poniedziałek, 27 września 2021

"Belgravia" Julian Fellowes

Tytuł: Belgravia
Autor: Julian Fellowes
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 464

Przeszłość często powraca w niespodziewanym momencie, nie daje o sobie zapomnieć. Tajemnice skrywane latami mogą w wyniku splotu wydarzeń ujrzeć światło dzienne, chociaż może okazać się to bolesne i nieść poważne konsekwencje. To przeszłość i pewna tajemnica splotły ze sobą losy dwóch rodzin Trenchard i Bellasis, w niespodziewany sposób, w wyjątkowych okolicznościach. Rodzin, które więcej dzieli niż łączy pod względem statusu społecznego.

Trochę czasu upłynęło od momentu, gdy przeczytałam książkę „Czas przeszły niedoskonały” tego autora. Do tej pory wspominam ją z przyjemnością, gdyż wzbudziła wiele emocji oraz mocno działała na wyobraźnię, uderzając realizmem przedstawianych wydarzeń i rozbudowaną fabułą. Wiedziałam, że tylko kwestą czasu jest sięgnięcie po kolejną książkę autora i tak trafiłam na „Belgravię”, która przeniosła mnie momentalnie do dziewiętnastowiecznej Anglii, do której tak chętnie wracam. 

Poprzeczka względem tej powieści była dosyć wysoko postawiona, ponieważ tak jak wspomniałam poprzednia książka, którą przeczytałam trzymała poziom. Oczekiwałam więc intrygującej lektury osnutej tajemnicami, intrygami, wielowątkową fabuła oraz rozbudowaną i dobrze poprowadzoną warstwą psychologiczną. Wszystko to otrzymałam po raz kolejny. Powieść ta utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że po kolejne tego pisarza będę sięgała w ciemno. Wszystko się w niej zgadza, bohaterowie przyciągają uwagę, pomysł na fabułę jest ciekawy i zawiły a ponadto są tajemnice, intrygi i sceneria, która doskonale uzupełnia całość.

Przenieśmy się więc na początek do roku 1815, do dnia, w którym odbywa się wydarzenie, na którym nie może zabraknąć znaczących osób z arystokracji. Bal organizowany przez księżną Richmond na trwałe zapisze się w historii nie tylko ze względu na prestiż tego wydarzenia, ale także czas, gdyż chwilę później ma miejsce bitwa pod Waterloo. Atmosfera więc jest podniosła, napięta i trudno przewidzieć, co przyniesie jutro. Los wielu oficerów w nim uczestniczących jest nieznany, bitwa zbierze swoje żniwa. To podniosłe wydarzenie, w którym uczestniczy rodzina Trenchard, która tu w normalnych okolicznościach być nie powinna. James co prawda miał wysokie ambicje, chciał brylować na salonach, ale pochodzenie mu na to nie pozwalało.  Teraz wraz z małżonką Anną i córką Sophie  trafił na bal organizowany przez księżną i uważał, że tak powinno wyglądać jego życie. Po to ciężko pracował i uważał, że słusznie mu się należy. Tymczasem zaproszenie to nie tylko jego zasługa. Z jakiego powodu rodzina została zaproszona na tak ważny bal? Odpowiedź na to pytanie to dopiero początek wielowątkowej historii, którą tak dobrze i z taką uwagą się poznaje.

Pisarz ma zdolność do kreowania wyrazistych, charakterystycznych postaci. To dzięki nim ta historia żyje i tak przyciąga. Dotyczy to zarówno głównych bohaterów, których w tej historii występuje trochę, ale także postaci drugoplanowych. Obserwuje się ich z uwagą, dobrze odbiera emocje i przede wszystkim trwale zapisują się w pamięci. Bardzo ważna jest też atmosfera, która w tym przypadku usiana jest intrygami, przez co coraz bardziej się zagęszcza miejscami przytłaczając. Łącznikiem jest pewna tajemnica. Dotyczy dwóch osób z odmiennych kręgów. Co to za sekret i dlaczego powinien nim pozostać? 

„Belgravia” to powieść, która porywa czytelnika w przeszłość, do dziewiętnastowiecznej Anglii. Do czasów wystawnych bali, pozorów, intryg, tajemnic, ale też zwyczajnych pragnień i niespełnionych ambicji. Przeplatają się kolory życia, wydarzenia błahe i niezwykle istotne a wszystko to skupione jest wokół dwóch rodzin, z pozoru tak różnych, o zupełnie innym statusie społecznym a jednak w pewien szczególny sposób połączonych przez los. Przyciąga klimat, osaczają emocje i zapadają w pamięci bohaterowie. Warto poznać tą intrygującą i pełną zwrotów opowieść.


piątek, 24 września 2021

"Teraz twój ruch" Kristen Callihan

Tytuł: Teraz twój ruch
Autor: Kristen Callihan
Seria: Game on (tom 3)
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 320

On znany i ceniony futbolista, poważny, uważny, zamknięty w sobie. Ona czerpie z życia pełnymi garściami, lubi dobrą zabawę, nie szuka nikogo na stałe i przede wszystkim nie zamierza się wiązać z żadnym futbolistą. Tak w wielkim skrócie można by napisać na temat Ethana i Fiony. Mają różne podejście do życia, oczekiwania. Dzieli ich sporo a jednak mówi się, że przeciwności się przyciągają. Ethan postanawia to sprawdzić, zwłaszcza że już od pewnego czasu jego uwaga jest w pełni skupiona właśnie na Fi. Czeka tylko na stosowny moment, który los podsuwa mu na tacy. Co na to powie Fiona?

Zastanawiałam się, czy sięgnąć po tą powieść, gdy przeczytałam zapowiedzi. Z jednej strony opis zachęcał, z drugiej staram się rozpoczynać cykl od pierwszego tomu. Niestety to już trzecia część a poprzednich nie udało mi się jeszcze poznać. Tym razem postanowiłam o tym nie myśleć i czym prędzej rozpocząć tę ekscytującą grę, gdyż takiej właśnie oczekiwałam. Co z tego wyszło?

W skrócie już na samym początku napiszę, że tego potrzebowałam. Powieść skrywa na swoich kartach historię, którą poznaje się z dużym zaangażowaniem i często też z uśmiechem na ustach. To tego typu lektura, która pomimo lekkości i pewnej schematyczności skrywa też coś więcej, daje do myślenia. Jednocześnie poznaje się ją niezwykle szybko i odczuwa poczucie żalu, gdy dociera się do ostatnich stron. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim za sprawą emocji, które z niej płyną, ale także bohaterów, którzy trafiają do serca. 

„Może tak właśnie wygląda życie: suniesz przed siebie, wpadasz w przyjemne koleiny, aż pojawi się coś, co cię z nich wyrwie.” str. 93

Walorem tej książki są zdecydowanie główni bohaterowie, którzy wzbudzają sympatię i kibicuje się ich działaniom. W tym przypadku odnosi się to zarówno do Fiony, jak i Ethana, chociaż ich charaktery, przeszłość znacznie się różnią. Ona wyluzowana, szukająca zabawy, lekko podchodząca do przelotnych znajomości i nie szukająca związku na stałe. Ponadto powiedziała sobie, że jeśli nawet to nie będzie to futbolista. On poważny, odpowiedzialny, nieco wycofany, zamknięty w sobie. Gdy ona dobrze się bawi, on stoi z boku i jest tylko obserwatorem. Znają się od dawna, chociaż niewiele o sobie wiedzą. Ethan ma jednak swoje plany, które postanawia  w sprzyjających warunkach w końcu wcielić w życie. Czy coś z tego wyniknie? Wiele przemawia za tym, że nie, ale z drugiej strony los niczym złośliwy chochlik lubi płatać figle. Fi i Ethan są dobrze wykreowani, realnie przedstawieni zarówno od mocnej, jak i słabszej strony, bo przecież każdy je ma. Trudno mi przekazać te emocje, które odczuwa się poznając bohaterów. W każdym bądź razie są pozytywne, nawet gdy popełniają błędy i mają chwile słabości, gdyż wywołują one zrozumienie. Wiele emocji wywołuje także wątek dotyczący Eleny, frustrację, bezsilność i przede wszystkim złość.

„Nasi rodzice nie definiują tego, kim jesteśmy. Ale nasze działania tak.” str. 226

Do kolejnych mocnych stron tej książki zalicza się lekki styl pisarski. Autorka przyciąga uwagę czytelnika, ale dostarcza też wiele takich momentów, które wywołują uśmiech. Ogrzewa serce, tak można to podsumować. Dla takich emocji sięga się po ten gatunek literacki. Tym bardziej żałuję, że rozpoczęłam ten cykl od tomu trzeciego, ale zamierzam nadrobić zaległości. Ogólnie nie przeszkadza to w lekturze, gdyż stanowi spójną całość, ale na tyle przyciąga, że warto jednak poznać poprzednie tomy. Zwłaszcza, że być może jeden z nich dotyczy Ivy i Graya Graysona. 

„Teraz twój ruch” to powieść, która na dłużej zapada w pamięci pomimo lekkości i pewnej schematyczności. Dobrze napisana, lekko, ciekawie a jednocześnie w sposób wzbudzający wiele emocji i wywołujący niejednokrotnie uśmiech na twarzy oraz ogrzewający serce. Porusza też ważne tematy i przede wszystkim w pełni angażuje w losy głównych bohaterów. W pełni zasługuje na polecenie, więc zachęcam Was do tej lektury, która pozytywnie mnie zaskoczyła.


wtorek, 21 września 2021

"Niebezpieczna transakcja" Lara Kos

Tytuł: Niebezpieczna transakcja
Autor: Lara Kos
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 352

Sandra jest w związku, który z każdym kolejnym dniem zmierza ku końcowi. Czuje to, jak i frustrację z powodu braku zrozumienia, rutyny. Gdy postanawia o tym porozmawiać wszystko szybko się kończy, tak jak można było to przewidzieć już od jakiegoś czasu. W pewnym momencie, w wyniku splotu wydarzeń na jej drodze staje Tor, mężczyzna tajemniczy, władczy, wpływowy. Nic już nie jest takie, jak było wcześniej. Życie nabiera barw, ale wszystko ma swoją cenę.

Opis zapowiada lekką, pełną zawirowań powieść. Tego oczekiwałam. Pisałam także już wielokrotnie, że chętnie sięgam po debiuty literackie, ponieważ stanowią niespodziankę. Mogą okazać się strzałem w dziesiątkę, lub zwyczajnie rozczarowaniem. Wiele zależy oczywiście od oczekiwań oraz upodobań literackich. Jak w moim odczuciu wypadła ta powieść?

Fabuła jest prosta, miejscami trochę zaskakująca, innym razem przewidywalna. Sandra i Tor pochodzą z dwóch różnych światów a ich niespodziewane spotkanie zmienia wszystko, zwłaszcza w jej życiu. Ich relacja, utarczki, zmierzają w wiadomym kierunku, przynajmniej tak to początkowo wygląda. Okazuje się, że staje się to początkiem wydarzeń, które zaważą nie tylko na przyszłości Sandry.

Przejdźmy do bohaterów tej opowieści. Sandra jest przedstawiona w sposób dosyć płytki, nie wzbudza wielu emocji a jeśli już, to raczej irytację. Jej zachowanie nie wywołuje zrozumienia, raczej niechęć a naiwność zadziwia. Lepiej przedstawiony został Tor, władczy, wręcz apodyktyczny, chociaż momentami także nieco sztuczny. Z postaci, które mocniej zaznaczają się jeszcze w tej historii są Krystian i Marta. Niestety nie poznaje się ich zbyt dobrze, co może zmieni się w kolejnym tomie.

Ogólnie ciekawa byłam, jak ta opowieść się zakończy, chociaż wiele momentów wydawało się mało prawdopodobnych, a inne trochę zbyt powierzchownie potraktowane. Za dużo też w moim odczuciu było scen łóżkowych. Książkę czyta się lekko, ale z przymrużeniem oka i bez mocniejszych emocji. Taka lektura na jeden wieczór, może dwa, która na dłużej w pamięci nie pozostanie. Zakończenie, które przed kolejnym tomem powinno pozostawić czytelnika w napięciu, z wieloma pytaniami, zaskoczyć, okazało się dosyć przewidywalne. Pozostawiło miejsce na ciąg dalszy, ale nie stanowiło niespodzianki.

„Niebezpieczna transakcja” to książka, która nie do końca przekonała mnie do siebie, nie wzbudziła wielu emocji ani nie dostarczyła wielu zaskakujących momentów. Być może zmieni się to w kolejnym tomie, gdyż to debiut literacki autorki. Decyzję o tym, czy sięgnąć po tę powieść pozostawiam Wam.

wtorek, 14 września 2021

"Lato utraconych" Anna Kańtoch

Tytuł: Lato utraconych
Autor: Anna Kańtoch
Seria: Krystyna Lesińska (tom 2)
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 392

W malowniczej, spokojnej okolicy, w leśniczówce Pogański Młyn dochodzi do tragedii. Cztery osoby nie żyją, w tym dwójka dzieci. Jedna osoba jest ranna. Nikt nie wie, co się wydarzyło, ani kto jest sprawcą. Chłopiec, który został ranny niewiele pamięta, co może być wynikiem wstrząsu i próbą wyparcia makabrycznych wydarzeń. Do akcji wkracza Krystyna Lesińska, doświadczona policjantka, która ma na koncie wiele rozwiązanych spraw. Czy uda się jej wyjaśnić, co wydarzyło się w leśniczówce? Czy sprawca zostanie ujęty i ukarany?

Pierwszy tom serii („Wiosna zaginionych”) wywarł na mnie spore wrażenie zarówno pod względem konstrukcji fabuły, rozbudowanej warstwy psychologicznej, jak i samej zagadki kryminalnej. Z chęcią rozpoczęłam lekturę tomu drugiego, ponieważ nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione, a pojawiło się sporo nowych informacji. Jak wypadł drugi tom serii?

„Potwory nie istnieją. To ludzie. – Jego usta wykrzywiły się w dziwnym grymasie pomiędzy wściekłością a rozpaczą. – Ludzie robią te wszystkie złe rzeczy!” str. 106

Pierwszym zaskoczeniem okazały się ramy czasowe. Tym razem cofamy się do roku 1999, gdy główna bohaterka nie jest jeszcze na emeryturze a zostaje wyznaczona do rozwiązania sprawy morderstwa w leśniczówce. Pracuje nad tą sprawą z kolegą Wojciechem Chodurą i razem krok po kroku próbują wyjaśnić, co tak naprawdę się wydarzyło. Zdziwiłam się, że otrzymujemy nowy wątek, który trudno mi było powiązać z zaginięciem brata głównej bohaterki wiele lat wcześniej. Czy tajemnica sprzed lat zostanie w tym tomie wyjaśniona? Czy pojawią się nowe tropy? Pozostawię te pytania bez odpowiedzi, ponieważ warto odnaleźć je samemu w trakcie lektury. Jedno jest dla mnie jasne, ten tom okazał się jeszcze lepszy od pierwszego.

Akcja dostarcza wielu wrażeń, rozkręca się i spowalnia potęgując napięcie i podkręcając atmosferę pełną niedomówień i tajemnic. Rozdział po rozdziale dowiadujemy się więcej na temat wydarzeń, które doprowadziły do tragedii w leśniczówce. Autorka wprowadza czytelnika na mylne tropy i trudno samemu wydedukować przebieg wydarzeń. Podobnie jak w poprzedniej części rozbudowana jest warstwa psychologiczna, umożliwiając lepsze zrozumienie i poznanie motywów działania bohaterów oraz daje obraz tego, jak destrukcyjne działanie mogą mieć traumatyczne wspomnienia. W pewnym momencie wszystkie, nawet te drobne, wydawać by się mogło nieistotne elementy łączą się ze sobą w zaskakujący, smutny i przerażający obraz.

Krystynę Lesińską, główną bohaterkę poznajemy z nieco innej strony. Młodszą, ambitną, ale też w trudnym momencie, można by rzec na zakręcie życiowym. Postać wzbudza sympatię zarówno w chwilach, gdy pewnie stawia kroki, jak i w chwilach zwątpienia. Z pewnością nie jest wyidealizowana ani schematyczna. Kolejną ciekawą i jakby z innej epoki postacią jest Róża Jaworska, charakterystyczna, zagubiona, niepewna siebie, ale wraz z poznawaniem kolejnych wydarzeń wszystko wydaje się bardziej zrozumiałe. Sama leśniczówka oraz rodzina, z którą związane są tragiczne wydarzenia przyciągają uwagę, czyli Krystian i Kalina Aleksandrowicz oraz dzieci Renia, Basia i Kuba. Reasumując, mogłabym tak długo jeszcze wymieniać, ponieważ pisarka ma dar tworzenia postaci, które wychodzą poza schematy i zapisują się w pamięci.

„Lato utraconych” to kontynuacja serii nieustępująca pomysłem, konstrukcją oraz treścią poprzedniczce, a wręcz jeszcze od niej lepsza. Otrzymujemy intrygującą zagadkę kryminalną, wielowątkową fabułę oraz wachlarz wyrazistych bohaterów, których losy nie są czytelnikowi obojętne. To zaskakująca i działająca na wyobraźnię poprzez klimat i pełną gamę emocji książka.

środa, 8 września 2021

"Lekcja hiszpańskiego" Aleksandra Pakuła

Tytuł: Lekcja hiszpańskiego
Autor: Aleksandra Pakuła
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 416

Czasami bywa tak, że z pozoru coś pięknego skrywa wewnątrz zgniliznę. Przykład może stanowić krótkie, ale burzliwe małżeństwo Adrianny i Jakuba. On przystojny, dobrze sytuowany, znany adwokat i psycholog. Ona piękna i zakochana w nim po uszy. Tylko oni wiedzą, co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Na początku było jak w bajce, szybko zmieniło się w piekło, z którego Adriannie wraz z córką Klarą udało się wydostać. Myślała, że to koniec i teraz będzie tylko lepiej. Myliła się. Sytuacja zmusza ją do wyjazdu do Hiszpanii, gdzie będzie pracowała w restauracji. To trudna decyzja, ale w tym momencie wydaje się słuszna. Na miejscu czeka ją niespodziewane spotkanie z mężczyzną, który działa na nią jak płachta na byka. Irytuje, ale równocześnie przyciąga. Były mąż też nie pozwala o sobie zapomnieć. Czy w życiu Adrianny zapanuje upragniony spokój i wróci poczucie bezpieczeństwa?

Harmonijnie skomponowana, barwna okładka przyciągnęła moją uwagę, chociaż jak wiadomo nie należy oceniać książki w taki sposób, ponieważ można się rozczarować. Pierwsze wrażenie może okazać się złudne, ale w tym przypadku na nią zwróciłam uwagę. Zachęcił mnie także opis fabuły. Czy wybór okazał się trafny?

„Jakub zniewolił mnie, zmanipulował, okręcił wokół palca, sprawił, że stałam się słaba, uległa. Nie potrafiłam się od niego uwolnić. Trwałam w tym, mimo że niszczył mnie i moje poczucie własnej wartości, podcinał skrzydła, odsuwał od rodziny, przyjaciół.” str. 14 - 15

Zaskoczyło mnie tempo, w jakim ta historia mnie pochłonęła, dostarczając wielu emocji. Sądziłam, że to taka typowa powieść obyczajowa, przewidywalna, lekka, akurat na końcówkę lata. Tymczasem otrzymałam opowieść, która od razu trafia do serca, porusza i wywołuje skrajne emocje od zaskoczenia, po frustrację i bezsilność. Czytelnik, niczym główna bohaterka czuje się osaczony, bezradny, na pozycji przegranej. Mimo to walczy dalej, szuka odwagi do kolejnej rozgrywki. W fabule można odnaleźć wiele życiowych wydarzeń, ale przede wszystkim poruszony jest bardzo ważny temat dotyczący przemocy, nie tylko fizycznej, ale też głęboko zakorzeniającej się psychicznej. Warto na ten temat pisać, ukazując jak trudno z takiego błędnego koła się wyrwać, co dla niektórych osób może wydawać się niezrozumiałe. Warto odnaleźć odwagę, by wyrwać się z toksycznej relacji, nawet jeśli na zewnątrz może wyglądać zupełnie normalnie. Odczuwa się wręcz czasami bezsilność Adrianny, jej bardzo niskie poczucie własnej wartości i poczucie, że nikt jej nie uwierzy, że być może przesadza, że wyolbrzymia. Nawet po rozwodzie przeszłość wciąż do niej powraca, a były mąż nie daje o sobie zapomnieć. 

W fabułę został też wpleciony wątek miłosny, który dodaje blasku. Uzmysławia, że w każdym, nawet najmniej oczekiwanym momencie życia można odnaleźć szczęście, wsparcie, motyle w brzuchu. Czy warto dla takich chwil zaryzykować? Czy mając tak traumatyczne wspomnienia można jeszcze komuś zaufać?

„Gdy walczysz ze swoimi słabościami, stajesz się kimś silniejszym. Strach nie może kierować twoim życiem.” str. 405

Całość otoczona jest zapachami przypraw, świeżo pieczonego ciasta, atmosferą dobrej restauracji i pasją z tego płynącą. Dobrze chłonie się klimat tego miejsca, aż chciałoby się usiąść przy stoliku i zamówić jedną z serwowanych potraw, chociaż pewnie trudno byłoby poprzestać na jednej. Równie przyjemnie poznaje się każdą z osób pracujących w restauracji i relacje, jakie między nimi panują. Wszystko to razem sprawia, że nie jest to tylko opowieść skłaniająca do przemyśleń, niestroniąca od trudnych tematów, ale także ciekawa, ciepła i poruszająca historia. Gdybyście jeszcze nie czuli się przekonani, to napiszę, że zakończenie pozostawia czytelnika w takim momencie, że aż żal, że nie ma jeszcze kontynuacji.

„Lekcja hiszpańskiego” to książka obrazująca jak bardzo pozory mogą być mylące i jak wiele cierpienia może przysporzyć bliska osoba i toksyczna relacja, z której bardzo trudno się wyzwolić. Niszczy nie tylko teraźniejszość, ale pozostawia blizny, które pozostają w sercu skutecznie zaniżając poczucie własnej wartości. Wiele w niej emocji, także tych negatywnych, ale jest też nadzieja, jest przyjaźń, kiełkuje piękne uczucie. Są smaki i zapachy kuchni oraz temperament i pasja. To lekcja życia, z której można wyciągnąć wiele wniosków.