieść błękitnego jeziora
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 512

Wyobraźcie sobie wieczór, spacerujecie a wokół wirują płatki śniegu. Ulice oświetlone przytłumionym światłem latarni, świąteczne dekoracje i ten charakterystyczny klimat zbliżających się świąt. Nagle Waszą uwagę przyciąga zniewalający zapach. Słodki, migdałowy a może z nutą korzenną. Rozglądacie się i widzicie pięknie ozdobioną witrynę kawiarni i szyld „Złote Serce”. Za szybą widać uśmiechniętych ludzi zajętych rozmową, czy też samotnie delektujących się ciepłym napojem. Wchodzicie do środka, gdzie witają Was uśmiechnięci właściciele tego klimatycznego miejsca, Rozalia i Gabriel Witkowscy. Wokół nich piętrzą się półki z czekoladkami, pralinkami i innymi cudami, lecz najbardziej urzeka zapach gorącej czekolady. Z tym niezwykłym miejscem znajdującym się w malowniczej Bukowej Górze wiąże się równie zniewalająca, niemal magiczna historia, którą zamierza poznać Sonia. Nie wie jeszcze, że zarówno sama opowieść, jak i mieszkańcy tego miasteczka aż tak odmienią jej życie.

„Wyjątkowe spotkania i głębokie, szczere rozmowy czegoś nas uczą i coś nam uświadamiają. Zabiegani, zwykle nie dostrzegamy wielu rzeczy.” str. 149

Twórczość pisarki jest mi znana a książka, o której dziś chcę Wam opowiedzieć jest piątą, którą przeczytałam i na pewno nie ostatnią. Każda z poznanych przeze mnie dotychczas powieści, którą wykreowała Dorota Gąsiorowska ma w sobie ciepło, swoistą magię, ale taką, którą możemy dostrzec każdego dnia, chociaż nie tylko, ale też tajemnice, legendy, czy też charakterystyczną, klimatyczną atmosferę. Każdą też poznawałam z ciekawością, chłonąc przekazana w nich opowieści i zapominając o upływającym czasie. Ta, klimatem przypomina mi trochę „Opowieść starego lustra”. Niezależnie od tego, czy za oknem macie biały puch, czy też nie, warto dać się porwać tej opowieści i przenieść się na jej kartach do Bukowej Góry, by poznać jej mieszkańców i pewną starą opowieść, o której krąży legenda.

Opowieść rozpoczyna się w dzisiejszych czasach, ale splatają się w niej dwie płaszczyzny czasowe, dziś i w przeszłości. Poznajemy obecnych, jak i dawnych mieszkańców Bukowej Góry i szczerze pisząc sama nie wiem, która część bardziej przyciąga uwagę. Mamy tu tak wiele charakterystycznych postaci, których losy w pewien sposób splatają się ze sobą, że trudno oderwać się od książki. Jedno się nie zmienia, niezależnie od czasów ludzie wciąż poszukują szczęścia, harmonii w życiu, dążą do spełniania marzeń, chociaż los często rzuca im kłody pod nogi. Powieść jest dosyć obszerna, ale dzięki temu możemy lepiej poznać jej bohaterów, a tak jak wspomniałam jest ich barwne grono. Autorka pokazuje, że warto poznawać historie innych, rozmawiać, gdyż właśnie brak komunikacji, skrywane a niewyjaśnione urazy i rany rozdrapywane przez lata prowadzą do nieporozumień i zatruwają życie. Czasem, gdy ciężko zdobyć się na odwagę, by porozmawiać, zawsze można napisać list, o czym możecie się przekonać na kartach tej powieści, która jest intrygująca, życiowa, ale też magiczna i skłaniająca do refleksji. Mam nadzieję, że pisarka trzyma w zanadrzu jeszcze wiele takich klimatycznych historii.

„Opowieść błękitnego jeziora” to powieść, która otula ciepłem, przyciąga uwagę życiowymi wydarzeniami i skłania do przemyśleń za sprawą charakterystycznych bohaterów i ich losów, które splatają się w wielowymiarowy i nietuzinkowy obraz. Ponadto roztacza niesamowity klimat, skrzący od tajemnic i magii dnia codziennego. Polecam Wam tę urzekającą opowieść. 

sobota, 13 stycznia 2024

"Cztery ciotki i trup" Jesse Q. Sutanto

Tytuł: Cztery ciotki i trup
Autor: Jesse Q. Sutanto
Wydawnictwo: Luna
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 304

Randka może zakończyć się w różny sposób, może stać się początkiem czegoś nowego, pięknego. Tymczasem dla Meddy Chan okazała się całkowitą porażką, ponadto zakończoną przypadkowym zabiciem mężczyzny, z którym miała spędzić ten czas. Co w takiej sytuacji zrobić? Przez głowę przelatują jej czarne myśli, aż nagle wpada na pomysł, by zadzwonić do osoby, którą ją w tą randkę wkręciła, czyli do swojej mamy. Zupełnie nie spodziewa się tego, co następuje później, gdyż jej mama, jak gdyby nigdy nic, dzwoni do swoich sióstr i w tym momencie rozkręca się spirala wydarzeń, których skutki ciężko przewidzieć. Jakby tego było mało, dostają zlecenie, aby zorganizować ślub roku, gdyż prowadzą firmę organizującą takie wydarzenia. Jak to się wszystko zakończy? 

Niezależnie od pory roku, warto sięgnąć czasem po lekturę, która zawiera dużą dawkę humoru i wywołuje szeroki uśmiech. Na poprawę humoru, czy aby po prostu się pośmiać, w końcu mówi się, że śmiech to zdrowie, dobrym pomysłem może okazać się komedia kryminalna. Pod pewnymi względami o takiej książce chciałabym Wam dziś opowiedzieć, chociaż trudno w sumie jednoznacznie określić jej gatunek. O książce, która poza lawiną pomyłek zawiera też ciekawą, zakręconą historię z romantyczną nutką oraz pewną klątwę.

Powieść rozpoczyna się od krótkiego wstępu, który jest słowami autorki skierowanymi do czytelnika. Pozwalają one w pewnym sensie na lepsze wprowadzenie do opowieści zawartej na jej kartach. Dalej podzielona jest na trzy części związane z pewnymi etapami w życiu głównej bohaterki. Meddy Chan to barwna postać i z uwagą śledzi się wydarzenia, w których centrum się znajduje. Jeden moment w jej życiu zmienia je z w miarę poukładanego w chaos, z którym sama sobie nie radzi. Z pomocą, spokojem i niesamowitą determinacją przychodzi jej rodzina, a właściwie mama i ciotki i wówczas dopiero zaczyna się dziać. Gdy Wam o tym teraz piszę nadal się uśmiecham, gdy przypominam sobie Ma i jej pomyłki językowe.

Opowieść, jak przystało na komedię kryminalną, napisana jest lekko i z dużą dawkę humoru. Nie jest to jednak do końca ten gatunek literacki, raczej bardziej powieść obyczajowa. Klimatu dodaje pewna stara chińska klątwa, która zaciążyła nad tą rodziną. Ogólnie czas przy lekturze upływa szybko i mimo pewnej przewidywalności, czy miejscami zgrzytów, przerysowania, poznaje się ją dobrze i z zainteresowaniem. Wspomniałam wcześniej, że to lawina pomyłek i bez ciotek nie byłoby tej historii. To rodzina Meddy nadaje jej charakteru i sprawia, że nie raz a wielokrotnie uśmiech gości na ustach czytelnika. Za sprawą lekkiego stylu można poczuć się uczestnikiem wydarzeń i obserwować je z bliska. W tej historii nie zabrakło romantycznego wątku a także pokazania, jak ważna jest rodzina, jakim wsparciem może się okazać. Gdyż zżyta rodzina to prawdziwe szczęście. Na zakończenie wspomnę jeszcze o jednym elemencie, małym akcencie, który rozbawia - warto uważać w dzisiejszych czasach, jakich emotikonów się używa.

„Cztery ciotki i trup” to lekko poprowadzona i wywołująca szeroki uśmiech powieść, którą warto mieć na uwadze na poprawę humoru. Poza dawką humoru zawiera ciekawą historię z romantycznym akcentem, którą poznaje się z zaangażowaniem. Warto podkreślić, że pisarka z wyważeniem wplata różne wątki, by na ręce czytelnika przekazać, zakręconą, zabawną, ale też momentami skłaniającą do przemyśleń opowieść.

sobota, 6 stycznia 2024

"Ostatnia druidka" Małgorzata Antuszewicz

Tytuł: Ostatnia druidka
Autor: Małgorzata Antuszewicz
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 518

W pięknym miejscu, ukryta przed wzrokiem wędrowców, pośród majestatycznych drzew, mieściła się wioska druidów. Wiedli w niej spokojne życie w zgodzie z naturą, a gdy nadchodził najkrótszy dzień w roku biesiadowali na świętej polanie wokół Dębu Giganta. Tym razem coś się zmieniło. Gdy Lilas się obudziła na jej twarzy odbiła się groza. Wioska została doszczętnie zniszczona, ocalała tylko ona oraz jej kot Loxi. Nie wiedziała, co się wydarzyło, pewnie za sprawą magicznej mikstury, którą otrzymała wraz z innymi nowicjuszami. W tym trudnym momencie, przerażoną i zagubioną odnalazł ją Arik, młody rebeliant, który postanowił jej pomóc. Wyruszają razem do kryjówki Bojowników, gdyż tylko tam mogą znaleźć schronienie przed okrutnym królem Garlandii, za którego sprawą najprawdopodobniej została zniszczona wioska druidów. Ich wędrówka usiana jest wieloma niespodziankami a z każdej strony czai się zło. Czy w Garlandii możliwy jest jeszcze pokój? Jaki los czeka Lilas?

Ostatnio zaczytuję się w powieściach obyczajowych i dopiero widząc okładkę tej książki uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi książek z gatunku fantasy. Opowieści, w których magia jest na porządku dziennym i niemal wszystkiego można się spodziewać. Historii, w których gadający kot to nic nadzwyczajnego. Pora więc na taką lekturę i o niej teraz chciałabym Wam opowiedzieć.

„Zrozumiała w końcu, że ten, kto ucieka przed własnym przeznaczeniem, na zawsze pozostanie niewolnikiem. Zaś ten, kto z odwagą wyjdzie losowi naprzeciw, stanie się jego panem.” str. 203

Autorka zaprasza nas do wykreowanego, rozległego świata, w którym ścierają się siły dobra i zła. Garlandia to bowiem piękna i różnorodna kraina, ale władzę nad nią sprawuje nieporadny monarcha, który u boku ma przebiegłego i okrutnego doradcę Mafalosa. Ludzie mają dosyć, buntują się przeciwko tyranii i niesprawiedliwości, z jaką traktuje się osoby obdarzone mocą. Wszystko zmierza w złym kierunku, a wróg czyha u bram, czekając tylko na potknięcia i chwile słabości. Trzeba przyznać, że świat wykreowany jest ciekawie i nie brak w nim niespodzianek.

Grono bohaterów jest dosyć interesujące, rozpoczynając od tytułowej postaci, czyli Lilas. Z początkowo zagubionej osoby, która żyła w wiosce druidów odcięta od reszty świata, dzień po dniu staje się bardziej świadoma sytuacji, w której się znalazła i poznaje swoje zdolności. Dobrze obserwuje się rozwój tej postaci, ale także konfrontuje jej spostrzeżenia z rzeczywistością. To ona uświadamia niektóre nielogiczności, jakie pojawiają się w działaniach mieszkańców Garlandii. Kolejną ciekawą postacią jest kot Loxi. Pewnie się zdziwicie, że wymieniam kota, ale poznając tę opowieść będziecie wiedzieli dlaczego. Bez niego nie byłoby tak ciekawie. Warto wspomnieć także o opiekuńczym Ariku, czy bezwzględnym Mafalosie.

Na nudę nie sposób narzekać, cały czas coś się dzieje. Autorka naszykowała sporo niespodzianek. O kocie wspomniałam, ale mamy przykładowo jeszcze Dolinę Wiecznej Tęczy i jednorożce, czy też czarodziei o potężnej, niszczycielskiej mocy. Bynajmniej nie jest to cukierkowa opowieść, sporo w niej niebezpieczeństw, mroku, także takiego w ludzkim sercu. Sporo też przygód a samo poznawanie też rozległej krainy jest interesującym doświadczeniem. Czasem opowieść wydawała mi się trochę chaotyczna i niespójna, trochę wątków jest za mało rozbudowanych, inne za bardzo, ale jeśli pojawi się kontynuacja to chętnie się przekonam jak dalej potoczą się losy Lilas. Pomimo pewnych zgrzytów to ciekawa i pomysłowa opowieść, więc dalej może być lepiej, warto się o tym przekonać.

„Ostatnia druidka” to pełna przygód, niebezpieczeństw i niespodzianek podróż do Garlandii, nad którą zbierają się czarne chmury. W tym miejscu, w Dzikich Ostępach pozostała ostatnia druidka, w której rękach spoczywa los tej rozległej krainy i jej mieszkańców. Czy dobro zwycięży i przyćmi mrok, który tak szybko się rozprzestrzenia? Czy uda się powstrzymać tyranię i przywrócić pokój w Garlandii?

środa, 3 stycznia 2024

"Ciche cuda. Z zachwytu nad życiem" Anna H. Niemczynow

Tytuł: Ciche cuda.
Z zachwytu nad życiem
Autor: Anna H. Niemczynow
Wydawnictwo: Luna
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 272

Każdy z nas ma różny bagaż życiowych doświadczeń. Anna  H. Niemczynow postanowiła podzielić się swoim, opowiadając czytelnikom o własnym życiu, pokazując nie tylko radosne chwile, ale także bolesne wydarzenia, których w nim nie brakowało. Wszystkie one razem doprowadziły ją do miejsca, w którym teraz jest. Każde z nich stara się przekuć w siłę, by spełniać swoje marzenia. Chce pokazać, że to od nas zależy, czy zaczniemy dostrzegać w naszym życiu ciche cuda.

Z twórczością autorki jestem dopiero na początku drogi, ponieważ dotychczas poznałam tylko jedną jej książkę. Okazała się ciekawą i inspirującą lekturą, dlatego postanowiłam sięgnąć po kolejne. Drugie moje spotkanie z twórczością pisarki okazało się zaskakujące w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Trzeba bowiem wykazać się dużą odwagą, by z taką otwartością przedstawić swoje życie i to nie tylko jego blaski, ale także cienie, trudne momenty, chwile słabości. 

„Liczą się codzienne, małe, ciche cuda, jakie się nam przytrafiają. Głęboki sen, śniadanie zjedzone w spokoju, możliwość przytulenia bliskiej osoby. To na nich powinniśmy koncentrować swoją uwagę, dziękując za wszystko, co nas spotyka.” str. 176

Patrząc na zdjęcie uśmiechniętej kobiety na okładce można pomyśleć, że nic nie spotkało ją w życiu złego. Tymczasem także niesie bagaż doświadczeń, trudnych wspomnień, krzywd i opowiadając o nich na kartach książki stara się pokazać, że warto mieć nadzieję, wierzyć, dążyć do celu mimo wielu przeszkód na swej drodze. Wykazanie się biernością pozwala tylko na podejmowanie decyzji za nas, co niekoniecznie jest dobrą drogą. Wiele w tej książce optymizmu, słów otuchy, ale bez koloryzowania, bez zbędnych upiększeń. Autorka szczerze opowiada o trudnych momentach w swoim życiu oraz o tym, jak one ją ukształtowały. Jakby nie było nie da się zmienić przeszłości, można tylko wyciągnąć wnioski i iść dalej, bez oglądania się za siebie, bez zamartwiania się na zapas, co nie jest proste.

Bazując na własnych doświadczeniach i opowiadając o nich pisarka porusza wiele ważnych zagadnień dotyczących wiary, rodziny, życia osobistego, ale także zawodowego. Wspomina o tym, że kobiety często za dużo od siebie wymagają, starają się sprostać oczekiwaniom zapominając zupełnie o sobie i swoich marzeniach. Tymczasem warto stawiać granice, czasem odpuścić i przyznać, że coś się po prostu nie udało oraz przede wszystkim nie dawać podcinać sobie skrzydeł. Rozdział dotyczący podcinania skrzydeł szczególnie zapadł w mojej pamięci.

Poza ciepłem i mądrością, która płynie z tej lektury warto zaznaczyć, że jest napisana lekkim stylem, ciekawie i ze sporą dawką humoru. Czyta się ją przyjemnie i z zainteresowaniem. Opowieść uzupełniają czarno-białe zdjęcia, cytaty, wiersze, czy słowa modlitwy.  Zachęcam, abyście sami ją poznali, gdyż trudno przekazać to wszystko, co możecie w niej znaleźć. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

„Ciche cuda. Z zachwytu nad życiem” to ciepła, płynąca prosto z serca opowieść, w której pisarka szczerze dzieli się z czytelnikami kadrami ze swojego życia, bolesnymi doświadczeniami, ale też radosnymi chwilami. Pokazuje, że w życiu jest wiele możliwości i tylko od nas zależy, czy będziemy czerpać radość z chwil, które mamy, czy dostrzeżemy w nich ciche cuda.

środa, 27 grudnia 2023

"Ktoś mi bliski" Ilona Gołębiewska

Tytuł: Ktoś mi bliski
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 320

Wyobraźcie sobie zimową aurę za oknem, biel otulająca wszystko wokół, płatki śniegu wirujące na wietrze i skrzące się w promieniach słońca. Spacerujecie i nagle wzrok Wasz przyciąga kolorowa witryna sklepu, na wystawie którego można zobaczyć przedmioty niczym z bajki. Stare i nieco nowsze, misternie wykonane, dobre jakościowo i mające swoją historię. Takie magiczne miejsce, w którym można znaleźć oryginalne prezenty dla kogoś bliskiego, czy dla siebie. Sklep Fortuna Vintage to właśnie takie miejsce, prowadzone przez dwie młode kobiety o artystycznej duszy. W życiu ważne jest, aby spełniać marzenia a siostry Zoja i Lena Wiśniewskie spełniły jedno ze swoich, jednocześnie każdego dnia starając się, by każdy klient trafiający do ich sklepu poczuł się wyjątkowy i znalazł przedmiot, który go oczaruje. Gdy pewnego dnia do ich sklepu trafia piękny medalion ze szmaragdem zupełnie nie spodziewają się, jak wiele namiesza w ich życiu. Czy w pozytywnym sensie? Do kogo należał i jaką skrywa historię?

„Bo dopóki człowiek ma nadzieję, to czuje, że żyje. A jeśli jeszcze obok jest ktoś, kto czuje podobnie, to wszystko można razem pokonać. Los daje nowe szanse.” str. 307

Po książki niektórych pisarzy sięgam w ciemno i tak jest z twórczością Ilony Gołębiewskiej. Zdążyłam poznać kilka powieści tej autorki i każda z nich dała mi ciekawą, życiową opowieść. W każdej też można znaleźć momenty skłaniając do przemyśleń, ale nie brakuje również dawki humoru, czy po prostu ciepła, takiego ogrzewającego serce. Nie są przesłodzone, sporo w nich życiowych zawirowań, ale także radości i wiary w ludzi. Dziś chciałabym Wam przedstawić jedną z nich, taką w świątecznym klimacie.

Fabuła książki osadzona jest w Warszawie, a sklep Fortuna Vintage prowadzony przez główne bohaterki mieści się w kultowym miejscu na jej mapie, w samym sercu Pragi. Autorka pięknie maluje słowem obrazy, dzięki czemu możemy wręcz poczuć klimat tego miejsca i sklepu, w który siostry Wiśniewskie wkładają wiele pracy, zapału i po prostu serca. To sklep, do którego trafiają niepowtarzalne przedmioty, piękne, dobre gatunkowo, z drugiej ręki, z własną historią. Z jednej strony mamy klimat zbliżających się świąt, pięknie przystrojone miasto, z drugiej sklep, który jest niczym skrzynia pełna skarbów i tajemnic, w którym można znaleźć coś dla siebie, czy bliskich. Szkoda, że znajduje się tylko w książce, bo aż chciałoby się do niego zajrzeć i poczuć tę atmosferę. Jakby tego było mało pojawia się w nim niespodziewanie piękny medalion, który jak się okazuje skrywa pewną historię sprzed lat. Pełną bólu, ale też piękną jak on sam. Czy Zoji i Lenie uda się ją odkryć? Co sprawiło, że tak niepowtarzalna rzecz trafiła akurat do ich sklepu? W dosyć poukładane i wypełnione zadaniami niemal po brzegi życie sióstr wkrada się pewien chaos, o uwagę domaga się przeszłość a na drodze pojawiają się nowe osoby, które mogą zmienić jej kierunek. Zdradzę Wam jeszcze tylko, że sklep Fortuna Vintage to niejedyne klimatyczne miejsce w tej opowieści, pojawia się w niej bowiem jeszcze pewna pracownia, w której powstają smakowite torty o niepowtarzalnych smakach.

Głównych bohaterek nie sposób nie polubić. Stworzyły klimatyczne miejsce, ale nie przyszło im to łatwo. To pracowite młode osoby, które mają plan i starają się go wcielić w życie, przekuwając marzenia pracą. Mają też chwile słabości, jak każdy, ale starają się optymistycznie patrzeć w przyszłość, chociaż los też nie zawsze był dla nich łaskawy. Wspierają się wzajemnie, ale także sporo ciepła dają innym. Barw tej opowieści dodaje ich współlokator i przyjaciel Marcel, który pracuje jako kurier i ma wiele niesamowitych historii do opowiedzenia. Dodatkowo ma szczęście do kłopotów, ale też serce na dłoni, chociaż być może początkowo tego nie widać. Muszę wspomnieć też o niesamowitej bohaterce, jaką jest Celina Horn. Kobiecie, która mimo swoich lat aktywnie spędza czas, pomaga innym, niesie uśmiech, otuchę oraz swoje pomysły przekuwa w działania, jednocześnie zachęcając do tego innych. Jej postawa wzbudza podziw. Po raz kolejny pisarka wykreowała wachlarz barwnych postaci, których emocje dobrze się odbiera.

Poza klimatem sączącym się z tej książki z każdego rozdziału, emocjami oraz wzruszającą historią - autorka poruszyła w niej także wiele ważnych tematów, momentów skłaniających do przemyśleń i zastanowienia się, jak my w takiej sytuacji byśmy postąpili. O przebaczeniu, pogodzeniu się z losem, utracie bliskiej osoby, chorobie, nadziei na przyszłość i po prostu próbie bycia szczęśliwym niezależnie od okoliczności losu. Nie na wszystko mamy wpływ, nie możemy przewidzieć, co przyniesie nam przyszłość, ale możemy starać się cieszyć tym, co tu i teraz.

„Ktoś mi bliski” to książka, która otuli Was klimatem świąt, ogrzeje serce ciepłem, rozbudzi zainteresowanie pewną historią sprzed lat związaną z pięknym, starym medalionem i wywoła szeroki uśmiech nie raz, ale wiele razy.  

wtorek, 19 grudnia 2023

"Tom Lake" Ann Patchett

Tytuł: Tom Lake
Autor: Ann Patchett
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 336

Powrót do domu po dłuższym czasie nieobecności może być jak podróż w przeszłość wypełniona ulotnymi chwilami, wspomnieniami, które niczym stare fotografie wzbudzają sentyment, uśmiech bądź smutek. Gdy Emily, Maisie  i Nell wracają do Michigan i domu rodzinnego otoczonego czereśniowym sadem, postanawiają poprosić matkę by opowiedziała im o swojej młodości. Niektóre wydarzenia z tamtego okresu owiane są tajemnicą, zwłaszcza te dotyczące Tom Lake i romansu ze znanym aktorem. Czy Lara zdecyduje się szczerze opowiedzieć o tym okresie swojego życia? Co stało się z marzeniami, które wówczas miała?

„Nie sposób wytłumaczyć tej prostej prawdy o życiu: dużo z niego zapominamy.” str. 128

W twórczości tej pisarki jest coś takiego, co sprawia, że chłonie się jej opowieści. Nie ma w nich wartkiej akcji, pozornie nie dzieje się bardzo wiele a jednak otaczają czytelnika taką specyficzną atmosferą, życiowymi wydarzeniami, drobnymi, codziennymi troskami oraz tajemnicami, których zdecydowanie nie brakuje. Książka, o której teraz chcę Wam opowiedzieć jest tego świetnym przykładem.

W odciętym od świata czereśniowym sadzie wyruszamy wraz z Larą w podróż w przeszłość, która okazuje się zaskakująca, emocjonująca i nostalgiczna. Odkrywamy stopniowo skrawki z jej życia i obserwujemy wydarzenia, które doprowadziły do tego momentu, w którym teraz się znajduje. Czy dokonała słusznych wyborów? Czy dobrze wykorzystała szanse dane jej przez los? Co wydarzyło się w Tom Lake? Niejedna osoba nie zastanawia się nad tym, że jej rodzicie też kiedyś byli młodzi, mieli plany, marzenia, przyjaciół, ale też popełniali błędy i mieli chwile słabości. Może czasem warto o tym posłuchać, dowiedzieć się czegoś więcej tak jak to zrobiły trzy siostry z tej opowieści. Dla córek Lary opowieść ta staje się bowiem w pewnym sensie punktem zwrotnym, skłania do przemyśleń, ale też innego spojrzenia na rodziców oraz ich wspólnej historii.

Autorka pokazuje jak ważna jest każda chwila oraz jak wiele wniosków można wyciągnąć z przeszłości. Coś, co dla jednego jest szczęściem, niekoniecznie nim będzie dla kogoś innego. Z kolei można też sądzić, że spełniło się marzenia, ale nadal nie czuć się spełnionym i szczęśliwym. Książka ta to takie docenianie codzienności, drobnych chwil, drobnych radości, bo przecież z nich w dużej mierze składa się nasze życie. Pisarka wyraziście wykreowała bohaterów, wśród których na plan pierwszy wychodzą kobiety. Nie brakuje także męskich postaci, które zapadają w pamięci, czego świetnym przykładem są tacy bohaterowie jak Peter Duke, Sebastian, czy wujek Wallace. Po raz kolejny jestem oczarowana lekturą i będę się rozglądała za następnymi książkami pisarki.

„Tom Lake” to książka, w której akcja płynie niespiesznie, ale roztacza wokół taką atmosferę, że trudno się od niej oderwać. Lektura płynie sama, dostarczając emocji, skłaniając do refleksji i pokazując, że nie trzeba być cały czas w pogoni za marzeniami, by być po prostu szczęśliwym. W końcu życie składa się z tych drobnych, codziennych radości, o których w codziennym zabieganiu po prostu zapominamy.

niedziela, 3 grudnia 2023

"To tylko układ" Natalia Wiktor

Tytuł: To tylko układ
Autor: Natalia Wiktor
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 352

W życiu Kylie Wilson wszystko zmierza w dobrym kierunku, zarówno w sferze osobistej jak i zawodowej. Ma u boku mężczyznę, z którym snuje plany na przyszłość. Jako córka właściciela sieci hoteli nie musi martwić się brakiem środków do życia, a wręcz żyje na wysokim poziomie. Ma sporo pomysłów na rozwój biznesu. Czy mając tak świetlaną drogę w przyszłość oraz wsparcie rodziny i narzeczonego można poczuć dyskomfort, niepokój? Jeżeli tak, to nie wszystko w rzeczywistości jest tak piękne, jak na pierwszy rzut oka wygląda. Gdy pewnego dnia na jaw wychodzi, że bliska osoba ją okłamuje, w życie Kylie wkrada się zamęt, a w samym środku tego chaosu pojawia się on, przystojny, niebezpieczny i niesamowicie irytujący. Pojawia się w najgorszym momencie, by zaproponować jej coś, co powoduje, że nie może o nim zapomnieć. Co ciekawe, coraz częściej przypadkiem ich ścieżki się przecinają.

„Prawda boli, ale kłamstwo niszczy.” str. 222

Są takie książki, które od samego początku przyciągają uwagę, są też takie, przez które mimo szczerych chęci trudno przebrnąć bez ziewania. W tym gatunku literackim nie szukam dużych zaskoczeń, a raczej emocjonującej historii, która pozwoli chwilę odetchnąć od codzienności. Od razu więc muszę zaznaczyć, że mimo przewidywalności i pewnej schematyczności głównych bohaterów sposób poprowadzenia tej opowieści sprawił, że z ciekawością poznawałam kolejne rozdziały i dobrze bawiłam się podczas lektury, a przecież o to w tym chodzi.

W kreacji głównych bohaterów widać pewną schematyczność, ale nie przeszkadza to w odbiorze tej historii. On arogancki, przystojny, bogaty, ale trafił na kogoś, kto potrafił mu się sprzeciwić, postawić granice, zaintrygować. Ona wie czego chce, chociaż znalazła się w trudnym, życiowym momencie i musi podjąć decyzje, które zupełnie zmienią jej plany. Ich potyczki słowne wzbudzają uśmiech, chociaż w moim odczuciu główna bohaterka zachowuje się czasem dosyć infantylnie. Nie byłoby tej opowieści bez szeregu pozostałych postaci, które są bardziej lub mniej wyraźnie zarysowane, ale dobrze ją uzupełniają.

Fabuła tak jak wspomniałam jest w pewnych momentach przewidywalna, ale zawiera trochę różnych wątków. Miejscami wywołuje rumieńce, innym razem wzbudza niepokój. Nie jest to lukrowa historia, a raczej taka z pazurem, w której czuć iskrzenie pomiędzy głównymi bohaterami, którzy w pewnym momencie zostają uwikłani w grę, której początek zakorzeniony jest mocno w przeszłości. Dynamiczna, pełna zwrotów, chociaż na plan pierwszy wysuwa się coś, co rodzi się między głównymi bohaterami. Coś, czego nie planowali a wręcz bronią się przed tym jak mogą, chociaż od początku są na straconej pozycji. Skomplikowana relacja, na którą wpływa wiele czynników. To pierwsza, wydana książka pisarki i ciekawa jestem jak dalej rozwinie się jej twórczość.

„To tylko układ” to taka opowieść, którą poznaje się z zainteresowaniem od pierwszych stron. Sprawia, że zapomina się o upływającym czasie, chociaż raczej na długo w pamięci nie zagości. Dobrze nakreślona, ciekawa i z pazurem, więc jeśli chętnie sięgacie po ten gatunek literacki to zachęcam do lektury.