niedziela, 22 grudnia 2019

"Żmijowisko" Wojciech Chmielarz

Tytuł: Żmijowisko
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 480

Chcesz odetchnąć, poczuć się jak dawniej, gdy nie było zobowiązań, codziennych problemów. Zdarza się ku temu idealna okazja – spotkanie z przyjaciółmi ze studiów i ich rodzinami. Co prawda macie już po trzydzieści lat, lecz to przecież nie przeszkadza w dobrej zabawie. W taki sposób Arek z żoną i dziećmi trafia do Żmijowiska, malowniczej, małej wsi otoczonej naturą. Piękne lasy, jeziora i spokój, jakiego nie poczuje się w mieście. Wakacje zapowiadają się przyjemnie, chociaż o niektórych sprawach z przeszłości trudno tak całkiem zapomnieć i nie każdy chciał się tu znaleźć. Mężczyzna stara się o tym nie myśleć i dobrze bawić. W pewnym momencie okazuje się, że nie ma jego córki, nikt nie może jej znaleźć, nie ma żadnych śladów. Tak rozpoczyna się koszmar rodziny i zamiast odpoczynku trwa przez kolejny rok, gdy wciąż nie wiadomo, co tak naprawdę się wydarzyło. Ojciec wyrusza ponownie do Żmijowiska, by spróbować jeszcze raz czegoś się dowiedzieć. Co stało się z Adą? Czy są jeszcze jakieś szanse na jej odnalezienie?

Ostatnio jest dosyć głośno o tej powieści za sprawą jej ekranizacji. Serialu jeszcze nie oglądałam, ale postanowiłam zacząć od przeczytania książki. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę pisarza („Wampir”) i pamiętam, że była dosyć charakterystyczna. Pamiętam też, że miałam problem z polubieniem chociaż jednego jej bohatera, ale sama historia była intrygująca i dobrze poprowadzona. Jak było tym razem?

Fabuła książki jest rozbudowana i wielowarstwowa. Jej główny punkt stanowi zaginięcie piętnastoletniej Ady, lecz splata się na nią też wiele ludzkich historii, nieporozumień, urazów, złych wyborów, zawiedzionych nadziei. Całość jest logicznie skonstruowana i trzeba przyznać, że skrywa wiele niespodzianek. Od pamiętnego dnia atmosfera się zagęszcza i odnosi się wrażenie, jakby wielu z uczestników wyjazdu miało coś na sumieniu. Rodzą się podejrzenia, wzajemne oskarżenia, na jaw krok po kroku wychodzą kolejne elementy układanki, dając obraz tego, jak szybko tłumione uczucia mogą rozprzestrzenić się w ludzkim sercu i jak bardzo potrafią zatruć umysł.

Jak przystało na dobry thriller psychologiczny, autor wykreował charakterystyczne i ciekawe grono postaci. Każdy z bohaterów uwikłany jest we własną sieć problemów, chociaż skrywa je czasem maska, którą widzą inni. Pod nią kłębią się emocje, kompleksy, mniejsze i większe zawiści a czasem też zniekształcony obraz tego, jak się jest postrzeganym. W centrum zainteresowania są Kamila i Arek, rodzice zaginionej Ady. Ich wspólna historia również pełna jest zawirowań i głęboko skrywanego żalu. Równie ważni są pozostali uczestnicy wakacyjnego wyjazdu, wśród których na szczególną uwagę zasługują Adaoma i Robert. Klimatu dodają też gospodarze, czyli rodzina prowadząca agroturystykę a także arogancki Kajetan Rybak mieszkający z rodziną w dawnej leśniczówce. Zarówno historie postaci pierwszo, jak i drugoplanowych dobrze wpisują się w fabułę.

Moim zdaniem największym atutem tej książki jest zakończenie. Przyznaję, że podczas lektury opracowywałam różne scenariusze, zastanawiając się nad tym, co tak naprawdę się wydarzyło w dniu zaginięcia Ady. Żaden z nich nie okazał się prawdziwy, a gdy poznałam zakończenie to wzrósł mój podziw dla wyobraźni pisarza, który podczas lektury zwodzi czytelnika tak skutecznie, podsuwając mylne tropy. Były pewne wskazówki, lecz zupełnie ich ze sobą nie powiązałam, mimo że w książce są trzy plany czasowe: teraz, wtedy, pomiędzy, dzięki czemu można dokładniej poznać wydarzenia.

Podsumowując, książka „Żmijowisko” to przemyślany w każdym calu thriller psychologiczny z dobrze dobranymi bohaterami i logicznie skonstruowaną fabułą. Całość dopełnia sceneria, roztaczając wokół odpowiedni klimat. W pewnym momencie odnosi się wrażenie, że niemal każdy w tym zacisznym miejscu ma coś do ukrycia. Zakończenie natomiast zaburza zupełnie wcześniejsze wyobrażenia o toku wydarzeń i stanowi prawdziwą niespodziankę. Zachęcam więc Was do tej literackiej podróży, jeśli sięgacie po ten gatunek literacki.

niedziela, 15 grudnia 2019

"Zapomnij o nim" Małgorzata Garkowska

Tytuł: Zapomnij o nim
Autor: Małgorzata Garkowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 304

Artur, Anna i Ewelina – trzy osoby, które połączyło przypadkowe spotkanie. Artur, mężczyzna twardo stąpający po ziemi, solidny. Mieszka z narzeczoną i z nią planuje przyszłe lata. Wydarzyło się jednak coś, co zburzyło jego spokój i wciąż przed oczami pojawia się mu twarz kobiety, którą niedawno spotkał w sklepie. W życiu Anny wszystko dotychczas układało się w dobrym kierunku: zaplanowany ślub, ciąża, dobra praca. W najmniej oczekiwanym momencie jej poukładany świat się rozpada, pozostawiając pustkę w sercu, chaos myśli i szereg pytań. Dla Eweliny najważniejsze teraz jest odszukanie mężczyzny, którego dziecko nosi pod sercem. Nie jest to łatwe, gdy nie ma się pracy i trafia do miasta bez konkretnego planu. Nie poddaje się i stara optymistycznie patrzeć w przyszłość. Gdy go znajdzie, wszystko się wyjaśni i jakoś ułoży. To wszystko to pewnie nieporozumienie. Historie tych trzech różnych osób w pewnym momencie się splatają w zupełnie nieoczekiwany sposób. Co z tego wyniknie?

Przeczytałam wszystkie powieści autorki, które dotychczas się ukazały i dlatego wiedziałam, że opowieści, które snuje są pełne emocji, poruszają, ale także dają nadzieję. Wiedziałam też, że gdy tylko ukaże się kolejna książka pisarki to będę chciała ją przeczytać. Tak też się stało i teraz chcę się z Wami podzielić moimi wrażeniami po lekturze.

Fabuła splata ze sobą trzy życiowe historie, jest ciekawa i przyciąga uwagę od samego początku. Niesie też wiele zawirowań i trudnych wydarzeń, chociaż czasem wręcz czułam przesyt. Momentami odnosi się wrażenie, że zbyt wiele nieszczęść jest w jednym momencie, co wydaje się mniej realne. Trzeba przyznać, że smutku tu nie brakuje, jednak co ważne, nie brak też nadziei. Każdy przecież czasem staje na rozstaju dróg, czy mierzy się z różnymi problemami, a autorka pokazuje, że nawet po bardzo trudnych przeżyciach może przydarzyć się coś bardzo dobrego. Być może nie jest to odkrywcze, ale takie książki pozytywnie nastrajają, dodają energii i pozwalają na oderwanie się od tego, co nas trapi. 

Główni bohaterowie to trzy zupełnie inne osobowości. Każdy z nich niesie swój własny bagaż doświadczeń. Czasem jest on tak ciężki, że samemu nie da się go udźwignąć mimo wielu starań. Każdy z bohaterów inaczej też radzi sobie z problemami. Pisarka więc wykreowała ciekawe postacie, wzbudzające różne emocje, ale też przyciągające do opowieści. Anna to silna kobieta, pewna siebie, ambitna, ale też jak wydarzenia pokazują bardzo wrażliwa. Zaskoczyła mnie pozytywnie jej postawa. Myślę, że każdy chciałby w trudnym momencie spotkać taką osobę na swojej drodze. Kobieta sporo przeżyła i nie wie jeszcze jak wiele niespodzianek szykuje jej los. Postać Artura od razu wzbudza sympatię. Dobrze pasuje do niego słowo rzetelny, w pozytywnym tego znaczeniu. Jest jeszcze Ewelina, której historia szczególnie porusza, chociaż bywały momenty, zwłaszcza na początku, gdy jej postawa wzbudzała mieszane uczucia, czasem wręcz irytację. W każdym razie zarówno bohaterowie pierwszo jak i drugoplanowi tworzą ciekawe grono różnych osobowości, cech charakteru, doświadczeń życiowych i to stanowi walor tej opowieści.

„Anna zatrzymuje się pod przekwitłą już magnolią. Ostrożnie dotyka delikatnych płatków. Pamięta, jak mama sadziła te drzewka w ogrodzie i starannie wybierała dla nich miejsce. Mają zbyt kruche korzenie, żeby je potem przesadzać. Jej korzenie też okazały się kruche. Ale czy teraz ma się od nich wszystkich odciąć? Obrazić się jak mała dziewczynka?” str. 246

Pisarka, w lekki i ciekawy sposób poruszyła dużo różnych, życiowych tematów. Miłość przeplata się z niechęcią, radość ze smutkiem, prawda z kłamstwem, są i tajemnice. Autorka pokazuje też jak trudno jest pogodzić się z utratą bliskiej osoby, często odnosi się wrażenie, że ból nigdy nie minie. Życie jednak płynie dalej i trzeba mieć nadzieję, że ból chociaż trochę przygaśnie, chociaż miejsce w sercu pozostanie. Nie na wszystko możemy być przygotowani, czasem strata kogoś, czy poważna choroba zupełnie zaskakują.

„Zapomnij o nim” to powieść wypełniona emocjami, życiowymi wydarzeniami i ciekawymi kreacjami postaci, których historie się w pewnym momencie splatają. To jedna z tych książek, które dodają otuchy w trudnym momencie, rozsiewają pozytywny klimat mimo czarnych chmur nad głową. Daje do myślenia i pokazuje, że nie na wszystko możemy być przygotowani i czasem potrzebna jest pomoc, gdyż nie ze wszystkim jesteśmy w stanie sobie sami poradzić. Los może odmienić się w każdym momencie, trzeba tylko w to uwierzyć.

niedziela, 8 grudnia 2019

"Matki i córki" Ałbena Grabowska

Tytuł: Matki i córki
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 368

Przeszłość owiana tajemnicą i cztery kobiety, na których dawne wydarzenia odcisnęły swoje piętno. Każda z nich dźwiga na barkach swoją historię, ale odczuwa też przytłaczający ciężar sekretów. Sekretów, które miały pozostać zapomniane i pogrzebane w najgłębszych zakamarkach serca. Tymczasem Lila chce wiedzieć więcej o sobie i swojej rodzinie, gdyż uzmysławia sobie, że być może problemy, z którymi się boryka mają swoje podłoże w przeszłości. Mimo wielu jej starań wciąż się coś nie zgadza, brakuje informacji i chęci, by się nimi podzielić. Rozwiązanie zagadki wydaje się nierealne, gdy wokół tyle kłamstw, zmian tematów, niejasności. Prababka, babka, matka i córka – cztery kobiety, cztery opowieści ściśle splecione ze sobą, w których nie zabrakło bólu i traumatycznych wspomnień. Czy uda się je połączyć w jedną spójną historię, odkrywając wszystkie, nawet te niewygodne jej karty?

Z twórczością pisarki spotkałam się raz, ale wiedziałam, że chętnie do niej wrócę. Teraz trafiła się ku temu okazja, zwłaszcza że najnowsza książka autorki to saga rodzinna, a do takich długo namawiać mnie nie trzeba. Po lekturze „Kości proroka” moje oczekiwania względem kolejnej powieści pisarki były wysokie. Czy zostały spełnione? Przyznaję, że tak. Książka naszpikowana jest emocjami, pełna życiowych zakrętów, tajemnic do odkrycia, ciążącej przeszłości, niosącej wiele bólu.

„Człowiek przeżuty przez wspomnienia innych się nie liczy. Jest tylko nieistniejącą fotografią, słowami, które przeinacza pamięć, zapachem, który nie dotarł do nozdrzy. Nikim. Jakby nigdy nie istniał.” str. 10

Po przeczytaniu książki musiało upłynąć trochę czasu na pozbieranie myśli, gdyż lektura absorbuje je zupełnie i pozostawia w nich trwały ślad. Dzieje się tak za sprawą wielowątkowej fabuły splecionej z losów czterech kobiet. Kobiet, których sylwetki są wyraziste, realne, pełne życia, a tym samym z dużym zaangażowaniem śledzi się ich losy, w których jest wiele tajemnic do odkrycia. Niekoniecznie przyjemnych, a wręcz przeciwnie, często bolesnych i potwornych. Nic nie jest oczywiste, a aura niedopowiedzeń tworzy specyficzny klimat i zaciekawia mocniej. Krok po kroku poznajemy kolejne karty, często za sprawą retrospekcji, co wyostrza obraz i pozwala lepiej zrozumieć opisywane wydarzenia. Niektóre obrazy są tak wstrząsające, że trudno będzie o nich zapomnieć. Czasem też można trochę pogubić się w poszczególnych elementach opowieści, gdyż jest ich całkiem sporo.

Opowieść przedstawiana jest naprzemiennie oczami czterech bohaterek. Każda z nich to zupełnie inna historia, chociaż wszystkie łączy wspólny mianownik, czyli przeszłość, z którą muszą się mierzyć każdego dnia i macierzyństwo. Maria, za mężem pojechała na Sybir i żyła tam, gdzie każdego dnia gasła nadzieja. Sabina trafiła do obozu koncentracyjnego i bloku, na którym przebywały kobiety traktowane z olbrzymim okrucieństwem, gdyż poddawane eksperymentom medycznym. Magdalena, żyjąca w okresie PRL-u. Lila bojąca się bliskości, pani psycholog pomagająca innym, a niepotrafiąca pomóc sobie. Każda z tych kobiet tworzy tę opowieść i dzięki nim jest ona tak żywa i tak zaskakująca.

„Należało szukać przyczyn swojego jestestwa w bajkach, albo mitach. Ja byłam postacią z bajki. Czerwonym Kapturkiem, którego matka wysłała do babci. Moja historia. Tak znana, że o niej zapomniałam. Tak znana, że nieznana.” str. 280-281

Na uwagę zasługuje też tło oraz dobrze oddane realia czasów, w których rozgrywają się wydarzenia, co świadczy o dobrym przygotowaniu merytorycznym. Wątki społeczno – obyczajowe są poruszające, życiowe, dobrze poprowadzone. Spoiwem jest plastyczny język, dzięki któremu czytelnik może poczuć się uczestnikiem wydarzeń oraz równie istotna warstwa psychologiczna.

„Matki i córki” to poruszająca opowieść o czterech kobietach mocno doświadczonych przez los i osaczonych tajemnicami przeszłości. To nasycona emocjami historia obrazująca też zachowania ludzi w obliczu zagrożenia, w miejscach, gdzie rozmyta jest granica między dobrem i złem, a na plan pierwszy często wysuwa się walka o przetrwanie. Piękna i pełna cierni, niczym róża na okładce. Zachęcam Was do poznania jej bohaterek.

niedziela, 24 listopada 2019

"Super-Charlie i tajemnica babci" Camilla Läckberg

Tytuł: Super-Charlie i tajemnica babci
Seria: Super-Charlie (tom 3)
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 32

Charlie to bobas, który ma supermoce, chociaż wie o nich tylko babcia a on także odkrył je całkiem niedawno. Nie wszystko też działa tak, jakby sobie tego życzył, ale usilnie ćwiczy, co czasem przynosi nieoczekiwane efekty. Teraz wraz z rodziną wybierają się na wakacje, więc czeka go czas pełen rozrywek i beztroski. Tak przynajmniej miało być. Wszystko zmienia się, gdy po przyjeździe na miejsce okazuje się, że zniknęła babcia. Jak to możliwe? Czy ktoś ją porwał? Rozpoczynają się poszukiwania, w których bierze udział cała rodzina. Czy zdolności Charliego okażą się pomocne przy rozwikłaniu kolejnej zagadki?

Jestem świeżo po lekturze poprzedniego tomu tej serii i nadal pozostaję pod wrażeniem oprawy graficznej. Stylistyka tej części jest podobna do poprzedniej. Twarda oprawa, dobrej jakości papier. Na okładce Charlie a wewnątrz kolorowe, piękne ilustracje wykonane przez Millis Sarri. Rysunki mają wyraziste kolory, wzbudzają ciekawość i dobrze komponują się z treścią.

W tej części rodzina wyrusza na wakacje, na których, już na samym początku znika babcia. Opowieść po raz kolejny przyciąga uwagę. Występują w niej znani już z poprzedniej części bohaterowie, chociaż pojawia się też ktoś nowy. Jest ciekawie, zabawnie i na nudę narzekać się nie da. Jak przystało na autorkę kryminałów, tak i w literaturze dla najmłodszych, pisarka serwuje nam proste, ale zarazem zaskakujące zakończenie. Dobrze przemyślane i logiczne. Po raz kolejny też Charlie stara się rozwikłać łamigłówkę, przy okazji rozwijając kolejną ze swoich nietuzinkowych umiejętności. Którą tym razem? Czy okaże się ona przydatna?

„Super-Charlie i tajemnica babci” to trzecia część serii o bobasie z niezwykłymi zdolnościami. Kolorowa, ciekawa, wzbudzająca uśmiech i zainteresowanie oraz przenosząca czytelnika do pełnego ciekawych postaci i przygód świata. Przed Charliem kolejne zadanie i tajemnica do odkrycia, a wy możecie wyruszyć ku przygodzie wraz z nim, wcielając się w role detektywów i poszukując babci.

niedziela, 17 listopada 2019

"Piankowe niebo" Cathy Cassidy

Tytuł: Piankowe niebo
Autor: Cathy Cassidy
Seria: Bombonierki (tom 2)
Wydawnictwo: IUVI
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 288

Skye i Summer są siostrami bliźniaczkami. Niejedna osoba pomyśli pewnie, że to same plusy. Z wyglądu niewiele je różni, może poza stylem ubierania. Wydawało się też, że mają wiele wspólnych zainteresowań. W pewnym momencie Skye zaczęła zauważać, że jej zdanie mnie się liczy i że do Summer często lgną ludzie a ona zawsze stoi trochę z boku, w cieniu siostry. Nawet jej przyjaciele coraz częściej zaczynają pytać o Summer. Czy to możliwe, by spotykali się z nią, by być bliżej jej siostry? Skye postanawia coś zmienić, tylko sama nie wie, w jaki sposób mogłaby poprawić sytuację. 

Czas na drugi tom serii Bombonierki. Tom pierwszy zapamiętałam zarówno po słodkiej okładce, jak i jego głównej bohaterce Cherry. Teraz na plan pierwszy wysuwa się druga z sióstr Tanberry, czyli Skye. Chciałabym już na samym początku podkreślić, że opis na okładce w pełni nie zdradza, co tak naprawdę się dzieje. Byłam pozytywnie zaskoczona, ale o tym wspomnę jeszcze trochę później.

Autorka ma taki styl pisania, że w jej opowieść po prostu się wsiąka. Rozdziały są krótkie, ale treściwe, język plastyczny. W tym tomie dodatkowo został wpleciony pewien wątek, który nadał historii aury tajemniczości, dodał klimatu i to on sprawił, że z dużym zaciekawieniem czytało się dalej, a wszystko zaczęło się od Halloween. Więcej na ten temat nie chcę Wam zdradzać, abyście tak jak ja mieli niespodziankę zwłaszcza, że tak jak wspomniałam wcześniej, opis na okładce także o nim nie wspomina i słusznie. Dzięki temu jest element sporego zaskoczenia.

Skye to dziewczyna, na której ustach często gościł uśmiech, trochę zwariowana, mająca swój styl, lubiąca vintage. W pewnym momencie jej uśmiech gaśnie i zaczyna trochę stronić od ludzi. Ma poczucie, że jest gorsza od swojej bliźniaczki. Czy dobrze interpretuje wszystkie sygnały? Pod otoczką lekkości pisarka porusza istotne tematy związane między innymi z wkraczaniem w dorosłość. Poczucie, że jest się gorszym może skutecznie zatruć myśli i zablokować pozytywne działania. Do tego dochodzą pierwsze miłości, podążanie za innymi, bo tak lepiej, bo takie są oczekiwania. W takim wieku wszystko wydaje się bardzo ważne i trudno odnaleźć siebie, podążać we własnym kierunku. Pokazują to nie tylko wydarzenia związane z Skye, ale także z jej siostrami i przyjaciółmi. Zwłaszcza mam tu na myśli Millie i Alfiego.

Na koniec muszę przyznać, że nie próbowałam jeszcze pianek w gorącej czekoladzie, ale po tej lekturze mam je w planach. Swoją drogą sam tytuł kojarzy się z kolejnym smakiem w pudełeczku bombonierek, ale ma także pewne ukryte znaczenie, które w pewnym momencie staje się oczywiste i dopełnia całość. Sprytnie pomyślane. Jak więc widzicie wszystko razem splata się w przemyślany sposób dając ciekawy i wielowymiarowy obraz. Dobrym pomysłem jest też dodanie na końcu książki krótkich informacji na temat każdej z sióstr Tanberry oraz przepisu na coś słodkiego.

„Piankowe niebo” to słodko zapakowana ciekawa opowieść, w której nie zabrakło istotnych zagadnień, charakterystycznych bohaterów i elementów zaskoczenia. Osnuta nutką tajemnicy, która wplata się w życie codzienne rodziny Tanberry. Drugi tom serii urzekł mnie jeszcze bardziej niż pierwszy i mam nadzieję, że równie pozytywne wrażenia będę miała czytając kolejne tomy. Usiądźcie więc wygodnie i cieszcie się tą ciekawą opowieścią, poznając Skye i jej historię.

niedziela, 10 listopada 2019

"Super-Charlie i złodziej zabawek" Camilla Läckberg

Tytuł: Super-Charlie i złodziej zabawek
Seria: Super-Charlie (tom 2)
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 32

Pewnie każdy chciałby mieć jakieś supermoce takie jak doskonały wzrok, słuch, czy latanie. Niezwykłe zdolności ma Charlie, ale jest pewien mały problem – nie potrafi jeszcze w pełni ich kontrolować. Poza tym, oprócz babci, która o wszystkim wie, inni członkowie rodziny nie mają o tym pojęcia. Charlie musi uważać, by się przed nimi nie zdradzić. Gdy pewnego dnia znika ukochana maskotka jego starszej siostry, bobas postanawia wyjaśnić zagadkę i znaleźć winowajcę. Czy uda się mu wyjaśnić, co stało się z przytulanką i kto za tym stoi?

Gdy w zapowiedziach zobaczyłam, że znana autorka kryminałów napisała cykl książek dla dzieci, ciekawa byłam, jak sprawdzi się w tym nowym dla niej gatunku literackim. Nie poznałam pierwszego tomu tej serii, tylko rozpoczęłam lekturę od tomu drugiego. Jest to jednak pełna opowieść, a bohaterów poznaje się niemal od razu, więc myślę, że nie straciłam za wiele. Warto jednak zapoznać się z cyklem od początku.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wzięciu książki do ręki to bardzo ładna oprawa graficzna. Z okładki uśmiecha się do nas Charlie, niesforny bobas, który jest głównym bohaterem książki. Kolory są żywe, rysunki dopracowane, okładka twarda. Dzięki formatowi albumowemu rysunki są duże, wyraźne i to właśnie ilustracje stanowią pierwszy plan. Barwne, dobrze oddające opowiadaną historię, a ponieważ zgodnie z oznaczeniem na okładce publikacja przeznaczona jest dla dzieci powyżej trzech lat, to ilustracje mogą być istotne. Zaciekawiają i przyciągają wzrok kolorami i kształtami.

Sama opowieść jest również ciekawa, chociaż miałam pewną wątpliwość związaną z nazwą kawiarni, która pojawiła się w opowieści. Myślę, że słowo Gunnarsson może nie być zrozumiałe dla dziecka. To tylko drobiazg na tle całości, ale zwrócił moją uwagę. Ogólnie, poza tym jednym elementem, język jest łatwy w odbiorze.

„Super-Charlie i złodziej zabawek” to pięknie wydana książka dla najmłodszych o małym superbohaterze, który wciela się w rolę detektywa i stara się pomóc siostrze w odzyskaniu ulubionej przytulanki. Lektura skutecznie zaciekawia, wzbudza uśmiech i przyciąga wzrok barwnymi ilustracjami wykonanymi przez Millis Sarri. Ciekawa jestem, co też spotka Charliego w kolejnej części, która już czeka na mojej półce.

poniedziałek, 4 listopada 2019

"Tetris. Ludzie i gry" Box Brown

Tytuł: Tetris. Ludzie i gry
Autor: Box Brown
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 248

Gra, która powstała 35 lat temu a nadal jest ceniona i popularna. Mowa o Tetrisie, który dzięki prostocie i świetnemu pomysłowi zyskał uznanie i stał się rozpoznawalny na całym świecie. Czy wiecie, kto utworzył Tetrisa? Jaka jest jego historia oraz kiedy i w jakich okolicznościach powstała jego koncepcja? Jeżeli ciekawi jesteście odpowiedzi na te pytania to ta książka jest dla Was.

Z powieścią graficzną spotkałam się już dwukrotnie i mimo, że rzadko sięgałam po typowe komiksy, to od tego momentu chciałam poznać ich więcej. Tym razem do moich rąk trafiła książka o grze Tetris i jej twórcy. Grę znam, lecz niewiele do tej pory wiedziałam o jej początkach i nawet nie zastanawiałam się, kto jest jej twórcą. W tego typu publikacjach zaczęłam doceniać między innymi właśnie to, że w ciekawy, prosty i łatwy do przyswojenia sposób przedstawiają fakty i ciekawostki z różnych dziedzin. Dzięki ilustracjom są też szybciej zapamiętywane. Czy w tym przypadku było podobnie?

Zawartość utrzymana jest w jednolitych barwach, a właściwie trzech kolorach: białym, czarnym i żółtym. Rysunki dobrze prezentują opisywane wydarzenia a dialogi są łatwe w odbiorze i jednocześnie zaciekawiają na tyle, by chcieć poznawać historię krok po kroku. Po raz kolejny dzięki powieści graficznej poszerzyłam wiedzę i miło spędziłam przy niej czas. Z zainteresowaniem śledziłam losy, tej powstałej bez żadnego planu gry, która w szybkim tempie podbiła serca graczy. Początkowo przekazywana na dyskietkach, w późniejszym czasie dostępna na automatach, obecnie można w nią pograć na telefonach. Najbardziej znane marki takie jak Atari, Nintendo, czy Sega walczyły o prawa do jej wydania. Okazuje się, że nie tylko prostota, ale też pewne mechanizmy działające na ludzki mózg sprawiły, że gra stawała się tak przyciągająca i coraz bardziej popularna. Jakie? O tym przeczytajcie sami.

„Tetris. Ludzie i gry” to powieść graficzna prezentująca historię gry, która przez wiele lat nie traciła na popularności a znana jest do dziś. W tej niepozornej książce znajduje się opowieść o genialnym pomyśle i jego twórcy. Opowieść przedstawiona w przystępny sposób i ciekawie. Być może, jeśli jeszcze nie znacie tej gry, po lekturze tej powieści będziecie mieli ochotę zagrać w Tetrisa, by przekonać się co sprawia, że jest tak wyjątkowy.

piątek, 1 listopada 2019

"Lekcje. Moja droga do dobrego życia" Gisele Bündchen

Tytuł: Lekcje. Moja droga do dobrego życia
Autor: Gisele Bündchen
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 264

O sukcesach Gisele Bündchen słyszał pewnie każdy, kto interesuje się modą. Kariera tej modelki rozwinęła się błyskawicznie. Można było ją zobaczyć w ponad 470 kampaniach reklamowych, jak też na wielu okładkach prestiżowych magazynów o modzie i nie tylko. Jak bardzo wizerunek przedstawiany światu pokrywa się z tym, jaka jest w rzeczywistości? Jakie są jej przekonania? W jaki sposób rozpoczęła się jej zawrotna kariera?

Niewiele wiedziałam o Gisele Bündchen. Oczywiście, patrząc na zdjęcie na okładce książki skojarzyłam ją z okładkami czasopism, ale w sumie tylko tyle. Po książkę sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze z ciekawości. Zastanawiałam się, od czego zaczęła się jej droga do takiej popularności. Po drugie zazwyczaj chętnie czytam biografie i autobiografie, gdyż uważam, że życie pisze najlepsze scenariusze i warto je poznawać. 

Zacznę od tego, że książka została bardzo ładnie wydana. Twarda oprawa, kolorowe zdjęcia, dobrej jakości papier. Oprawa to oczywiście nie wszystko, ale o ile przyjemniej czyta się tak wydane książki. Mogą też po lekturze stanowić ozdobę naszej półki. Tytuł natomiast wskazuje na lekcje, które otrzymała od życia Gisele Bündchen i którymi teraz chce się podzielić z czytelnikami. Tak też jest w książce, ponieważ stopniowo poznaje się ogromne zmiany nastawienia, które z biegiem czasu w niej nastąpiły. Opisane są w taki sposób, że aż chce się niektóre z nich zastosować we własnym życiu. Nie jest to takie proste i przeczytanie tej książki nie odmieni natychmiast czyjegoś życia, ale może dać pewne wskazówki. Jeżeli chociaż jednej osobie wydadzą się one pomocne to książka spełnia swoje zadanie. Trzeba mieć dużo odwagi by tak otwarcie pisać o swoim życiu, narażając się na krytykę. Pisać nie tylko o wzlotach, ale także upadkach, chwilach sukcesu, ale też porażkach.

Na początku otrzymujemy wstęp, w którym następuje zderzenie informacji publicznych dotyczących Gisele Bündchen oraz tego, jaka jest w rzeczywistości. Dobrze to uwidacznia pisząc „ona” i „ja”. Wyjaśnia też, co jest istotą tej książki i o czym tak naprawdę chce opowiedzieć czytelnikom. Dalej znajduje się osiem lekcji, osiem rozdziałów dotyczących ważnych aspektów, które sprawiły, że jej życie stało się lepsze. Autorka zaznacza też, że to, co w jej przypadku się sprawdziło, może nie przynieść takiego efektu w przypadku innej osoby. Każdy jest przecież inny i inne wyzwania los mu stawia na drodze. Warto jednak spróbować je zastosować, by to sprawdzić.

„Piszę zatem tę książkę również z myślą o swojej młodszej wersji. Gdyby ktoś udzielił mi tych lekcji piętnaście czy dwadzieścia lat temu, może moja własna podróż byłaby odrobinę łatwiejsza.” str. 20

Niejedna osoba pomyśli pewnie, że łatwiej jest zmieniać swoje nawyki, czy podejmować ryzykowne decyzje, gdy przez tak wiele lat odnosiło się sukcesy stabilizując sytuację finansową. Jest to po części prawdą, lecz nie do wszystkiego się to odnosi i niektóre z porad może zastosować wiele osób, albo przez ich pryzmat spojrzeć na swoje życie i dostrzec to, co można w nim zmienić. Potrzebna jest dobra motywacja oraz systematyczność a także odrzucenie myśli, że się nie chce, że od jutra. Poza samymi poradami, ciekawie poznaje się przemyślenia autorki na różne tematy zarówno dotyczące branży modowej, zmian nawyków żywieniowych, relacji z rodziną i przyjaciółmi, macierzyństwa, środowiska. Widać także jak ważny jest łut szczęścia, ale także dyscyplina. Dobrze obrazuje to początek kariery Gisele, moment pokazu kolekcji Alexandra McQueena, od którego wszystko tak naprawdę się zaczęło. Autorka nie boi się pisać też o trudniejszych momentach w swoim życiu, o czasach, gdy nie miała chwili dla siebie, o lękach i nadziejach, o chwilach zwątpienia i wyborach.

„Gdybym nie przyjmowała wyzwań ani nie próbowała nowych rzeczy, traciłabym okazje do zyskiwania korzyści, które mogłyby z tego wyniknąć. W końcu odniosłam największy sukces w życiu, właśnie dlatego, że wyszłam ze swojej strefy komfortu.” str. 172

„Lekcje. Moja droga do dobrego życia” to inspirująca lektura, pełna ciepła i ciekawej treści. Bardzo ładnie wydana i niosąca pozytywną energię. Zawiera wiele informacji na temat kobiety, która odniosła ogromny sukces a teraz chce podzielić się z czytelnikami lekcjami, które otrzymała od życia. Odsłania twarz, której nie było widać na zdjęciach, czy pokazach. Chce opowiedzieć o tym, kim tak naprawdę jest i mogę tylko napisać, że miło mi jest ją poznać.

czwartek, 17 października 2019

"Skąd przyszedł pies?" Dorota Sumińska

Źródło okładki: Wydawnictwo Literackie
Tytuł: Skąd przyszedł pies?
Autor: Dorota Sumińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 108
Data premiery: 23 października 2019

Dawno temu, pewien mały chłopiec o imieniu Inny spotkał młodego wilczka i rozpoczęła się ich przyjaźń. Nadał mu imię Mój i dbał o niego najlepiej jak potrafił, dzieląc się domem i pożywieniem. To spotkanie zapoczątkowało trwającą przez pokolenia wspólną drogę człowieka i psa, aż do dnia dzisiejszego. Jak wyglądały kolejne jej etapy?

Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Nie sposób się z tym nie zgodzić zwłaszcza, gdy jest się miłośnikiem tych zwierząt. Co jednak znaczy przyjaciel? Czy przyjaźń nie oznacza, że człowieka też obowiązują jej reguły? Dlaczego ludzie o tym zapominają?

„Każdy pies obdarzony miłością i szacunkiem jest doskonały na swój psi sposób. To, że czasem nie posłucha komendy, wytarza się w czymś śmierdzącym lub obszczeka sąsiada, tego nie zmieni. Tak samo jak my, ludzie, ma jedyną w swoim rodzaju osobowość i charakter.” str. 104

W nowej książce Doroty Sumińskiej czytelnik poznaje początki przyjaźni człowieka i psa. Można dowiedzieć się o tym, jak to się wszystko zaczęło. Autorka w ciekawy sposób opisuje także historię początków różnych ras psów, jak chociażby molosów. To nie tylko interesująca, ale też emocjonująca opowieść. Treść uzupełniona jest o wyróżnione fragmenty zawierające różne fakty i ciekawostki dotyczące fizjologii tych zwierząt. Niektóre z nich i dla mnie stanowiły niespodziankę, jak chociażby te o odporności krzyżowej. Patrząc na ten aspekt, można by pokusić się o stwierdzenie, że przyjaźń człowieka z psem może zadziałać na nasze zdrowie i to nie tylko poprzez długie spacery.

Dalsza część książki jest mniej radosna i trudniej się ją czyta, ale nie ze względu na sposób przedstawienia treści, czy też ciekawość, ale raczej ze względu na ogrom smutku, który z niej płynie. Podzielona jest na różne opowieści o pieskach, ale łączy je jedno – każda z nich porusza i skłania do przemyśleń. Czy już zapomnieliśmy, jaką przysięgę złożył Inny? Czy potrafimy być przyjaciółmi dla swojego czworonożnego przyjaciela? Łatwo jest się irytować w kryzysowych sytuacjach, ale należy pamiętać, że dla psa często stanowimy jedyną rodzinę i to nie on nas wybiera, tylko jest na nas skazany. Mimo to kocha nas całym psim sercem, okazując to chociażby po chwilowej rozłące, gdy wracamy do domu ze szkoły, czy pracy. Pamiętajmy o tym. Poza smutkiem, każda z tych opowieści niesie również nadzieję, gdyż są ludzie wrażliwi i niosący wsparcie.

W publikacji znalazły się także piękne, kolorowe ilustracje wykonane przez Joannę Żero. Dobrze komponują się z treścią, wzbogacają ją i sprawiają, że obraz staje się pełniejszy. Sama opowieść prowadzona jest lekko, plastycznie, w sposób który może zainteresować młodszych czytelników, ale być też równie interesujący dla starszych. Dobrze, że takie książki powstają, ponieważ jest to połączenie nauki z ciekawą opowieścią, która ma wyrazisty przekaz i trafia do serca.

„Skąd przyszedł pies?” to wartościowa publikacja, którą warto poznać niezależnie od wieku. Mimo, że skierowana jest do młodszych czytelników to porusza ważne tematy i pokazuje, że każdy z nas może pomóc. Wystarczy chcieć. Pozwala też lepiej zrozumieć naszych czworonożnych przyjaciół. Publikacja niesie spore pokłady emocji, za sprawą których nieraz łezka zakręci się w oku. Szczerze Wam polecam tę niewielkiej objętości, ale pełną ciekawej zawartości książkę.

poniedziałek, 14 października 2019

Zapowiedź: "Anonimowa dziewczyna" Greer Hendricks, Sarah Pekkanen

Czujesz, że wokół mrok gęstnieje,
w sercu zasiewa niepokój,
nie wiesz co tak naprawdę się dzieje,
a to burzy twój spokój. 

Tracisz poczucie tożsamości,
w głowie panuje zamęt,
gdzieś na obrzeżach świadomości,
czai się twoja pamięć. 

Nie wiesz już co jest prawdziwe,
rozpada się obronny mur,
wszystko teraz jest możliwe,
ujawnia się zrodzony z obsesji wzór. 

Małgorzata „Meggie” P

Ten wierszyk prezentuje tylko skrawek myśli kłębiących mi się w głowie po przeczytaniu opisu książki, który znajdziecie na stronie wydawnictwa.  

Źródło okładki: Zysk i S-ka

Tytuł: Anonimowa dziewczyna
Autor: Greer Hendricks, Sarah Pekkanen
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 448
Data premiery: 22 października 2019

niedziela, 13 października 2019

Jesienne premiery Wydawnictwa IUVI

Chętnie sięgam po literaturę młodzieżową, chociaż już dawno nie jest to mój przedział wiekowy. Książki te jednak pozwalają oderwać się codzienności i zapewniają rozrywkę. Mogą także stanowić miłą odmianę po trudniejszych tytułach. Poniżej przedstawiam Wam jesienne premiery Wydawnictwa IUVI. Czy słyszeliście o tych powieściach? Czy macie je w planach?

***
„Piankowe niebo” to II tom serii „BOMBOnierki”. Tysiące nastolatek pokochało I tom serii o przesłodkim tytule „Wiśniowe serce”!

Skye jest wesołą i uroczą dziewczyną z odrobiną szaleństwa i zamiłowaniem do staroci oraz stylu vintage. Ma siostrę bliźniaczkę Summer – niby są identyczne, ale Skye od zawsze czuje się gorsza od siostry. Wciąż czuje się „tą drugą”. Nawet Alfie, najlepszy przyjaciel Skye, ostatecznie przyznaje, że zakochał się nie w niej, ale w Summer – to boli… Chociaż Skye kocha siostrę najbardziej na świecie, także chciałaby zostać zauważona, chciałaby wreszcie zabłysnąć. Tylko jak wyjść z cienia, pozostając sobą?


***
„Światło księżyca” to najnowsza propozycja Jenn Bennett, autorki bestsellerowej powieści „Z głową w gwiazdach”!

W świetle księżyca miłość chodzi własnymi ścieżkami...
Miłośniczka kryminałów Birdie Lindberg ma osiemnaście lat i naprawdę wybujałą wyobraźnię. Wychowana przez surowych dziadków ucieka w świat fantazji, w którym gra dzielnego detektywa – każdy nieznajomy jest podejrzany. Jednak w realu Birdie pozwala sobie na chwilę zapomnienia z… obcym chłopakiem! A potem chce zapaść się pod ziemię. Zwłaszcza że kiedy w wakacje podejmuje pracę jako recepcjonistka w hotelu, okazuje się, że obcy chłopak nie jest już taki obcy…
Birdie ma jednak nadzieję, że z introwertycznej marzycielki przemieni się w odważną zdobywczynię świata, a sympatyczny Daniel Aoki zgłosi się na ochotnika, by zostać jej przewodnikiem. Chłopak pracuje na tej samej nocnej zmianie co Birdie i każdego ranka wysiaduje na nabrzeżu przy jej ulubionej knajpce. Daniel podziela również jej apetyt na intrygę – natknął się nawet na prawdziwą sensację: słynny, zachowujący anonimowość autor bestsellerów – nigdy wcześniej niewidywany publicznie – potajemnie spotyka się z kimś w ich hotelu.

Aby wyśledzić, co ukrywa pisarz, Birdie musi wyjść ze swojej skorupy… odkrywając, że najbardziej zawikłanym rebusem ze wszystkich mogą być jej uczucia do nieuchwytnej zagadki, jaką jest Daniel.





***
Jeśli lubisz książki o pędzącej jak burza akcji, pełne niezwykłych istot, nawiązujące do mitologii, przesiąknięte magią – jak opowieści o Percym Jacksonie czy Aru Shah – "Charlie Hernández i Liga Cieni" jest dla Ciebie wymarzoną lekturą!

Co byś zrobił, gdyby nagle zaczęły ci rosnąć rogi i pióra?
Charlie zawsze był dumny za swojego pochodzenia. Uwielbia latynoską kulturę, a zwłaszcza baśnie i legendy – opowieściom babci zawdzięcza niemal encyklopedyczną wiedzę na temat potworów i upiorów, które od pięciuset lat rozpalają wyobraźnię dzieci z Półwyspu Iberyjskiego i Ameryki Łacińskiej. I chociaż babcia czasem dawała mu do zrozumienia, że w tych historiach może tkwić ziarno prawdy, Charlie brał je za wytwór wyobraźni.
Kiedy jednak zaczęły mu rosnąć rogi i pióra – objawy te niepokojąco pasują do legendy, którą często opowiadała mu babcia – Charlie nagle został wciągnięty w świat, w którym mityczne istoty będące żywym wcieleniem latynoskich legend wkraczają w jego życie. Co więcej – wydają się widzieć o nim więcej niż on sam.

Wkrótce Charlie orientuje się, że znalazł się w krzyżowym ogniu między Ligą Cieni, tajnym stowarzyszeniem legendarnych bohaterów, którzy za cel stawiają sobie ochronę Świata Żywych, a La Mano Peludą (aka Włochatą Ręką) – sprzysiężeniem złych duchów chcących przejąć władzę nad ludzkością. Mając do pomocy Violet Rey – w której podkochuje się od dziecka – i opowieści babci, w których kryje się wiele cennych wskazówek, Charlie musi sobie poradzić w świecie, którym rządzą wiedźmy i potwory, a po nocach straszą stwory przerastające ludzką wyobraźnię. Musi, jeśli chce się dowiedzieć, co się z nim dzieje i czym tak naprawdę jest, i uratować zaginionych rodziców (a może nawet świat).
 


 ***
Harry Potter i Percy Jackson na pewno znają już Sophie Foster – ta trójka zmieniła świat. Czas na Ciebie! Bestsellerowa seria „Zaginione Miasta” – wznawiana, tłumaczona i sprzedawana w wielotysięcznych nakładach – wreszcie trafia do rąk polskich czytelników!

Sophie ma pewien sekret – słyszy myśli innych ludzi. I nie ma pojęcia dlaczego. Zawsze jednak uważała, że tę zdolność na pewno da się jakoś logicznie wytłumaczyć. Do czasu gdy poznaje Fitza, tajemniczego chłopaka, który pojawia się nie wiadomo skąd i również czyta ludzkie myśli.
Wkrótce Sophie dowiaduje się szokującej prawdy: świat ludzi nie jest jej prawdziwym domem. W mgnieniu oka musi zostawić za sobą wszystko, co do tej pory znała i kochała – w tym  rodzinę – i nauczyć się zasad panujących w świecie Zaginionych Miast (a nie wszyscy są tam zachwyceni jej powrotem do „domu”).  Musi także dotrzeć do tajemnic tkwiących głęboko w jej pamięci – kim jest naprawdę, dlaczego przez tyle lat ukrywano ją w świecie ludzi i dlaczego jest tak ważna dla swojego nowego starego świata – zanim te informacje wpadną w niepowołane ręce osób, które są gotowe dla nich zabić…


Źródło okładek i opisów: Wydawnictwo IUVI

środa, 9 października 2019

"Pieśń syreny" Alexandra Christo

Tytuł: Pieśń syreny
Autor: Alexandra Christo
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 424

W głębinach mórz i oceanów, w błękitnej, bezkresnej toni, kryje się piękno i mrok, żyją istoty z pogranicza mitologii i baśni. Mowa tu o syrenach, kuszących i okrutnych, siejących niepokój wśród żeglarzy. Ich pieśń jest zniewalająca, otula zmysły, osacza i przejmuje kontrolę. Największy postrach wzbudza księżniczka Lira, która w swojej kolekcji ma już siedemnaście książęcych serc. Zwana Postrachem Książąt nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel, którym teraz staje się serce księcia Eliana, słynnego pogromcy syren. Tylko zdobycie jego serca przywróci jej dawną postać, gdyż Królowa Mórz, jej matka, ukarała ją okrutnie dając jej ludzką postać. Tak rozpoczyna się starcie, którego wynik może przesądzić o losach wielu istot. Która strona zwycięży w tej mrocznej grze? Czy bardziej liczy się siła, czy słabość, strach, czy lojalność?

Fabuła książki zaciekawia niemal od samego początku, gdyż łączy w sobie przygodę, tajemnicę, mrok oraz wątek miłosny, który ubarwia opowieść. To przeniesienie się do innego wymiaru, w którym występują takie istoty jak syreny, czy trytonidy. Autorka ciekawie rozplanowała wydarzenia, łącząc je, przeplatając, rzucając co rusz nowe przeszkody na drodze do celu. A co jest tak naprawdę celem? To już zależy, dla kogo, gdyż Lira i Elian to postacie z różnych światów. Ich motywy działania są sprzeczne. Wygląda na to, że tylko jedno z nich może wygrać. Kto okaże się silniejszy?

„Popełniłam błąd. Oczywiście wszystko zaczęło się od księcia, jak w większości opowieści.” str. 99

Autorka postawiła na narrację dwutorową, dlatego też raz poznajemy historię Liry, a raz Eliana, naprzemiennie. W pewnym momencie ich drogi się krzyżują, co komplikuje jeszcze bardziej sytuację. Dzięki takiemu sposobowi narracji można lepiej poznać każdego z głównych bohaterów, a tym samym zrozumieć jego postępowanie. Historia każdego z nich bowiem nie jest wolna od bólu, oczekiwań innych, narzuconych ról. Szczęście jednego może być zagładą drugiego. Taki jest ich świat, w którym nie ma miejsca na słabości i potknięcia.

Walorem powieści jest rozległy i intrygujący świat wykreowany przez pisarkę. Przemierzając go wraz z bohaterami poznajemy nowe królestwa, tajemnicze miejsca i ciekawe postacie. Szkoda tylko, że nie wszystkie z tych miejsc można poznać równie dokładnie. Obrazowy język i lekki styl pisarski sprawiają, że mimo tego, że świat jest fikcyjny i nie w pełni rozwinięty, czuje się więź z jego mieszkańcami i z uwagą śledzi ich los. Mieszają się nici opowieści o życiu ludzi z tymi związanymi z zasadami świata w głębinach, magią i legendami. Wszystko to w odpowiednich dawkach.

Poza głównymi bohaterami, którzy wiodą prym, wyróżnia się też kilka innych postaci, zarówno wśród załogi statku „Saad”, czy też w Królestwie Keto. Są dobrze nakreśleni, wzbudzają emocje. Smutek, radość, niebezpieczeństwo, odraza, zagubienie, miłość i przyjaźń – to tylko cząstka tego, co znajdziecie na kartach tej powieści, jeśli oczywiście sięgacie po ten gatunek literacki.

„Pieśń syreny”, to jak sam tytuł wskazuje, zniewalająca opowieść o morskich głębinach i ich mieszkańcach, ale także o oczyszczającej sile miłości i przebaczenia, która może nieść nadzieję. Magia przeplata się z codziennością, piękno z mrokiem, a całość spaja ciekawa legenda o bogini Keto, od której wszystko się zaczęło. Zachęcam Was do zajrzenia do tego pełnego przygód i intrygujących bohaterów świata, w który mimo pewnych niedociągnięć, szybko się wsiąka.

poniedziałek, 23 września 2019

"Klub Domino" Allen Upward

Tytuł: Klub Domino
Autor: Allen Upward
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 272

Jest takie miejsce w Londynie, o którym wiedzą nieliczni. Miejsce, do którego trafiają osoby anonimowo szukające rozrywki. Miejsce o mało przejrzystej reputacji, gdzie pod piękną maską można skryć swoje oblicze, poczuć dreszczyk emocji, atmosferę skrzącą tajemnicą, intrygującą. To klub Domino, i to tu po jednym z odbywających się bali znalezione są zwłoki jednego z uczestników. Czy to samobójstwo, wypadek, czy morderstwo? Odpowiedzi na to pytanie szuka policja z pomocą Franka Tarletona, znanego ze swej wiedzy dotyczącej trucizn oraz jego asystenta. W toku dochodzenia bardzo ważna jest dyskrecja, gdyż jednym z uczestników przyjęcia była dosyć wysoko postawiona osobistość. Atmosfera się zagęszcza zwłaszcza, że wiele osób ma coś do ukrycia.

Allen Upward – brytyjski pisarz, w którego dorobku literackim znajdują się różne gatunki, poczynając od powieści przygodowych, kryminałów, po powieści grozy i fantastykę. Autor wierszy, a także prawnik i nauczyciel.

„Brak wiary we własne możliwości odziera wiele kobiet ze szczęścia, które mogłyby osiągnąć.” str. 237

Akcja powieści umiejscowiona jest w dziewiętnastowiecznej Anglii. Samo to osacza klimatyczną atmosferą. Wszystko zaczyna się w klubie o niezbyt ciekawej reputacji, do którego przychodzą znane osoby. Każdy tu przywdziewa maskę, ukrywając pod nią nie tylko swoje oblicze, ale czasem też prawdziwe zamiary. Ludzie czują się anonimowo, co dodaje też aury tajemniczości. Gdy w klubie zostają znalezione zwłoki, wyśledzenie sprawcy okazuje się sprawą trudną, zwłaszcza że liczy się też dyskrecja. Każdy jednak kolejny krok śledztwa ujawnia skrawki, które po złożeniu w jedną całość ukazują zło w czystej postaci, które szybko potrafi rozprzestrzenić się w ludzkim sercu. Dobrze jest też przedstawione, jak pewne sprzyjające okoliczności mogą wpłynąć na sposób myślenia.

W takich powieściach bardzo ważna jest atmosfera, ale równie ważna jest sama zagadka kryminalna. W tym przypadku niektóre z jej elementów są łatwiejsze do odgadnięcia, inne natomiast stanowią niespodziankę. Pewne jest tylko to, że niemal każdy ma coś do ukrycia, co utrudnia śledztwo i naprowadza na mylne tropy. Ciekawie śledzi się jego kolejne etapy, snując własne domysły, zwłaszcza że barwnych postaci też nie brakuje. Jedną z nich jest pewna dystyngowana kobieta o bystrym spojrzeniu Pani Bonnell, kolejną będąca w cieniu córki Pani Weathered. Warto wspomnieć też o pewnej siebie i nieustępliwej Pannie Neobard, czy też wrażliwej hrabiance Violetcie Breadwardine a także roztargnionej Pani Baker. Na plan pierwszy wysuwają się więc kobiety, chociaż nie tylko. Charakterystycznych mężczyzn też nie brak. Dlaczego głównie kobiety? O co tak naprawdę chodzi w klubie Domino? Czyje zwłoki zostały w nim znalezione? Jak widzicie pytań jest całkiem sporo, a poznawanie na nie odpowiedzi stanowi intrygującą podróż do Londynu i tajemnic członków klubu Domino.

„Klub Domino” to dobrze napisany kryminał, w którym nie brakuje barwnych postaci o różnych motywach, klimatycznej atmosfery i sekretów do odkrycia. Jedne są łatwiejsze, inne trudniejsze do odgadnięcia, ale sama droga do rozwikłania zagadki jest ciekawa i kręta. Polecam zwłaszcza miłośnikom klasycznych kryminałów.

poniedziałek, 16 września 2019

"Nasze miejsce" Sonja Yoerg

Tytuł: Nasze miejsce
Autor: Sonja Yoerg
Wydawnictwo: Burda Książki
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 368

Suzanne to kobieta, której niejedna osoba zazdrości. Piękna, zorganizowana, wspierająca ambitnego męża odnoszącego sukcesy i dwójkę dzieci. Jej grafik jest zapełniony po brzegi. Pewnego dnia coś w niej pęka, coś, co gromadziło się i rozrastało przez długi czas i akurat wówczas w jej życiu pojawia się Iris. Nastolatka jest sama, chora i zachowuje się jakby nie znała otaczającego ją świata. Wydaje się krucha niczym kryształ i tak samo czysta, naturalna, szczera. To zadziwia i równocześnie sprawia, że Suzanne chce się nią zaopiekować. Co z tego wyniknie?

Sonja Yoerg – ukończyła Uniwersytet Kalifornijski Berkeley z tytułem doktora z psychologii biologicznej. W jej dorobku literackim znajdują się książka o inteligencji zwierząt „Clever as a Fox” oraz powieści „House Broken”, „The Middle of Somewhere”, „All the Best People”.

Po przeczytaniu opisu na okładce spodziewałam się typowej powieści obyczajowej, być może nieco schematycznej, lekkiej, ukazującej życiowe perypetie bohaterów. Zupełnie jednak nie sądziłam, że książka tak bardzo zajmie moje myśli. Jest życiowo, jest lekko, ale także jest wiele poruszających momentów i co ważne skrojeni na miarę bohaterowie, którzy dobrze wpisują się w dzisiejsze czasy. Co jeszcze znajdziecie w lekturze?

„Wygody, nie były złe – ale tylko dlatego, że ich cena pozostawała niewidzialna albo ukryta, albo dla większości ludzi po prostu mało ciekawa.” str. 212

Opowieść rozpoczyna się mocnym akcentem, intrygująco i emocjonująco, zachęcając do dalszej lektury. To, co zwraca uwagę, to dobre odwzorowanie rzeczywistości. Czytelnik nie czuje sztuczności, czy przerysowania. Widać, że autorka jest dobrą obserwatorką i potrafi swoje spostrzeżenia przelać na papier w sposób realny i barwny. Ważna w tym przypadku jest także rozbudowana warstwa psychologiczna pozwalająca lepiej poznać bohaterów, ich pragnienia, chwile zwątpienia, rozterki, radości i obserwować zmiany w nich zachodzące. Wszystko to razem daje nam kawał dobrej i pełnej emocji literatury.

„Możemy powściągnąć nieodpartą chęć oglądania siebie. Możemy odrzucić granice, skorupę, pod którą żyjemy, oddzielającą nas od świata, świata ziemi i liści i nieba, z którego powstaliśmy, tego prawdziwego miejsca, w którym kryje się esencja naszej natury. Możemy wyjść zza szyby i żyć.” str. 312-313

Pisarka zaszyła w powieści szereg ważnych i aktualnych tematów. Miłość, przyjaźń, rozczarowania, brak poczucia spełnienia, życie według zasad i oczekiwań innych. Czasem można zupełnie zatracić siebie, przeglądając się tylko w twarzach otaczających nas ludzi a zapominając o własnych pragnieniach. Czy myślenie o własnym szczęściu jest egoistyczne? Cóż, życie ma się jedno i warto w nim także zawalczyć o siebie. Ciekawie obserwuje się Iris i jej spojrzenie na otaczający i dziwny dla niej świat. Jest jak powiew świeżego powietrza dla rodziny Blakemore’ów. Pokazuje, co zatracili i jak różny może być system wartości. W ich piękny, poukładany świat, pełen drogich przedmiotów, czasem nic nieznaczących spotkań, komfortu wkracza drobna, niepozorna Iris i nic nie jest już takie, jak było.

„Nasze miejsce” to mądra lektura, która bardzo szybko wkrada się do serca. Zarówno bohaterowie, jak i nasycona różnymi emocjami i życiowymi wydarzeniami fabuła, przyciągają do opowieści, o której trudno mi będzie zapomnieć. Książka skłania także do przemyśleń i zadania sobie podstawowego pytania. Czy znaleźliście w życiu swoje miejsce i jesteście szczęśliwi?

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

"Wariat na wolności. Autobiografia" Wojciech Eichelberger

Tytuł: Wariat na wolności. Autobiografia
Autor: Wojciech Eichelberger
Wydawnictwo: Znak literanowa
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 352

Trudno jest pisać o własnym życiu, popełnianych błędach, porażkach. Nie każdy potrafi się do nich przyznać i ma na tyle odwagi, by takie informacje upublicznić, by odsłonić twarz i powiedzieć: taki jestem bez względu na to, jak to zostanie odebrane. Dlatego godni podziwu są ludzie, którzy chcą szczerze opowiedzieć o swoim życiu, bez ubarwień i idealizowania, przedstawiając w nim zarówno porażki, jak i sukcesy. Wojciech Eichelberger jest znanym i cenionym psychoterapeutą, autorek książek i felietonów. Prowadzi także warsztaty cieszące się popularnością oraz jest jednym z współtwórców Laboratorium Psychoedukacji i Instytutu Psychoimmunologii. Teraz w autobiografii postanowił podzielić się z czytelnikami swoimi sukcesami i porażkami, błędami, chwilami słabości, radościami i przemyśleniami. Szczerze opowiada o tym, co sprawiło, że jest taki, jaki jest i jak wyglądała droga, która doprowadziła go do punktu, w którym dziś się znajduje.

Tę autobiografię chciałam przeczytać, odkąd zobaczyłam jej zapowiedzi. Z ciekawością sięgam po biografie, ponieważ zazwyczaj są inspirujące i dające do myślenia. Czasem ludziom się wydaje, że jak ktoś odniósł sukces, to znaczy, że miał szczęście a jego życie usłane było różami. To proste wytłumaczenie, ale często nieprawdziwe. Wcale tak nie musi być, często jest wręcz przeciwnie, sukces wymaga wiele pracy i pokonywania trudności a droga do jego osiągnięcia jest wyboista.

„Zadecydowała moja psychologiczna ciekawość i gotowość do podejmowania ryzykownych społecznie eksperymentów, co wiele razy w moim życiu dostarczyło mi ciekawych wrażeń, nie oszczędzając przy tym kłopotów.” str. 18

Książka rozpoczyna się już oryginalnie gdyż zamiast słowa wstępu zawiera rozmowę Wojciecha Szczawińskiego z autorem. Ten fragment wyjaśnia, z jakich powodów powstała autobiografia. Dalsza część książki to już opowieść autora o swoim życiu, chociaż wplecione są w nią także rozdziały zawierające fragmenty rozmów obu panów, co dodatkowo wzbogaca treść. W publikacji nie zabrakło także czarno białych zdjęć przedstawiających autora w różnym wieku, czy też chociażby jego bliskich.

Autor opowiada ciekawie, lekko przedstawiając istotne wydarzenia, lecz także wplatając własne przemyślenia na różne tematy. Co równie ważne, plastycznie kreśli także obraz czasów, w których rozgrywają się wydarzenia. Trudnych czasów powojennych, odbudowywania Warszawy, czy okresu PRL-u. To ciekawa podróż do dawnych czasów, tak odmiennych od dzisiejszych. Jednocześnie przedstawione są też bliskie autorowi osoby i różne relacje. Od młodości, przez dorosłość, aż do chwili obecnej a wszystko to razem tworzy barwny obraz życia człowieka, który jest dziś znanym i cenionym psychoterapeutą. Oczywiście nie zabrakło także informacji dotyczących początków zainteresowania psychologią i rozwoju w tym kierunku.

„Umrzeć nie jest trudno, pod warunkiem że nie trzymasz się kurczowo tego, co nazywasz życiem. Jest tak, jakby w wielkim teatrze nagle zgasło światło. Odkrywasz wtedy, że nigdy nie było w nim nikogo prócz ciebie.” str. 311

„Wariat na wolności. Autobiografia” to jak już sam tytuł wskazuje ciekawa, szczera i skłaniająca do przemyśleń autobiografia, w której autor nie boi się poruszać trudnych tematów, bez upiększeń, z dystansem i w swoim stylu. Nie brak w niej barw życia i przemyśleń. Z przyjemnością przeczytałam tę książkę i Wam także ją polecam.

piątek, 16 sierpnia 2019

"Twoje fotografie" Tammy Robinson

Tytuł: Twoje fotografie
Autor: Tammy Robinson
Wydawnictwo: IUVI
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 336

Jaki prezent chcielibyście dostać na urodziny? O czym marzycie? Ava odkąd była mała marzyła o pięknym ślubie. Żyła w przekonaniu, że być może za jakiś czas spotka odpowiednią osobę, do której jej serce zabije mocniej i wówczas spełni się jej marzenie. Jeszcze ma czas. Wszystko przekreśla jedna wiadomość, którą otrzymuje w swoje dwudzieste ósme urodziny. Rak wrócił i tym razem nie ma już nadziei. Pozostał jej jeszcze rok. Ta wstrząsająca informacja sprawiła, że czas jakby przyspieszył. Jak spędzić rok, gdy ma się świadomość, że jest on ostatni? Ava postanawia spędzić ten czas, który jej pozostał po swojemu, ciesząc się każdym momentem danym jej od losu i przygotowując ślub, o jakim zawsze marzyła, mimo braku pana młodego. Pomagają jej rodzice i przyjaciółki, a wiadomość o tym wydarzeniu rozchodzi się lotem błyskawicy i przedostaje się do mediów. Zdarza się jeszcze coś, co mocniej zawirowuje i tak już skomplikowaną sytuację. Czy Ava spełni swoje marzenie o pięknym przyjęciu pożegnalnym?
„Jestem gwiezdnym pyłem; dmuchnij za mocno, a zupełnie się rozsypię.” str. 8

Trudno sobie nawet wyobrazić sytuację, w której znalazła się Ava. Młoda kobieta, mająca wiele planów i jedno wielkie marzenie. Wiadomość o powrocie choroby odmienia zupełnie jej życie, przekreśla dalsze plany. Jedni w takiej sytuacji się poddają, inni walczą i czerpią z życia jak najwięcej aż do ostatniej chwili, do ostatniego oddechu. Ava wybiera tę drugą opcję, chociaż zdarzają się jej chwile zwątpienia i buntu i wcale nie budzą zdziwienia. Jej postawa wzbudza podziw i daje do myślenia zwłaszcza, że rak to wyniszczająca choroba, pełna bólu i chwil słabości. Dla tak młodej osoby, która już raz walczyła o zdrowie i wie jak to wygląda nie jest to łatwa decyzja, by się nie poddawać i do końca być z najbliższymi jednocześnie spełniając własne marzenie.

Powieść wywarła na mnie duże wrażenie. Nie spodziewałam się, że aż tak wiele emocji będzie z niej płynęło. Uczuć i różnorodnych emocji nie brakuje zwłaszcza, że choroba Avy nie dotyczy przecież tylko jej samej, ale z równą siłą uderza w jej najbliższych. To przytłaczająca wiadomość dla bliskich jej osób, rodziców i przyjaciółek, którzy wiedzą, że mają tak niewiele czasu by się pożegnać. Każdy inaczej radzi sobie z bólem, chociaż też nie mogą za mocno go okazywać, by nie przygnębiać Avy jeszcze bardziej. Widać także jak wiele ciepła można otrzymać od innych i jak duże ma to znaczenie. W takim momencie nieistotna jest kariera zawodowa, liczą się ludzie i ich bliskość.
„Patrzę, jak gwiazdy bledną i niebo rozjaśnia się od czerni, przez atramentowy granat, po błękit. Patrzę na horyzont w mglistych barwach poranka. A potem się uśmiecham, oddycham i dziękuję, że przetrwałam kolejną noc i podarowano mi kolejny dzień. Bo to naprawdę jest dar. Teraz to wiem.” str. 74

Opowieść poznaje się jednym tchem zupełnie zapominając o upływającym czasie. Główna bohaterka zapada w pamięci i bardzo dobrze odbiera się jej emocje. Jej los jest wypełniony smutkiem, chociaż także pięknymi i szczęśliwymi chwilami. Widać też jak wiele daje prawdziwa przyjaźń. Jej przyjaciółki Kate i Amanda to dwie osoby o zupełnie innym usposobieniu. Znają się od dawna i wspierają w trudnych momentach. Teraz są bardzo potrzebne Avie. Czuć więź, która je łączy. Dobrze się obserwuje ich relacje. Pewnie każdy chciałby mieć takie przyjaciółki.

Autorka wplotła też równie ważny wątek rodzącego się uczucia, które tak naprawdę nie ma możliwości się w pełni rozwinąć i pojawia się zupełnie niespodziewanie. Ava staje przed kolejną, ważną decyzją, która zaważy nie tylko na jej losie. Czy da się ponieść uczuciom, czy raczej z nich zrezygnuje w obliczu nieuchronnego losu? Każda z możliwości niesie ze sobą ból, gdyż maksymalnie za rok jej już nie będzie.

„Twoje fotografie” to misternie utkana z emocji opowieść, w której przeplata się miłość, przyjaźń, smutek i ból oraz czuć nieuchronność losu. Nikt z nas nie wie, co przyniosą kolejne dni i jak dalekie plany na przyszłość można snuć. Dlatego warto cieszyć się każdą chwilą tak, jakby była ostatnia. Zatrzymać się na chwilę w codziennym pędzie, spojrzeć w niebo, poczuć promienie słońca na skórze, uśmiechnąć się do mijanej osoby. Zachęcam Was do poznania tej opowieści, która sprawia, że czułe struny w sercu zaczynają drgać a w oku nie raz zakręci się łezka, chociaż na ustach też nie raz zagości uśmiech.

wtorek, 13 sierpnia 2019

"Elastyczny mózg" Leonard Mlodinow

Źródło okładki: Prószyński i S-ka
 Tytuł: Elastyczny mózg. Kreatywne myślenie
w czasach niepewności i chaosu
Autor: Leonard Mlodinow
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 336

Możliwości naszego mózgu są bardzo duże i wciąż odkrywane są nowe informacje na ten temat. Obecnie ze względu na duży postęp technologiczny dostępnych jest więcej narzędzi, które mogą wspomóc badania w tym zakresie. Wciąż nurtujące jest też pytanie, czy człowiek sam ma możliwość zmiany pewnych schematów, sposobu myślenia, reagowania na różne sytuacje, rozwijania nowych połączeń. Jak wiele prawdy jest w stwierdzeniu, że wykorzystujemy tylko część możliwości mózgu? Jeżeli ciekawią Was odpowiedzi na takie pytania, to ta książka jest zdecydowanie dla Was.

W dzisiejszych czasach codziennie jesteśmy przytłaczani ogromem informacji. Z jednej strony daje to wiele możliwości, z drugiej przeciąża i niesie wiele niebezpieczeństw. Wiele osób nie wyobraża sobie dnia bez sprawdzania poczty elektronicznej, czy nowych wiadomości w mediach społecznościowych. W związku z taką ciągłą dostępnością mózg nie odpoczywa, wciąż analizuje i przetwarza nowe informacje, działa w oparciu o utarte schematy. Okazuje się tymczasem, że przyszłością jest myślenie elastyczne, które może pomóc szybko dostosować się do tak szybko zmieniających się czasów. Na czym polega myślenie elastyczne? Czy można je wzmocnić lub wykształcić? Autor książki w pełni wyjaśnia zagadnienia związane z tą tematyką.

Chętnie zaglądam do książek popularnonaukowych, ponieważ poszerzają horyzonty, dostarczają nowych informacji i ciekawostek. Zauważyłam też, że w ostatnim czasie sporo takich publikacji powstaje, zwłaszcza dotyczących funkcjonowania mózgu. Sięgnęłam po jedną z nich i był to bardzo dobry pomysł. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na informacje w niej zawarte, ale także sposób ich przedstawienia. Książkę czyta się w skupieniu jak tradycyjną powieść, a jednocześnie można z niej wiele się dowiedzieć i poznać pewne strategie, które rozwijają myślenie. Nie ma tu oczywiście uniwersalnego środka i samo przeczytanie książki nie odmieni sposobu myślenia, lecz może wskazać kierunek, w którym należy podążyć, poćwiczyć, coś zmienić. Pomóc mogą też chociażby proste ćwiczenia uważności, które mało czasu zajmują a mogą przynieść wiele korzyści.

Autor krok po kroku wyjaśnia różnice między myśleniem odgórnym i oddolnym, czym się charakteryzują i jak wpływają na nasze działania. Na koniec każdego rozdziału znajduje się bogata lista źródeł na podstawie których opracowana została treść. Potwierdza to tylko dobre przygotowanie do tematu oraz rzetelność przedstawionych informacji.

Poza licznymi faktami w publikacji znajduje się sporo ciekawostek. Można się dowiedzieć przykładowo, w jaki sposób powstało obecnie tak powszechne dziś badanie EEG, czy powiedzmy co oznacza określenie owady społeczne i czym tak naprawdę się charakteryzują. Z zainteresowaniem poznałam też historię firmy Intellectual Ventures (IV) założonej przez Nathana Myhrvold, jej założenia i cel działalności. To tylko ułamek informacji, których w książce jest bardzo wiele.

„Elastyczny mózg. Kreatywne myślenie w czasach niepewności i chaosu” to książka, która poszerza wiedzę i równocześnie skutecznie przyciąga uwagę. Warto dowiedzieć się więcej ma temat możliwości naszego mózgu i wypróbować ćwiczenia przedstawione przez autora. Zachęcam do lektury.

niedziela, 4 sierpnia 2019

"Audubon. Na skrzydłach świata" Fabien Grolleau, Jérémie Royer

Tytuł: Audubon. Na skrzydłach świata
Autor: Fabien Grolleau, Jérémie Royer
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 192

John James Audubon – człowiek, którego wielką pasją były ptaki, badacz natury i miłośnik przyrody. W XIX wieku odbył trudną, pełną niebezpieczeństw i przeszkód podróż, podczas której powstawał niezwykły album składający się ostatecznie z 435 akwareli uwieczniających ptaki Ameryki. Album przetrwał do dziś, jest ceniony i uznany za arcydzieło. Teraz i Wy możecie poznać historię człowieka, który poświęcił dla pasji niemal wszystko a dzieło jego pracy jest dziś bardzo cenione.

Po udanym poprzednim spotkaniu z powieścią graficzną postanowiłam sięgnąć po kolejną, chociaż o zupełnie innej tematyce. Wcześniej zgłębiałam tajniki ludzkiego mózgu z lekturą „Neurokomiksu” a tym razem mogłam poznać sylwetkę niezwykłego człowieka, którego fascynowały ptaki. Czy słyszeliście wcześniej o Audubunie i jego dziele? Muszę przyznać, że ja nie, ale dzięki tej powieści graficznej się to zmieniło a ilustracje jego prac na długo zagoszczą w mojej pamięci.

Książka została bardzo ładnie wydana. Format typowo albumowy, twarda okładka i dobrej jakości papier. Zawartość także jest ciekawa, ale też trochę w stonowanych barwach. Stanowi to kontrast z pracami samego Audubona, których skrawek został przedstawiony na sam koniec. Ptaki namalowane przez badacza są barwne, jakby za chwilę miały odlecieć. W tej opowieści trochę tych kolorów zabrakło, chociaż może to też celowe działanie. Czasem także czcionka mogłaby być trochę większa, gdyż miejscami jest mniej czytelna. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń.

Sama opowieść jest interesująca i przedstawia, jak wiele Audubon musiał poświęcić dla swojej pasji. To godne podziwu, chociaż też smutne. Jego dzieło jest teraz znane i podziwiane, ale nie zawsze tak było. Były momenty zwątpienia. Droga do powstania albumu była pełna cierni. Jak to się mówi, wszystko ma swoją cenę, lecz czasem jest ona bardzo wysoka i dotyczy to samego badacza, jak i ptaków, które zostały uwiecznione na jego pracach.

Każdy rysunek, każda kreska tworzą spójną całość i przedstawiają historię w stonowanych barwach, interesującą i przybliżającą cele, osiągnięcia i samą postać Audubona. Bazą do powstania opowieści były notatki głównego jej bohatera, ale także w dużej mierze wyobraźnia autorów powieści, którzy starali się dobrze oddać jego pasję, poświęcenie i przedstawić realia czasów, w których żył. Na ostatnich stronach można zapoznać się zarówno z bardziej szczegółową notką biograficzną, jak też zobaczyć kilka prac badacza. Jest na co popatrzeć.

„Audubon. Na skrzydłach świata” to inspirująca opowieść ukazująca barwną postać człowieka odważnego i dążącego do celu, który przed sobą postawił. Jego prace po dziś dzień wzbudzają zachwyt a dzięki tej powieści graficznej można zarówno poznać skrawek życia ich autora, jak i zobaczyć parę jego rysunków. Czy jesteście gotowi na tę pełną przygód podróż tropem ptaków Ameryki?

poniedziałek, 29 lipca 2019

"Życie w spadku" Małgorzata Garkowska

Tytuł: Życie w spadku
Autor: Małgorzata Garkowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 340

Stwierdzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu świetnie odnosi się do sytuacji Marka i Damiana. Tylko w tym przypadku trudno też znaleźć zdjęcie, na którym byliby razem, gdyż od lat żywią do siebie urazę. Ich relacje nacechowane są niedomówieniami, gniewem, oskarżeniami i wzajemną niechęcią, której początki mocno zakorzenione są w przeszłości. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja się miała polepszyć. Kolejne spotkanie braci ma miejsce w mało sprzyjających porozumieniu okolicznościach i kończy się w zupełnie inny sposób niż każdy z nich to sobie zaplanował. Żaden też nie wziął pod uwagę Klary, żony Marka, która spodziewa się dziecka. Czy sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować?

Poznałam wszystkie wydane dotychczas powieści pisarki i każda z nich ma swoje miejsce w mojej pamięci. Cechują je przede wszystkim emocje i życiowe wydarzenia, których uczestnikiem może stać się każdy. Poczynając od „Układanki z uczuć”, czyli powieści, która była debiutem literackim, poprzez „Spotkamy się przypadkiem” i „Czego nie powiedziałam” mogę śmiało stwierdzić, że jest to literatura, po którą chętnie sięgam i kibicuję kolejnym książkom, które napisze autorka. Tym razem też się nie zawiodłam. Dlaczego? Już wyjaśniam?

Fabuła książki być może czasami wydaje się trochę nierealna, chociaż jak się głębiej zastanowić to wydarzenia takie mogłyby mieć miejsce. Często przecież słyszy się, że życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Z pewnością nacechowana jest emocjami. Jest miejsce na miłość, zauroczenie, kłamstwa, tajemnice rodzinne, niechęć. Jest też miejsce na pasję, w tym przypadku do fotografii. To wszystko przeplata się w kolażu codzienności złożonym z pozoru nic nieznaczących zdjęć. Nie zabrakło trudnych tematów, ważnych życiowych decyzji, rodzinnych nieporozumień. Czasem jedno kłamstwo i brak chęci wyjaśnienia sytuacji z obu stron może doprowadzić do patowej sytuacji, w którą mogą być wplątane bliskie, zupełnie niewinne i cierpiące przez to osoby. Każdemu wydaje się, że postępuje słusznie i nikogo nie krzywdzi, czasem jest też to przejawem zwykłego tchórzostwa, bądź próby bycia szczęśliwym ponad wszystko. Nie ma prostych wyborów, ale jak to się mówi, każdy musi wypić piwo, które sobie nawarzył.

Narracja podzielona jest między trójkę bohaterów: Klarę, Marka i Damiana. Czytelnik ma możliwość wniknięcia w życie każdego z nich, poznania ich uczuć, motywów działania, przemyśleń i oczekiwań. Najmniej sympatii wzbudza Mark, arogancki, pewny siebie, uważający, że wszystko w życiu mu się należy za to, że po prostu jest. Mocno irytowała mnie ta postać, nie podobało mi się jego postępowanie wobec Klary, odwracanie kota ogonem, brak poczucia winy. To zupełne przeciwieństwo Damiana, który co prawda też trochę ma na sumieniu, ale stara się postępować honorowo i przez to często jego życie się komplikuje.

Styl pisarski rozwija się z każdą kolejną powieścią autorki. Sięgając po jej książki mogę spodziewać się sporej dawki emocji i wzruszeń, których też nie zabrakło tym razem. Jest życiowo, ciekawie, chociaż ostrych zakrętów też nie brakuje.

„Życie w spadku” to książka, która ukazuje jak mocno zawiłe może być życie i jak bardzo możemy je skomplikować sobie sami przez niewłaściwe decyzje, kłamstwa, urazy. Porusza, przyciąga uwagę i daje nadzieję na lepsze jutro. Otula ciepłem, nadzieją i wiarą w to, co może nas jeszcze spotkać. Nigdy nie jest za późno na szczęście, mimo licznych przeszkód i chwil zwątpienia.

środa, 24 lipca 2019

"Neurokomiks" Matteo Farinella, Hana Roš

Tytuł: Neurokomiks
Autor: Mateo Farinella, Hanna Roš
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 144

Mózg – organ, który nadal skrywa tajemnice i wciąż jest badany przez naukowców. Dobrze jest wiedzieć, w jaki sposób funkcjonuje i jak bardzo procesy, które w nim zachodzą mają wpływ na nasze życie, emocje, sposób postrzegania sytuacji. Jak wiadomo, nie każdy lubi i chce poznawać publikacje naukowe. Autorzy tej niepozornej książki wyszli tym oczekiwaniom naprzeciw. Przygotowali propozycję, która jest połączeniem rozrywki z nauką a jednocześnie dobrze działa na wyobraźnię. Przybliżają nam ludzki mózg na kartach powieści graficznej. Czy jesteście ciekawi, czy taka forma to dobry pomysł?

Autorzy publikacji swoją pracę zawodową związali z badaniami dotyczącymi mózgu. Hanna Roš uzyskała tytuł doktora na Uniwersytecie Oksfordzkim, natomiast Matteo Farinella to doktor neurologii Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie. Informacje te tym bardziej zachęciły mnie do sięgnięcia po tę powieść, chociaż nie ukrywam, że również ciekawość formy, w której przekazywana jest wiedza.

Książka została bardzo ładnie wydana. Twarda okładka i intrygująca grafika przyciągająca wzrok. Zawartość natomiast to czarno – białe grafiki układające się w ciekawą opowieść, w której wraz z głównym bohaterem wyruszamy w głąb ludzkiego mózgu, poznając krok po kroku procesy w nim zachodzące, ale także nazwiska znanych naukowców i odkrycia, których dokonali. Czasem czułam lekki niedosyt czytając dialogi, które mogłyby być bardziej rozbudowane, lecz jak wiadomo nie mogą też przytłaczać nadmiarem informacji. To mogłoby odnieść odwrotny skutek, czyli nużyć. Po prostu najczęściej sięgam po powieści, więc do formy komiksowej muszę się przekonać. Myślę, że książka spełniła swoje zadanie, czyli zachęciła mnie do sięgnięcia po podobne publikacje, ale także w przystępny i ciekawy sposób przybliżyła sposób funkcjonowania mózgu.

W tej książce, niczym w powieści rodem z fantastyki pojawia się sporo ciekawych istot, co ma na celu lepsze zapamiętanie poznawanych informacji. Na długo w mojej pamięci zagości hipokamp archiwista, mapa Neurolandii, antagoniści, czy aplysia. Na stronach publikacji podróżujemy po lesie, latamy ze spadochronem, czy pływamy łodzią podwodną. Roi się też od niebezpieczeństw. Jak na tak niewielką ilość stron to dzieje się całkiem sporo. W tej zabawnej i lekkiej formie autorzy przybliżają, jak to wszystko funkcjonuje, jak działa pamięć, sen, skąd biorą się halucynacje, jak duży wpływ mają nasze doświadczenia na połączenia neuronowe, czym jest elektroencefalograf, przy którego wymowie można sobie język połamać. Zagadnień nie brak i na nudę narzekać nie sposób. 

„Neurokomiks” to połączenie wiedzy z rozrywką. W przystępnej formie przedstawione są podstawowe procesy zachodzące w mózgu, a ciekawe ilustracje i porównania utrwalają poznawane informacje. To ciekawa publikacja, która zachęca do poszerzania wiedzy w tym zakresie i może być też dobrym pomysłem na prezent.