Źródło okładki: Zysk i S-ka |
Piękna rezydencja, przepych – to otoczenie, w którym wychowywała się Sophie. Mogła patrzeć, jak się w takim świecie żyje, a jednak nie była w pełni jego częścią. Zawsze z boku, niezauważana, do czasu, gdy po śmierci jej ojca rządzić zaczęła macocha. W tym momencie życie Sophie nabrało jeszcze ciemniejszych barw, miała sprzątać, cerować i usługiwać. Pewnego dnia los chociaż na chwilę się do niej uśmiechnął, a ściślej rzecz ujmując dokładnie do północy, gdyż tylko do tego momentu mogła zrzucić codzienne okowy i poczuć się jak jedna z dam, jak księżniczka, piękna, adorowana, mająca świat u swych stóp. Na balu maskowym u Lady Bridgerton zdecydowanie można znaleźć się w zupełnie innym świecie. Cóż to za wspaniałe uczucie tańczyć, uśmiechać się w tak pięknym otoczeniu, u boku przystojnego mężczyzny, chociaż przez chwilę i pomimo, że wcale nie powinno jej tu być. Tajemnicza dama, która pojawiła się znikąd i równie szybko zniknie, gdy zegar wybije północ. Nikt się nie dowie, kim była, w końcu to przecież bal maskowy, a ona wróci do swojej smutnej rzeczywistości. Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?
„Tej nocy jestem inną osobą – wyszeptała. – Jutro zniknę.” str. 61
Wspominałam już przy różnych okazjach, że chętnie sięgam po książki, których akcja rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Anglii. Dlatego też, gdy zobaczyłam tę zapowiedź stwierdziłam, że pomimo braku znajomości poprzednich części chciałabym ją przeczytać. Zazwyczaj po serie staram się sięgać od pierwszego tomu, chociaż czasami tak jak w tym przypadku zdarza się inaczej. Opis zapowiadał romantyczną, ciepłą i pełną życiowych zakrętów historię. Czy okazała się warta uwagi?
Córka hrabiego, macocha i dwie przybrane siostry. Czy coś Wam to przypomina? Od samego początku odnosi się wrażenie znajomości tej opowieści, gdyż ma się skojarzenie z bajką o Kopciuszku. Niemniej zupełnie to nie przeszkadza w odbiorze opowieści, a raczej wprowadza taki baśniowy klimat, który otula ciepłem i jednocześnie zapowiada szczęśliwe zakończenie. Czy takie faktycznie się okazało? Tego Wam nie napiszę, ale zapewniam, że zawirowań w tej historii nie brakuje. Opowieść jest lekka, w wielu momentach przewidywalna, ale jednak ogrzewa serce, otula romantyczną nutką i z zainteresowaniem poznaje się ją krok po kroku. Myślę, że to świetny wybór na letni wieczór, czy dwa, gdyż czyta się ją niezwykle szybko. Trochę żałowałam, że nie poznałam dwóch poprzednich tomów, chociaż jest to w pewnym sensie spójna opowieść, którą można przeczytać bez znajomości wcześniejszych części. W związku z tym, że z tym tomem miło spędziłam czas to w planach mam wcześniejsze.
Główni bohaterowie, czyli Sophie i Benedict wzbudzają emocje i dlatego tak dobrze poznaje się ich losy. Sophie zaraża pozytywną energią i prawdziwością, mimo że w jej życiu nie było dotychczas zbyt wielu przyjemnych chwil. Potrafi cieszyć się chwilą nie zważając na przeciwności losu. Jej postawa wzbudza podziw, gdyż w różnych sytuacjach wymaga dużej dawki cierpliwości i wyrozumiałości. Benedict natomiast ma z pozoru w życiu wszystko, kochającą rodzinę, status społeczny, ale poszukuje kogoś, kto dojrzy w nim coś więcej niż wpływy i bogactwo. Jest pewny siebie, czasem wręcz arogancki, ale równocześnie wrażliwy i sprawiedliwy. Mieszanka, dzięki której zawsze wokół niego kręci się wianuszek kobiet. Każda matka ma nadzieję, że to jej córka zwróci jego uwagę i usidli w końcu tego kawalera. Postaci w tej opowieści jest znacznie więcej, niektóre wzbudzają pozytywne, inne negatywne emocje. Czasem odczuwa się wręcz frustrację nad niesprawiedliwością losu. Wiele ciepła natomiast wzbudza rodzina Bridgerton, a zwłaszcza matka Benedicta. Lady Bridgerton to odważna, dystyngowana, kochająca i wspierająca swoje dzieci kobieta, która z pewnością zapada w pamięci.
Moje oczekiwania względem tej opowieści zostały w spełnione, a jej lektura pozostawiła mnie z uśmiechem na ustach. Po takim klimacie, po pełnej humoru, romantycznej i pięknej opowieści rozgrywającej się w dobrze dobranej scenerii pozostaje niedosyt i żal, że to już koniec tego tomu.
„Propozycja dżentelmena” to romantyczna, ciepła i zarazem pełna swojego klimatu powieść, która stanowi trzeci tom serii Bridgertonowie. Są emocje, jest atmosfera, która przyciąga do lektury i momenty dodające jej rumieńców. Myślę, że osoby lubiące ten gatunek literacki nie powinny poczuć się rozczarowane, a wręcz przeciwnie, mogą poczuć tak jak to się stało w moim przypadku, chęć poznania pozostałych tomów tej serii.
Fajnie od czasu do czasu przenieść się do świata Kopciuszka :) myślę, że zakończenie też musi być pozytywne :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że fajnie :)
UsuńJeszcze kilka takich pozytywnych recenzji i będę się musiała brać za czytanie :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńNie przeczytałam jeszcze do końca pierwszego tomu, ale bardziej podobał mi się serial (może to dlatego, że tam nie ma takiego wglądu w myśli bohaterów). Rodzeństwo jest ciekawe, a przez to i ja jestem ciekawa jak potoczą się ich losy. Do tej serii spróbuję jeszcze wrócić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Ja serialu nie oglądałam, więc trudno mi porównać :)
UsuńChętnie zacznę od 1 części. P.S. Ta autorka to jedna z ulubienic pań w mojej bibliotece :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, czyta się bardzo dobrze :)
UsuńNa razie nie mam tej serii w planach
OdpowiedzUsuńRozumiem, może kiedyś :)
UsuńPierwszy tom tej kaszki przeczytałam w dwa dni, więc jak dla mnie to zabójcze tempo ale książka wciąga.
OdpowiedzUsuńSzybko zapomina się o upływającym czasie przy takiej książce :)
UsuńOgólnie to mało czytam z braku czasu, jak już to w drodze do pracy, albo w jakieś zimowe popołudnie. Dlatego uważam, że warto śledzić recenzje książek, bo można obiektywnie zobaczyć czy warto coś przeczytać. Będę mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUwielbiam całą serię, ale ten tom to mój faworyt :)
OdpowiedzUsuńJa muszę nadrobić zaległości :)
UsuńCzasami lubię sięgać, po takie pozycje, ale najpierw musiałabym znaleźć pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł :)
Usuńja nie bardzo gustuję w tego typu pozycjach:)
OdpowiedzUsuńPamiętam :)
UsuńOglądałam serial na podstawie pierwszego tomu, ale raczej nie sięgnę po książki, bo nie lubię tego typu historii w książkowych wersjach.
OdpowiedzUsuńJa serialu nie oglądałam, więc ciężko mi porównać :)
UsuńTak, zaraz pomyślałam o Kopciuszku. hehe Niby takie to się wydaje banalne, ale tak miło to opisałaś, że i ja już podczas czytania recenzji poczułam ciepełko na sercu. :) Także myślę, że i mi książka się spodoba, a to, że daje tyle ciepła i uśmiech przekonuje mnie na całego. Miej piękny dzień, dużo uśmiechu. :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie wszystkiego dobrego :)
UsuńMam w planach serial, myślę, że książka także mogłaby mi się spodobać :) Dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPewnie, warto spróbować :)
Usuńidealna ksiażka, żeby zabrać ją ze sobą na urlop :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńPlanuję przeczytać tę serię książek o Bridgertonach :)
OdpowiedzUsuńJa mam w planach kolejne tomy :)
UsuńDawno już nie czytałam książki w podobnym klimacie. O powieściach autorki słyszałam sporo dobrego, na pewno się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńTa fabuła jest nawet, nawet... Można po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMożna, można :)
UsuńLubię takie lekkie opowieści :-)
OdpowiedzUsuńJa także, zwłaszcza jak wywołują też uśmiech :)
UsuńPrzeczytałam prawie wszystkie części tej serii, ale nie dlatego, że mnie zachwyciła, ale z ciekawości jak potoczą się losy kolejnych latorośli Bridgertonów. I muszę przyznać, że tę część uważam za najgorszą. Pomijając już tandetną harlequinową erotykę, jaką serwuje autorka w każdej z tych książek, tu mnie rozczarowała też sama historia "miłosna"... Ale tak to już jest z gustami - każdy ma swój i to też jest dobre, bo nie ma nudy na tym świecie ;)
OdpowiedzUsuńTrudno mi porównywać, ponieważ pozostałych części nie przeczytałam. Tę poznawało mi się przyjemnie i była taką odskocznią :)
Usuń