wtorek, 22 grudnia 2020

"Disney Księżniczka. Biblioteka Bajek"


Tytuł: Disney Księżniczka. Biblioteka Bajek
Autor: Opracowanie zbiorowe
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 304

Przypomnijcie sobie czasy, gdy wieczorem tuż przed snem czekaliście z niecierpliwością na bajkę. Był to moment magiczny niezależnie od tego, czy była czytana, czy wymyślona. Miła chwila, którą później z sentymentem przez lata się wspomina. Niniejsza publikacja może być pomocna w tym zakresie. Znajdziecie w niej ciepłe i ciekawe opowieści mogące stanowić takie bajki na dobranoc. Główne bohaterki są dobrze znane z bajek Disneya, a opowieści różnorodne, klimatyczne i po prostu przyjemne.

Książeczka została bardzo ładnie wydana. Ilustracje są barwne a papier dobrej jakości. Czcionka jest spora, wyraźna, a ilość tekstu harmonijnie komponuje się z grafikami. Każda strona zachwyca kolorami i obrazami, które dobrze dobrane są do treści, a jednocześnie przyciągają uwagę.

Treść opowieści jest równie różnorodna i ciekawa. Stanowi ją osiemnaście historii. Każda z nich jest inna, chociaż można powiedzieć, że pewne cechy je łączą. Przede wszystkim występują w nich dobrze znane z bajek Disneya księżniczki, takie jak Bella, Mulan, Merida Waleczna, Ariel, Roszpunka, czy Królewna Śnieżka. Poza tym zawierają morał, są pełne ciepła, zachęcają do pomocy, do rozwijania własnych zainteresowań, mierzenia się z przeciwnościami. Zachęcają także do opowiadania bajek, które można znaleźć w książkach, ale też mogą zależeć po prostu tylko od naszej kreatywności. Jest to akcentowane w każdej z tych historii.

W trakcie lektury miałam pozytywne wrażenia i niejednokrotnie opowieść wywoływała u mnie uśmiech. Publikacja ma pozytywny wydźwięk i może stać się dobrym podarunkiem przykładowo pod choinkę. Daje czytelnikowi różnorodne opowieści, które zachęcają do wspólnego spędzania czasu i do ciekawej rozmowy.

„Disney Księżniczka. Biblioteka Bajek” to niepozorna, ale pełna treści książeczka. Przyciąga uwagę barwami oraz ciekawą, osnutą ciepłem treścią. Witają nas dobrze znane z bajek księżniczki i piękny, pełen przygód i tajemnic świat. Opowieści te dobrze sprawdzą się jako bajki na dobranoc, ale też w dowolnym momencie, w którym będziecie chcieli do nich zajrzeć.

piątek, 18 grudnia 2020

"Roślinna kuchnia regionalna" Paweł Ochman


Tytuł: Roślinna kuchnia regionalna
Autor: Paweł Ochman
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 344

Przepisów kulinarnych jest bardzo wiele, więc często tylko od naszej wyobraźni zależy, którymi się zainspirujemy w kuchni. Często te przekazywane z pokolenia na pokolenie, tradycyjnie są najlepsze. Czy zastanawialiście się kiedyś skąd pochodzą i dlaczego goszczą w Waszej kuchni. Z pewnością ta książka na wiele takich pytań może odpowiedzieć, gdyż przedstawia potrawy znane w określonych regionach Polski, ale także ich historie. Równie istotne jest to, że dania są w wersji roślinnej. Okazuje się, że tradycyjna kuchnia regionalna w dużej mierze opierała się na roślinach i ziołach oraz innych darach natury. Warto więc wrócić do korzeni i czerpać z tej wiedzy.

Z przyjemnością przeczytałam wstęp, który wiele wyjaśnia i napisany jest w sposób zachęcający do lektury. Autor wskazuje, że kuchnia roślinna od niepamiętnych czasów gościła na naszych stołach i warto ją zastosować także u siebie. Często są to przepisy łatwe do wykonania, smaczne i zdrowe, nie potrzeba też do nich wymyślnych składników ani dużych funduszy. Z prostych składników można wyczarować smakowite dania.

Pierwsza część stanowi informacje oraz zbiór przepisów podstawowych. Znaleźć tu można chociażby pomysł na to, czym zastąpić jajka, czy mleko. Wśród przepisów bazowych znajdują się różne rodzaje sosów, czy przykładowo lukier, czyli to, co może się przydać w kolejnych działach. Dalej autor przygotował szesnaście działów, zgodnie z regionami Polski a w każdym z nich ciekawe przepisy, obok których znajdują się zdjęcia. Jako wstęp do każdego z przepisów stanowią informacje od autora, w krótkiej, przystępnej formie. Są wśród nich ciekawostki, skrawki historii, czy po prostu przemyślenia, czasem nawet fragment piosenki. To sprawia, że do tej książki nie podchodzi się jak do typowej publikacji kulinarnej, a bardziej z zaciekawieniem.

Zbliżają się Święta a wraz z nimi kojarzą się nam charakterystyczne potrawy. Mi na myśl przychodzi kapusta z grochem, danie proste, ale bardzo smaczne. Do tej pory nie wiedziałam, że związana jest z regionem łódzkim. Takich znanych nam potraw występuje całkiem sporo, ale są też takie, o których wcześniej nie słyszałam, a które chętnie wypróbuję, przykładowo tort fasolowy. W przepisach, które tradycyjnie są z mięsem, zawarte są informacje, czym można je zastąpić. Przykładowo kluski ziemniaczane tradycyjnie podawane z serem i boczkiem, można podać z tofu i skwarkami z selera. Swoją drogą ciekawa jestem smaku skwarek z selera, takiej opcji nie próbowałam.

Starałam się Wam pokazać, że to nie jest typowa książka kucharska, chociaż przepisów kulinarnych w niej nie brakuje. To raczej tak, jak autor wspomina wyprawa do różnych regionów Polski w celu poznania związanych z nimi potraw.

„Roślinna kuchnia regionalna” to jak tytuł wskazuje kuchnia wypełniona smakami i kolorami roślin. To także wyprawa w różne strony naszego kraju w celu poznania tradycyjnych potraw i ciekawostek oraz skrawków historii z nimi związanych. Z pewnością inspiracji kulinarnych w tej publikacji nie brakuje i warto mieć ją na swojej półce, by rozsmakować się w roślinnej kuchni i by wzbogacić przepisy, które są już nam znane.

niedziela, 13 grudnia 2020

"Rywalka" Maxime Parker

Źródło okładki: Novae Res

Tytuł: Rywalka
Autor: Maxime Parker
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 302

Przeszłości nie da się tak do końca zostawić za sobą, zapomnieć, można jednak próbować. Z tego założenia wychodzi Karla, która zostawia pewne wydarzenia za sobą, wyprowadza się do miasta i próbuje ułożyć sobie życie u boku mężczyzny, z którym wiąże swoją przyszłość. W życiu zawodowym też nie narzeka, ma szansę na upragniony awans, na który ciężko pracowała. Wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze, układa się w dobrym kierunku. Jeden list burzy jej spokój, niepokojący, przywołujący najgorsze wspomnienia, które starała się skrupulatnie zagrzebać w pamięci. Kto go napisał i jaki ma cel? Czy chce jej zaszkodzić?

Trzeba przyznać, że opis intryguje i zapowiada sporą dawkę emocji, jakie zazwyczaj serwują thrillery psychologiczne. Ostatnio nie było mi po drodze z tym gatunkiem literackim, rzadziej po niego sięgam i postanowiłam to zmienić. Co takiego odnalazłam na kartach tej powieści?

Pozytywnie mnie zaskoczyła od początkowych rozdziałów, po których od razu wsiąka się w treść. W sumie nie jestem w stanie stwierdzić, co sprawia, że tak przyciąga uwagę. Myślę, że częściowo lekki styl, ale przede wszystkim atmosfera, która osacza. Czuć niepokój, pewien mrok, ale jeszcze niesprecyzowany, czający się gdzieś w nieokreślonej postaci. Wiadomo, że ma on jakiś związek z przeszłością głównej bohaterki, z jej dawnym życiem, ale nie spodziewałam się niemal do końca, co tak naprawdę się wydarzyło.

„Dziś jest ten dzień. Nie zaczął się dobrze, bo po raz pierwszy wygarnęłam ojcu. Ale co tam, dziś czeka mnie tyle wrażeń!” str. 21

Życie Karli układa się dobrze. Poznajemy główną bohaterkę w momencie, gdy jest w szczęśliwym związku oraz na określonej pozycji w życiu zawodowym. W pewnym momencie wszystko zaczyna nabierać innych barw, zaczynają się dziać niepokojące i trudne do wyjaśnienia rzeczy, które ją osaczają z każdej strony, przez co zaczyna popełniać błędy. Atmosfera się zagęszcza i trudno wywnioskować, o co w tym wszystkim chodzi. Karla coraz bardziej pogrąża się w chaosie, chociaż przeczuwa, kto za tym stoi. Nie rozumie tylko do końca powodów takiego postępowania. Do wydarzeń z przeszłości nie chce wracać, nie chce by ktokolwiek się dowiedział. Czytelnik podąża jakby dwiema ścieżkami. Z jednej strony obserwuje obecne życie Karli i wydarzenia z pozoru drobne, które mają wpływ na nią i jej bliskich. Z drugiej strony przenosi się do tego dnia w przeszłości, który odcisnął piętno na wszystkim, co było później. W pewnym momencie każdy element mozaiki łączy się ze sobą, dając niespodziewany wynik. Autorka świetnie posplatała poszczególne wydarzenia, rozsiewając klimat pełen niedomówień i dobrze skrywając przeszłość. Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, jestem pod wrażeniem. Dobrym pomysłem było także dodanie skrawków pamiętnika Lily. Ogólnie konstrukcja książki potęguje niepokój i sprawia, że obraz jest pełniejszy.

Autorka poruszyła w książce sporo ważnych tematów. Jednym z nich jest pomoc porzuconym zwierzętom i bezduszność, z jaką ludzie potrafią je traktować. Problemem jest też przygarnięcie takiego zwierzaka, a później oddanie go z powrotem z byle powodu, bo tak wygodniej. Widać, że autorka jest miłośniczką zwierząt, bo wątków związanych z tym tematem jest więcej. Okazuje się też, że część z nich inspirowana jest prawdziwymi historiami.

„Bo prawda jest taka, że pies jest „na życie”, a nie „do czasu gdy”…” str. 163

„Rywalka” to dobrze skonstruowany, przemyślany i zaskakujący thriller psychologiczny, który roztacza gęstniejącą atmosferę i przyciąga uwagę. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, tworząc niepokojący i intrygujący obraz wydarzeń, których wynik stanowi prawdziwą niespodziankę. Ze swojej strony polecam tę książkę, która pozytywnie mnie zaskoczyła.

środa, 9 grudnia 2020

"Grzeszne święta"


Tytuł: Grzeszne święta
Autor: Paulina Świst, K.N. Haner, Anna Wolf, Kinga Litkowiec,
Agata Suchocka, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska
J.B. Grajda, Agnieszka Siepielska, Anna Bellon
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 416

Zimą, gdy wszystko wokół otula biały puch i skrzą się spadające drobinki śniegu, dobrym sposobem na rozgrzanie jest gorąca herbata z imbirem, a jeszcze lepszym bliskość drugiej osoby. W tym magicznym czasie, osnutym kolorami, rozgrzewającym serce, pojawia się wiele klimatycznych opowieści, ciepłych, dodających otuchy, ale też wywołujących rumieńce na twarzy. Chcę Wam teraz opowiedzieć o książce zawierającej dziesięć opowiadań w świątecznym klimacie, ale z nutką chilli, po których od razu zrobi się cieplej na sercu.

Okładka w soczystych kolorach przyciąga wzrok, tak jak i lista autorek opowiadań, które są znane miłośniczkom emocjonujących powieści, do których ta się również zalicza. Poznałam dotychczas twórczość tylko niektórych z nich, więc tym bardziej byłam ciekawa tej publikacji. Od pewnego czasu zresztą miałam w planach zbiór opowiadań i teraz ku temu zdarzyła się okazja.

Każde z opowiadań jest nieco inne, jedne są mniej, inne bardziej pikantne, ale wszystkie otulają ciepłem, są klimatyczne i warte przeczytania. Opowiadań jest dziesięć a zakończenie każdego z nich to przepis kulinarny, który jest też akcentem w opowieści, oraz życzenia świąteczne. Uważam to za bardzo miły gest, fajny pomysł i z pewnością niektóre z przepisów wypróbuję.

Zazwyczaj w takich książkach jedne historie podobają się bardziej, inne trochę mniej i tak też miałam w tym przypadku. Zaznaczę jednak, że każde z nich poznawałam z ciekawością i wszystkie dobrze wpisuję się w klimat świąt. Napisane są lekko i obrazowo, w swoim stylu. Chciałabym jednak wspomnieć nieco więcej na temat trzech, które wywarły na mnie największe wrażenie i tu kolejność jest dowolna.

Po pierwsze „Lista Niegrzecznych” to historia w nieco magicznym klimacie, której bohaterami są Stella i Nick. Autorka miała ciekawy pomysł na splecenie losów tej dwójki, na uwagę zasługuje też atmosfera. Kolejne to „Uwiedzeni smakiem”. To historia ze sporą dawką humoru, apetyczna po prostu. Między dwójką głównych bohaterów aż skrzy od emocji, a ciepło z niej płynące rozgrzewa serce. Trzecie opowiadanie z kolei to „BIESz/iCZADY” o ciekawym tytule, równie intrygującej treści a także zaskakującym pozytywnie epilogu. Przepis też jest charakterystyczny na tle pozostałych. Dobra historia z mocniejszymi akcentami dodającymi jej barw, co jest stylem autorki.

„Grzeszne święta” to zbiór klimatycznych opowiadań ogrzewających serce, wzbudzających uśmiech i wiele emocji. Przyciąga do nich różnorodność, ale też ciepło i atmosfera, która nastraja pozytywnie, dodaje energii, poprawia humor. Jak sam tytuł wskazuje nie zabrakło pikantniejszych momentów, ale to tylko dodaje akcentu i ubarwia opowieść. Dajcie się oczarować tym historiom, rozpoczynając lekturę, która roztoczy wokół ciepło i rozgrzeje w chłodniejszych momentach.

piątek, 4 grudnia 2020

"Gwiazdkozaur i Zimowa Czarownica" Tom Fletcher

Źródło okładki: Zysk i S-ka

Tytuł: Gwiazdkozaur i zimowa czarownica
Autor: Tom Fletcher
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 456

Święta to czas pełen ciepła o jedynym w swoim rodzaju klimacie. William już nie może się doczekać Wigilii i spotkania ze swoim przyjacielem Gwiazdkozaurem, którego nie widział już rok. Kolejna podróż na biegun północny przynosi znacznie więcej niespodzianek niż się spodziewał. W zaskakującej sytuacji poznaje tajemniczą Zimową Czarownicą, która jak się okazuje pełni ważną rolę w czasie świąt. W tym roku święta są zagrożone. Czy wyobrażacie sobie świat bez świąt? Smutna wizja i tak też myśli William, który stara się je uratować. Jak poradzi sobie z tak trudnym zadaniem? Co sprawiło, że święta są zagrożone?

Gdy w zapowiedziach zobaczyłam piękną, barwną okładkę z niebieskim dinozaurem w roli głównej od razu zachęciła mnie ona do lektury. Niestety nie poznałam poprzedniej części, ale i bez tego momentalnie zostałam wciągnięta do świata, w którym przywitał mnie William ze swoją rodziną. Niesforną Brendą, która już nie jest na liście niegrzecznych, tatą Bobem, który uwielbia świąteczne swetry i wszystko ze świętami związane oraz mamą Brendy Pamelą, która rozsiewa wokół wiele ciepła. To oczywiście nie wszystko, bo w tej opowieści na czytelnika czeka znacznie więcej, czyli biegun północny i kolejne niesamowite przygody.

Atmosfera jest ciepła, serdeczna, czuć klimat zbliżających się świąt. William z rodziną się do nich przygotowują, chociaż oczywiście największe wrażenie robi Gwiazdkozaur i biegun północny, wypełniony po brzegi niespodziankami niczym skrzynia pełna skarbów. Sceneria przedstawiona jest tak obrazowo, że ma się wszystko przed oczami i niemal czuje się zapach racuszków z miasta elfów. Najbardziej spodobał mi się las życzeń, chociaż to nie jedyne miejsce, które przyciąga uwagę i wzbudza zachwyt. Gwiazdkozaur chwyta za serce od momentu, gdy się go poznaje, jest niesamowity. W tej części pojawia się też tajemnicza Zimowa Czarownica. Jej rola jest bardzo ważna, chociaż niewiele osób wie coś na jej temat. Nawet Święty Mikołaj nie chce nic zdradzić.

W wyniku splotu wydarzeń może się okazać, że święta nie będą wyglądały tak, jak powinny. Przed trudnym i niebezpiecznym zadaniem staje William, zostaje wręcz wciągnięty w samo centrum tego zamieszania, od którego wyniku zależy los świąt. Pomaga mu oczywiście niezastąpiony Gwiazdkozaur.

Fabuła jest misternie spleciona, z pozoru lekka i magiczna, chociaż poruszone są też ważne tematy. Przede wszystkim ukazuje, jak ważna jest rodzina, wzajemne zrozumienie, akceptacja i jak wiele w życiu mogą zmienić. Jest jeszcze jeden magiczny moment, który na długo zagości w mojej pamięci i w moim sercu, a związany jest z Williamem i jego życzeniem. Na długo też pewnie zapamiętam suba zero, który wzbudził mój uśmiech.

„Gwiazdkozaur i Zimowa Czarownica” to książka pełna niespodzianek, otulająca ciepłem i magią świąt, ale też wypełniona po brzegi przygodami. Płynie z niej wiele emocji, a bohaterowie i piękna sceneria sprawiają, że szybko zapomina się o tym, co dzieje się wokół. Jeśli więc jeszcze nie poznaliście Williama i Gwiazdkozaura to jest dobry moment, by to zmienić, a ja zachęcam Was do tej ciekawej i klimatycznej podróży literackiej.