piątek, 28 kwietnia 2023

"Ołowiana godzina" Aleksandra Pawłyszyn

Tytuł: Ołowiana godzina
Autor: Aleksandra Pawłyszyn
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 242

Przeszłość powraca do nas w nieoczekiwanych momentach, nie da się od niej uwolnić. Czasem wystarczy jedna chwila, by wszystko, co wydawało się tak poukładane runęło jak domek z kart. Ewa to pewna siebie, ceniona za osiągnięcia zawodowe, młoda architektka. Pracuje w renomowanej firmie, spotyka się z Pawłem, chociaż ich związek ma wzloty i upadki i to on staje się powodem utraty posady, na którą tak ciężko pracowała. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny, ten moment staje się dla niej powrotem do przeszłości, która tak mocno odcisnęła swoje piętno w jej sercu i umyśle. Dla ludzi wokół jest piękną, pewną siebie, wyniosłą kobietą, a tylko ona jedna wie, jak ten obraz kłóci się z rzeczywistością, jak musi walczyć niemal każdego dnia z demonami przeszłości. Czy jest szansa, by w końcu je pokonać?

„W ciemności kryją się potwory. Wychodzą z niej, bo z niej powstały. Uruchamiają wyobraźnię i kpią z niej. Balansują jak akrobata na linie między jawą a snem, by po chwili piać w niebo śmiechem obłudnym, histerycznym.” str. 146

Zupełnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce. Zainteresował mnie po prostu opis fabuły i postanowiłam dać jej szansę i to był naprawdę dobry pomysł. Ta niepozorna opowieść, która początkowo może kojarzyć się z typową powieścią obyczajową, skrywa w sobie wiele wydarzeń wywołujących dużo emocji, wstrząsających i skłaniających do refleksji. Ból, przemoc, krzywda, poczucie bezsilności, ale także nowy początek, iskierka nadziei, siła, by przetrwać, walczyć, pokonać demony przeszłości. Wiem, że to co napisałam, może wydać się dosyć chaotyczne, ale ta książka właśnie takie wywołuje emocje. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Być może niektóre wątki powinny być bardziej rozwinięte, mocniej zaakcentowane, ale niezależnie od tego warto poznać tą opowieść.

Główna bohaterka to charakterystyczna postać. Zwraca na siebie uwagę nie tylko wyglądem, ale pewnym wycofaniem, chłodem, tajemniczością. Jej podejście do życia nie jest standardowe, czuć że coś jest nie tak. Mimo, że stara się zachować pozory normalności, żyć tak, jak wszyscy wokół, skrywa w sobie mrok, z którym musi się mierzyć i o którym w trakcie lektury dowiadujemy się coraz więcej. Kreacja tej postaci zwraca uwagę, jest wyrazista i ciekawa, nadaje charakteru. Dzięki niej z takim zainteresowaniem śledzi się kolejne wydarzenia, które potrafią zaskoczyć. To kobiety są siłą napędową tej opowieści, silne, ale też okrutne, bezwzględne, zaskakujące. Jedną z nich jest Caryca, czyli Zarina Pawlowa, której historia wzbudza wiele skrajnych emocji.

Autorka miała dobry pomysł na fabułę i potrafiła ciekawie go zrealizować, chociaż tak jak wspomniałam niektóre z wątków mogłyby być bardziej rozbudowane. W tej książce znaleźć można zarówno sporo życiowych wydarzeń, ale również intrygę, wątek kryminalny, czy dobrze nakreśloną warstwę psychologiczną. Opowieść nie jest monotonna, cały czas coś się dzieje, a dodatkowo barw dodają interesujące dialogi, czy spostrzeżenia głównej bohaterki, jak chociażby o niepełnosprawnym sercu, czy o głodzie. Sporo w tej książce okrucieństwa, brutalności w najgorszej postaci, przez co trudno miejscami się ją poznaje, ale warto dać jej szansę. Porusza trudną tematykę, ale też zawiera celne spostrzeżenia. O samotności wśród ludzi, czy tym, że kobiety zawsze coś muszą udowadniać, konkurują, potrafią być dla siebie wrogie zamiast się wspierać. 

„Ołowiana godzina” to powieść o intrygującym tytule i równie ciekawej treści. Wywołuje wiele skrajnych emocji i przedstawia historię, obok której trudno przejść obojętnie, misternie utkaną, ale pełną okrucieństwa i bólu. Niebanalna, zaskakująca  i warta poznania.

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

"Zostań u mnie na noc" Anna Szczypczyńska

Tytuł: Zostań u mnie na noc
Autor: Anna Szczypczyńska
Wydawnictwo: Luna
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 352

Czasu nie da się cofnąć, można tylko zaakceptować to, co było i żyć dalej, odnaleźć się w teraźniejszości najlepiej jak się potrafi. Nina Szklarska ma o czym myśleć. Obecnie w nowym mieszkaniu, po rozwodzie z mężem, stara się pogodzić opiekę nad dwójką dzieci i zwariowanym psem z wymagającą pracą. Wydaje się, że jest na dobrej drodze a tymczasem w redakcji, w której pracuje pojawia się nowa szefowa, charyzmatyczna kobieta, która planuje szereg zmian. Okazuje się, że nie tylko w redakcji. Jakby tego było mało, los niczym uśmiechnięty chochlik stawia na drodze Niny dwóch mężczyzn. Jeden z nich sprawiał kiedyś, że jej serce szybciej biło, drugi daje nadzieję na spełnienie jednego z jej marzeń. Co z tego wszystkiego wyniknie?

Do sięgnięcia po tę książkę zachęcił mnie opis zapowiadający życiową historię. Byłam też ciekawa twórczości pisarki, gdyż nie poznałam wcześniej żadnej z jej powieści. Teraz już wiem, że chętnie nadrobię zaległości, ponieważ ta powieść skutecznie mnie do tego zachęciła. Wiele w niej treści, ciepła i po prostu przyjemności płynącej z czytania.

Wspomniałam, że sporo w tej powieści treści, gdyż nie spodziewałam się tak wielu życiowych zagadnień. Poczynając od nowego początku, który dla Niny nie jest łatwy, wiąże się z przeprowadzką i odnalezieniem się w nowym miejscu, poprzez zmiany w miejscu pracy, niepewność, wspomnienia, ale także robienie czegoś dla siebie, niezależnie od ilości obowiązków. Autorka pokazuje, że na pewne rzeczy trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka, po prostu sobie wybaczyć, nikt nie jest idealny, a przeszłości zmienić się nie da. Czasem należy poczuć się sobą, beztrosko jak w dzieciństwie, bez zastanawiania się i krytyki, niezależnie od tego jak wiele ról się pełni. Mówić wprost o tym, co nas uwiera, gdyż życie ma się jedno. Sporo w tej opowieści momentów skłaniających do przemyśleń, ale nie monotonnych, tylko zwracających uwagę na niektóre zagadnienia. Takich jak chociażby siła i wsparcie drugiego człowieka.

„Ciężko stawiać siebie na pierwszym miejscu, gdy przez lata robiło się inaczej. Nie sposób już nawet ocenić, która decyzja jest twoją decyzją, a nie składową decyzji innych ludzi. Czego naprawdę chcesz, a czego chcesz dlatego, że inni tego chcą, więc i w tobie ta potrzeba zaczyna się budzić?” str. 36

Poza główną bohaterką Niną, której emocje dobrze się odbiera, jest w tej powieści wiele innych postaci dodających jej barw. Przede wszystkim Ula Abramczyk, nowa naczelna. Kobieta pewna siebie, dynamiczna, uśmiechnięta, jasno oznajmiająca czego oczekuje, ale równocześnie wspierająca i zachęcająca do zaakceptowania tego, co nowe. Od razu wzbudza sympatię swoją postawą. Mamy też pewnego stolarza hipstera, Aleksandra Nowickiego, który poza tym, że tworzy piękne rzeczy, to potrafił zaryzykować i oddać się swojej pasji, pozostawiając za sobą dawne życie i pracę, która nie dawała mu tyle satysfakcji. Autorka zwraca też uwagę na to, że różnimy się od siebie, mamy różne oczekiwania i ważne jest to, by po prostu wygospodarować trochę czasu, zrobić coś dla siebie, a nie dla innych, cieszyć się chwilą. Pisarka jest dobrą obserwatorką  potrafi uchwycić niczym w kadrze różne chwile z życia bohaterów, realne, wyraziste, które mogłyby dotyczyć niejednej osoby. W końcu relacje międzyludzkie to nie jest coś, czego można się nauczyć a najbliżsi nie zawsze są dobrym przykładem. Wszystko poznajemy na zasadzie prób i błędów, więc czasem warto zaryzykować, zawalczyć o siebie, poczuć się po prostu szczęśliwym.

„Zdaje się, że nie ma idealnej chwili, by zbliżyć się do drugiego człowieka. To od nas zależy, czy mimo przeciwności losu odważymy się spróbować.” str. 222

W tej opowieści czuć też, że autorka, tak jak i główna bohaterka jest miłośniczką książek, gdyż pojawia się wątek związany z wymarzoną biblioteczką. Z stosikami książek piętrzącymi się w różnych miejscach, książkami w kartonach. Myślę, że miłośnicy książek będą usatysfakcjonowani.

„Zostań u mnie na noc” to życiowa, ciepła i pełna treści opowieść, która ogrzewa serce i skłania do przemyśleń. Lekko poprowadzona, interesująca, pełna zakrętów i bohaterów wzbudzających pełen wachlarz emocji. To głębsza powieść niż sugeruje tytuł.

poniedziałek, 10 kwietnia 2023

"Małe przyjemności" Clare Chambers

Tytuł: Małe przyjemności
Autor: Clare Chambers
Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 384

Życie Jean Swinney płynie utartym torem, nie ma w nim zbyt wielu zaskoczeń. Praca w redakcji lokalnej gazety oraz szereg obowiązków. Rzadko gdzieś wychodzi, nie może sobie na to pozwolić, nie ma zbyt wielu znajomych. Nie wydaje się też, by w przyszłości mogło coś się zmienić w tym zakresie. Pogodziła się z tym, nie ma większych oczekiwań, skupia się na tym, co trzeba zrobić. Pewien artykuł, który pojawił się w gazecie staje się iskrą, która rozpoczyna zmiany w jej życiu a właściwie to list, który przysłała nieznajoma kobieta po publikacji artykułu. Początkowo zmiany wydają się subtelne niczym lekki wietrzyk, który krok po kroku przekształca się w prawdziwy huragan. Nic już nie będzie takie, jakie było.

Opis na okładce książki jest dosyć zwięzły i zupełnie nie zapowiada tego, co w tej książce się znajduje. Nie zdradza zbyt wiele, daje tylko zarys, co jest dobrym zabiegiem, gdyż treść przynosi wiele niespodzianek. To jedna z tych książek, po których trudno pozbierać myśli, niby płynie niespiesznie, swoim tempem, a jednak wywołuje wiele emocji i co ważne, cały czas podtrzymuje zainteresowanie. Do końcowym stron byłam ciekawa rozwoju sytuacji, chociaż i tak nie przewidziałam takiego zakończenia. Rozpoczyna się także oryginalnie, ponieważ na samym początku możemy zapoznać się z jednym z artykułów „Echa Północnego Kentu”. Artykułu, który po zakończeniu lektury tej książki mocno zapadł w mojej pamięci.

Przenieśmy się więc na przedmieścia Londynu do 1957 roku, w którym wszystko się zaczęło. Poznajemy Jean, o której trudno powiedzieć, że jest szczęśliwa. Zaakceptowała swoją sytuację, ale nie zmienia to faktu, że jest samotną i rozczarowaną kobietą. Przygniata ją rutyna dnia codziennego, błahe tematy o którym pisze nie sprawiają radości a obowiązki nie pozwalają na poznanie kogoś bliżej. Przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. Gdy trafia do niej sprawa listu od Gretchen czuje, że to temat, którym warto się zająć, ale zupełnie nie spodziewa się tego, jak wiele zamieszania wprowadzi w jej życiu. Poznanie Gretchen, Howarda i Margaret to dopiero początek historii, która porusza, wzbudza zainteresowanie i pokazuje, że w życiu nie ma łatwych decyzji. Każda niesie konsekwencje, ma wpływ na przyszłość i z jednej strony może przynieść gorzkie wnioski, z drugiej coś nowego, bo zmiany niekoniecznie muszą rozczarowywać. Pisarka pokazuje, jak duży wpływ mają ludzie, których los stawia na naszej drodze. Czasem dodając barw, innym razem wprowadzając zamęt, ból, smutek. Losy każdej postaci w tej opowieści się przeplatają, tak jak ich tajemnice, rozczarowania, oczekiwania i poszukiwania szczęścia.

Autorka zgrabnie buduje opowieść, która dostarcza wielu emocji. Dzieje się też tak za sprawą realnie wykreowanych postaci a także wymownych, plastycznych opisów. Historia ta płynie własnym tempem i składa się z większych i mniejszych wydarzeń, które dzieją się w życiu jej bohaterów, radości i smutków, relacji rodzinnych, dążeniu do szczęścia, które dla każdego może mieć nieco inne oblicze, poszukiwaniu siebie a także zderzeniu marzeń z rzeczywistością. To wielowątkowa opowieść, która niesie wiele niespodzianek, a jej zakończenie porusza i skłania do refleksji.

„Małe przyjemności” to powieść niespieszna, pełnia niespodzianek i wyrazistych bohaterów. Nietuzinkowa historia, która przyciąga i dostarcza wielu emocji a za sprawą lekkiego stylu oraz misternego splotu życiowych wydarzeń cały czas utrzymuje zainteresowanie. Pokazuje, jak ważne w życiu są małe przyjemności i jak nieprzewidywalne mogą okazać się koleje losu. Zachęcam Was do poznania tej zapadającej w pamięci, niebanalnej  opowieści.