niedziela, 9 września 2018

"Kołysanka" Bartłomiej Piotrowski

Tytuł: Kołysanka
Autor: Bartłomiej Piotrowski
Wydawnictwo: Editio
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 216

Huśtawka kojarzy się zazwyczaj pozytywnie, z zabawą, śmiechem, wiatrem we włosach, dzieciństwem. W Gliwicach wygląda to zupełnie inaczej od momentu, gdy na placu zabaw znaleziono zwłoki pewnego dziecka, a morderca pozostaje nadal na wolności. Mieszkańcy zaczęli go nazywać Panem Kołysanką. Od kilku miesięcy jest poszukiwany, ale bez większych rezultatów. Jedynymi śladami, które po sobie pozostawia są kolejne zwłoki dzieci, zazwyczaj parę dni po ich zniknięciu. Gdy porwana zostaje sześcioletnia Zuza rodzina wie, że ma niewiele czasu na jej odnalezienie żywej. W poszukiwania włącza się jej ciocia Gaja Wolf oraz znajomy jej ojca Oskar Krul. Stopniowo odkrywają coś, co rozsiewa w sercu niepokój – rodzice wszystkich porwanych dzieci mieli ze sobą coś wspólnego. Co takiego? Czy Gai i Oskarowi uda się wyjaśnić, kim jest Pan Kołysanka? Czy uratują Zuzę?

„Podszedł do huśtawki. Rozwinął koc i delikatnie wyjął z niego zwłoki Janka. Usadowił je na siedzisku. Wyjął z kurtki elastyczną linkę z haczykami. Owinął ciało w pasie, zaczepiając haczyki o oparcie huśtawki. Następnie ją rozbujał. Przód, tył, przód, tył…” str. 4

Bartłomiej Piotrowski – ukończył Wydział Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego na Uniwersytecie Śląskim. Jego opowiadania były publikowane w serwisie Spider’s Web a w 2014 roku był finalistą w konkursie Script Fiesta. Kołysanka jest jego debiutem powieściowym.

Opis fabuły zapowiada sporą dawkę emocji i mroku, tym bardziej, że dotyka trudnego tematu, jakim jest utrata dziecka. Porwania kolejnych dzieci w Gliwicach, ich poszukiwania i stopniowa utrata nadziei po kolejnych dniach bez żadnego śladu, w końcu odnajdywane na placach zabaw kolejne zwłoki. To wszystko sieje niepokój. Powtarzający się schemat sprawia, że gdy kolejne dziecko znika czas staje się największym wrogiem, wciąż upływający czas i brak śladów. Po przeczytaniu tej książki dźwięk rozbujanej huśtawki wciąż będzie o niej przypominał.

Powieść nie jest obszerna, gdyż zawiera nieco ponad dwieście stron, ale dzięki temu odnosi się wrażenie, że nie ma w niej zbędnego przegadania, przydługich opisów. Jest tylko to, co niezbędne, jest mocna, niepokojąca i zawiła. Z początku trudno powiązać poszczególne elementy, ale nawet pod koniec potrafi zaskoczyć. Obraz, który stopniowo się z niej wyłania składa się z intensywnych barw i emocji, ukazuje okrucieństwo i bezwzględność, a także zakamarki chorego umysłu i konsekwencje jego działań. Obrazuje też coś, co nie jest odkryciem, ale o czym często zapominamy, czyli jak ważne są nasze doświadczenia z dzieciństwa, które kształtują charakter, dodają siły, ale potrafią też wypaczyć. Pewnych wspomnień nie da się wyrzucić z pamięci, gdyż zbyt mocno wtapiają się w serce i duszę, pozostając w nich na zawsze.

Gaja Wolf i Oskar Krul to skomplikowany duet. Łączą ich wspólne poszukiwania i pewne wydarzenia z przeszłości, a także niechęć, która ma swoje uzasadnienie. Nie to się jednak liczy w tym momencie. Najważniejsza jest mała dziewczynka, która zaginęła i jej los. Jej obraz i sytuacja, w jakiej się znalazła ukazywane są co jakiś czas, co tylko wzmaga niepokój. Gaja z początku nie wzbudza sympatii, dopiero jej zaangażowanie w poszukiwania Zuzy porusza. To silna kobieta, która sporo przeżyła i przez większość życia stara się walczyć ze słabościami, nie myśleć o tym, co widziała. Żyje chwilą. Oskar to nieco inna historia, ale pewne cechy ich łączą, jak chociażby determinacja w poszukiwaniu Zuzy. Pan Kołysanka natomiast to mrok i niepokój. Trudno przewidzieć, kto nim jest i co stało się siłą napędową jego działań.

Opowieść poprowadzona jest swobodnie, miejscami mocniejszym językiem. Nie razi to jednak, a raczej pasuje do postaci, które nim operują. Szkoda tylko, że jest tak krótka, nie rozwija bardziej niektórych wątków. Myślę jednak, że miłośnicy niepokojących powieści powinni być usatysfakcjonowani po jej lekturze.

„Kołysanka” to wbrew kojarzącemu się miło tytułowi, mroczna powieść, siejąca niepokój, obrazująca niezrozumiałe zachowanie i bezwzględność. Dlaczego morderca porywa dzieci? Wraz z Gają i Oskarem zagłębiamy się w zakamarki jego umysłu i stopniowo odkrywamy skrawki jego przeszłości. Czy to pomoże odnaleźć dziewczynkę, czy może jej los i kolejnych ofiar jest już przesądzony? Przekonajcie się o tym sami sięgając po debiut literacki Bartłomieja Piotrowskiego, który w wielu miejscach Was zaskoczy.

22 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę i uważam, że jest to naprawdę udany i godny uwagi debiut, o którym mówi się zdecydowanie za mało. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa propozycja :)
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/09/zwiewna-sukienka-i-pomaranczowe-czoenka.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio do wszystkich kryminałów i trillerów mnie ciągnie, więc możliwe, że skuszę się również na tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł faktycznie taki przyjemny, łagodny - a tutaj proszę jakie mroczne wnętrze. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy książka Tobie przypadłaby do gustu :)

      Usuń
  5. Znowu widzę że coś ciekawego umknęło mi na rynku wydawniczym ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam ale zaciekawiła mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę o tej książce, szczerze mówiąc nie przepadam za kryminałami :)

    Mój blog Miszczak.photography

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma nic lepszego na jesienne, coraz dłuższe wieczory, niż dobry kryminał. Choć temat rzeczywiście mrozi krew w żyłach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak najbardziej dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń