piątek, 22 lipca 2022

"Twój uśmiech" Ilona Gołębiewska

Tytuł: Twój uśmiech
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 352

Lena Mazur niesie już swój bagaż doświadczeń i chociaż nadal wracanie pamięcią do niektórych wydarzeń z przeszłości jest bolesne, udało się jej odzyskać spokój i poczucie bezpieczeństwa. Ma dobre stanowisko w liczącej się na rynku firmie i córeczkę Basię, która jest jej promykiem w pochmurne dni. Są takie chwile, gdy samotność puka do jej serca, ale na razie nie znalazła osoby, która zburzyłaby mur, którym kobieta się otoczyła po nieudanym i pozostawiającym traumatyczne wspomnienia związku z Borysem. Nic nie zapowiada tego, co ma nastąpić. Po latach, niczym z koszmaru po raz kolejny pojawia się on. Z firmą, z którą wiązała swoją przyszłość musi się rozstać w mało przyjemnych okolicznościach. Problemy piętrzą się coraz bardziej. Czy z pomocą przyjaciół uda się jej uporać z problemami? W jakim celu powrócił Borys i czy ma dobre zamiary?

Gdy w zapowiedziach pojawiają się kolejne książki pisarki wiem, że prędzej, czy później trafią na moją półkę. Poznałam do tej pory na razie trzy, ale w planach mam kolejne, gdyż to tego typu literatura, która dostarcza wzruszeń, wywołuje uśmiech i pozwala optymistyczniej spojrzeć na świat. Pozwala oderwać się od codziennych problemów, by z zaangażowaniem śledzić losy bohaterów i przekonać się, jak oni sobie z nimi radzą. Każda z kolejnych książek autorki dotyka nieco innych problemów, chociaż łączą je życiowa tematyka i pozytywna dawka energii. O czym dokładniej  jest ta książka?

Fabuła, tak jak wspomniałam wyżej jest życiowa i pełna zakrętów. Główna bohaterka Lena ma 34 lata i samotnie wychowuje córkę. Teraz jest w takim momencie, gdy wydaje się, że jej życie się ustabilizowało. Ma dobrą pracę, przyjaciół, radzi sobie mimo, że nie zawsze jest łatwo. Pisarka poruszyła ważny temat dotyczący niskiego poczucia własnej wartości. Niezależnie od tego, czy ma się dobre wykształcenie, dyplomy i doświadczenie, jeśli jednocześnie ma się zaniżone poczucie własnej wartości nie osiągnie się tego, o czym się marzy a wręcz będzie się pracowało za dużo, biorąc na swoje barki więcej niż inni. W trakcie lektury można także odczuć, jak ważne jest wykształcenie, które może stać się drogą do wolności, tym bardziej, gdy nie ma się wsparcia bliskich. Wiele jest momentów, które skłaniają do refleksji, poruszających, wzbudzających emocje.

„Najważniejsze, żebyś była szczęśliwa. Po swojemu. Nie oglądaj się na przeszłość, nie słuchaj ludzkiego gadania. Szkoda na to życia…” str. 345

Styl pisarski przyciąga do lektury, jest lekki, trafiający do odbiorcy. Z przyjemnością poznaje się kolejne historie, które autorka przygotowuje dla czytelników. Tym razem poza Leną i Borysem w mojej pamięci pozostanie Alicja. Miła, pomocna a jednocześnie potrafiąca realnie spojrzeć na problemy. Każdy z bohaterów coś wnosi do tej opowieści, chociaż nie każdy pozostawia po sobie pozytywne wrażenia.

„Twój uśmiech” to opowieść, która Was poruszy, dostarczy wielu emocji, roztoczy pozytywną aurę i uzmysłowi, że rodzina, to nie tylko więzy krwi. W życiu ważne jest by otaczać się pozytywnymi ludźmi, którzy akceptują nas i są obok niezależnie od tego, czy jesteśmy u szczytu formy, czy wokół piętrzy się mnóstwo problemów. Ważne, by się nie poddawać, a czasem wręcz zostawić to, co przytłacza, zwolnić, by dojrzeć nowy początek. 

wtorek, 12 lipca 2022

"Jak zszedłem na psy" Tadeusz Rybczyński

Tytuł: Jak zszedłem na psy
Autor: Tadeusz Rybczyński
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 230

W życiu różnie się układa, czasem przeszkody piętrzące się na drodze sprawiają, że popadamy w frustrację, tracimy nadzieję. Jedni starają się mimo wszystko przeć do przodu, inni wpadają w pułapkę używek. Każdy z problemami radzi sobie inaczej. W takich momentach ważne, aby znaleźć coś, co pozwoli oderwać się od codzienności, naładuje pozytywną energią, pozwoli poczuć wsparcie innych ludzi. Tadeusz Rybczyński czerpie siłę od czworonożnych przyjaciół, psów, które wyruszają z nim w trasę, towarzyszą w górskich wędrówkach, pozwalają inaczej spojrzeć na świat. Książka ta stanowi upamiętnienie niezwykłego, wiernego przyjaciela, psa o imieniu Karelczyk, który towarzyszył autorowi w wyprawach i dzięki któremu tak wiele się zmieniło w jego życiu.

Chętnie sięgam po literaturę podróżniczą, chociaż czytając opis tej książki wiedziałam, że znajdę w niej znacznie więcej. W tym przypadku moje przeczucie się sprawdziło, gdyż w tej niewielkich rozmiarów książce znajduje się opowieść, która zapada w pamięci, emanuje pozytywną energią i pokazuje, jak wiele zależy od nas. Do lektury zachęca także piękna okładka w zimowej scenerii przedstawiająca psi zaprzęg.

Na początku autor opowiada o tym, jak zaczęła się jego wędrówka, o przyczynach jego bezsilności oraz o pierwszym psie w domu, dzięki któremu krok po kroku rodziła się jego miłość do tych zwierząt. Trzeba wykazać się odwagą, by tak otwarcie i z taką szczerością opowiadać o swoim życiu, ukazując jakie jest, bez upiększeń, przerysowania. Pisząc o swojej bezsilności i momentach słabości, ale także wydarzeniach, które zmieniły wszystko, radościach i nadziei. Autor porusza też bardzo ważny temat, a mianowicie pokazuje, że życie z osobą z niepełnosprawnością nie musi oznaczać przebywania tylko w czterech ścianach w domu, można to zmienić, pokonać bariery. Dalej, z każdym kolejnym rozdziałem wyruszamy na wyprawy mniejsze i większe, w miejsca turystyczne i zupełnie bezludne. W trakcie tych wypraw poznajemy zarówno psa o imieniu Karelczyk, osoby poznane na szlakach i wydarzenia z nimi związane, ciekawostki, ale także amatorki klub psich zaprzęgów, który autor prowadził. 

„Ponieważ tylko po opuszczeniu swojej strefy komfortu możemy dojrzeć lepszy i piękniejszy świat.” str. 17-18

Książka nie tylko upamiętnia niezwykłego przyjaciela, ale także pokazuje, że w każdym momencie można coś zmienić w swoim życiu i inaczej spojrzeć na świat. Warto odnaleźć coś, co pozwala poczuć komfort psychiczny, odetchnąć, naładować akumulatory, by mieć siłę do mierzenia się z codziennymi problemami. Opowieść roztacza ciepło, wywołuje uśmiech, zaciekawia i zachęca do wędrówek oraz pokonywania słabości, które przecież każdy z nas ma. Rozdziały, w których opisywane są wędrówki zawierają na początku krótki zarys trasy oraz liczbę kilometrów do pokonania. To przydatne informacje dla osób, które chciałyby same na taką wyprawę wyruszyć.  Treść uzupełniają także zdjęcia Karelczyka, jak i zdjęcia z podróży.

„Jak zszedłem na psy” to emanująca pozytywną energią opowieść, która ukazuje jak wiele w naszym życiu mogą zmienić czworonożni przyjaciele. Pełna optymizmu, ciekawa, zachęcająca do kontaktu z naturą, wypraw, pokonywania własnych słabości i odnajdywaniu radości w z pozoru małych rzeczach, o których w codziennym zabieganiu zapominamy. Zachęcam do zapoznania się z tą inspirującą książką.