W pięknym miejscu, ukryta przed wzrokiem wędrowców, pośród majestatycznych drzew, mieściła się wioska druidów. Wiedli w niej spokojne życie w zgodzie z naturą, a gdy nadchodził najkrótszy dzień w roku biesiadowali na świętej polanie wokół Dębu Giganta. Tym razem coś się zmieniło. Gdy Lilas się obudziła na jej twarzy odbiła się groza. Wioska została doszczętnie zniszczona, ocalała tylko ona oraz jej kot Loxi. Nie wiedziała, co się wydarzyło, pewnie za sprawą magicznej mikstury, którą otrzymała wraz z innymi nowicjuszami. W tym trudnym momencie, przerażoną i zagubioną odnalazł ją Arik, młody rebeliant, który postanowił jej pomóc. Wyruszają razem do kryjówki Bojowników, gdyż tylko tam mogą znaleźć schronienie przed okrutnym królem Garlandii, za którego sprawą najprawdopodobniej została zniszczona wioska druidów. Ich wędrówka usiana jest wieloma niespodziankami a z każdej strony czai się zło. Czy w Garlandii możliwy jest jeszcze pokój? Jaki los czeka Lilas?
Ostatnio zaczytuję się w powieściach obyczajowych i dopiero widząc okładkę tej książki uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi książek z gatunku fantasy. Opowieści, w których magia jest na porządku dziennym i niemal wszystkiego można się spodziewać. Historii, w których gadający kot to nic nadzwyczajnego. Pora więc na taką lekturę i o niej teraz chciałabym Wam opowiedzieć.
„Zrozumiała w końcu, że ten, kto ucieka przed własnym przeznaczeniem, na zawsze pozostanie niewolnikiem. Zaś ten, kto z odwagą wyjdzie losowi naprzeciw, stanie się jego panem.” str. 203
Autorka zaprasza nas do wykreowanego, rozległego świata, w którym ścierają się siły dobra i zła. Garlandia to bowiem piękna i różnorodna kraina, ale władzę nad nią sprawuje nieporadny monarcha, który u boku ma przebiegłego i okrutnego doradcę Mafalosa. Ludzie mają dosyć, buntują się przeciwko tyranii i niesprawiedliwości, z jaką traktuje się osoby obdarzone mocą. Wszystko zmierza w złym kierunku, a wróg czyha u bram, czekając tylko na potknięcia i chwile słabości. Trzeba przyznać, że świat wykreowany jest ciekawie i nie brak w nim niespodzianek.
Grono bohaterów jest dosyć interesujące, rozpoczynając od tytułowej postaci, czyli Lilas. Z początkowo zagubionej osoby, która żyła w wiosce druidów odcięta od reszty świata, dzień po dniu staje się bardziej świadoma sytuacji, w której się znalazła i poznaje swoje zdolności. Dobrze obserwuje się rozwój tej postaci, ale także konfrontuje jej spostrzeżenia z rzeczywistością. To ona uświadamia niektóre nielogiczności, jakie pojawiają się w działaniach mieszkańców Garlandii. Kolejną ciekawą postacią jest kot Loxi. Pewnie się zdziwicie, że wymieniam kota, ale poznając tę opowieść będziecie wiedzieli dlaczego. Bez niego nie byłoby tak ciekawie. Warto wspomnieć także o opiekuńczym Ariku, czy bezwzględnym Mafalosie.
Na nudę nie sposób narzekać, cały czas coś się dzieje. Autorka naszykowała sporo niespodzianek. O kocie wspomniałam, ale mamy przykładowo jeszcze Dolinę Wiecznej Tęczy i jednorożce, czy też czarodziei o potężnej, niszczycielskiej mocy. Bynajmniej nie jest to cukierkowa opowieść, sporo w niej niebezpieczeństw, mroku, także takiego w ludzkim sercu. Sporo też przygód a samo poznawanie też rozległej krainy jest interesującym doświadczeniem. Czasem opowieść wydawała mi się trochę chaotyczna i niespójna, trochę wątków jest za mało rozbudowanych, inne za bardzo, ale jeśli pojawi się kontynuacja to chętnie się przekonam jak dalej potoczą się losy Lilas. Pomimo pewnych zgrzytów to ciekawa i pomysłowa opowieść, więc dalej może być lepiej, warto się o tym przekonać.
„Ostatnia druidka” to pełna przygód, niebezpieczeństw i niespodzianek podróż do Garlandii, nad którą zbierają się czarne chmury. W tym miejscu, w Dzikich Ostępach pozostała ostatnia druidka, w której rękach spoczywa los tej rozległej krainy i jej mieszkańców. Czy dobro zwycięży i przyćmi mrok, który tak szybko się rozprzestrzenia? Czy uda się powstrzymać tyranię i przywrócić pokój w Garlandii?
Jakoś nigdy gatunek fantasy nie był moim ulubionym. Więc tym razem poczekam na jakąś inną polecajkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie sięgam często po fantastykę, ale jeśli już to doceniam rozbudowany świat i wciągającą fabułę :) Wygląda na to, że w "Ostatniej druidce" całkiem sporo się dzieje.
OdpowiedzUsuńLubię taką fantastykę :)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio nie jest po drodze z takimi historiami, ale możliwe, że znajdą się zwolennicy:)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa książka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Okładka śliczna, jednak nie są to chyba moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których sporo się dzieje. Chętnie i ja ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że okładka bardzo kusi.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko, dlaczego w tak wielu książkach fantasy nie obejdzie się bez apokalipsy.
OdpowiedzUsuńOryginalnie. :)
OdpowiedzUsuńTo niestety nie moje klimaty są ....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie do końca mój ulubiony gatunek literacki, ale nie mówię nie 😉 serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńChoć na ogół nie sięgam po takie książki, to ta do mnie niesamowicie przemawia. Będę musiała szybko sie z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńKsiążka pięknie wydana. Moja siostrzenica uwielbia ten gatunek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź. Akurat szukam upominku 🧡
Serdecznie pozdrawiam 🤗
Wydaje się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńLubię książki pełne przygód :)
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł, choć gatunek nie jest moim ulubionym. Myślę, ze mogłabym sięgnąć po tę książkę, ale najpierw nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna okładka
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńSerdeczności...
Bardzo rzadko sięgam po literaturę z gatunku fantasy...
OdpowiedzUsuńLubię fantasy, ale o tej książce i autorce jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuń