czwartek, 19 maja 2022

"Fighter" Paulina Świst

Tytuł: Fighter
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 320

Wydawałoby się, że poszukiwanie tematów do kolejnej książki to intrygujący moment i początek czegoś nowego. Gorzej, gdy trafi się na temat, który może być niewygodny i w takiej sytuacji znalazła się Kinga Wernerowska, która pod pseudonimem pisze książki cieszące się ogromną popularnością. W materiałach, które zbierała pojawiła się firma VeroMax. W pewnym momencie zaczyna dostawać listy z pogróżkami, a gdy się nasilają jej niepokój wzrasta i wie, że nie może już ich ignorować. Są coraz bardziej mroczne i trudno przewidzieć, do czego ich autor się posunie. Wydawca postanawia zatrudnić ochroniarza i tak w życiu Kingi pojawia się Patryk „Cwibel” Cebulski. Jako szef firmy ochroniarskiej i znany zawodnik MMA zazwyczaj nie podejmuje się takich zadań osobiście, ale tym razem jego uwagę zwróciła firma VeroMax, z którą miał już pewne kontakty. Co z tego wszystkiego wyniknie?

Trochę czasu upłynęło od mojego spotkania z książkami pisarki, ale wciąż mają swoje miejsce w mojej pamięci za sprawą z jednej strony lekkości, z drugiej mocniejszych, pikantnych, ale nieprzesadzonych akcentów. Wiedziałam czego mogę oczekiwać po tej lekturze - dobrze spędzonego czasu i kolejnej ciekawej opowieści, w której nie brak ostrego języka, ale też dawki humoru.  

„Wiedza jest wszystkim, bo wszystko inne jest uzależnione od jej posiadania.”  str. 108

W tej książce cały czas coś się dzieje, niemal od pierwszych stron. Dotyczy to różnych aspektów, zarówno emocji płynących z lektury, ale także tajemnic do rozwikłania oraz zagadki kryminalnej. Wszystko razem się w odpowiednich dawkach przeplata, tworząc skomplikowany i intrygujący wzór trudny z początku do rozszyfrowania, chociaż jedno w nim jest jasne, między głównymi bohaterami aż iskrzy. Ich słowne utarczki, pikantne żarciki, niedomówienia dodają barw tej opowieści i można powiedzieć, że są jednym z elementów, bez których nie byłoby tak ciekawie. Właściwie można też powiedzieć, że to dzięki nim tak dobrze się ją poznaje i tak trudno się z nią rozstać. 

Narracja prowadzona jest dwutorowo, dzielona między głównymi bohaterami. Raz obserwujemy wydarzenia oczami Kseni, by po chwili poznać punkt widzenia Patryka. Daje to pełniejszy obraz sytuacji, pozwala dowiedzieć się o nich nieco więcej, poznać wydarzenia o których nie chcą pamiętać, które skrywają głęboko i nie chcą do nich wracać. Oboje mają swoje małe sekreciki, ale los splótł ich drogi i pokrzyżował plany.  

Pisarka potrafi wyczarować takich bohaterów, którzy są charakterni, silni, posługują się ostrym językiem, ale nie jest to rażące a wewnątrz skrywają też pewną wrażliwość. Dotyczy to w tym przypadku zarówno Kingi, jak i Patryka. To starcie dwóch silnych osobowości, dlatego czuć między nimi napięcie, miło śledzi się ich utarczki słowne, chociaż wiadomo, w którą stronę zmierzają. Nie odbiera to zupełnie przyjemności z czytania. Atmosferę zagęszcza wątek związany z firmą VeroMax i na tej płaszczyźnie także sporo się dzieje. Niemal do końca nie odkryłam o co tak naprawdę w tym wątku chodziło, okazał się bardziej rozbudowany niż z początku pomyślałam. Myślę też, że jeszcze może nas zaskoczyć. Trzeba jeszcze wspomnieć o zakończeniu, które uderza z dużą siłą i zapowiada emocjonujący ciąg dalszy.

„Fighter” to tak jak zapowiada okładka mocna i emocjonująca lektura, która skutecznie zajmuje myśli i niejednokrotnie wywołuje uśmiech. Brakowała mi tego ciętego języka i poczucia humoru, którymi przesiąknięte są książki pisarki. Akcja mknie do przodu, są też tajemnice do wyjaśnienia i przede wszystkim nie brakuje emocji, które często powodują szybsze bicie serca. Z dużą uwagą śledzi się wydarzenia i do końca kibicuje głównym bohaterom, chociaż niestety książkę czyta się bardzo szybko i w związku z tym równie szybko trzeba się z nimi rozstać.

niedziela, 15 maja 2022

"Smerfy. Nowa kolekcja bajek. Nowe przygody"

Tytuł: Smerfy. Nowa kolekcja bajek. Nowe przygody
Autor: Marta Stochmiałek
Ilustrator: Peyo
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 128

W pięknym, gęstym i malowniczym lesie, skryta przed oczami Gargamela mieści się wioska smerfów. Jej mieszkańcy są zabawni, pracowici i mają niezliczoną ilość pomysłów, które czasem okazują się bardzo pomocne, a innym razem mogą przysporzyć nie lada kłopotów. Gargamel bardzo chciałby znaleźć wioskę smerfów i wciąż próbuje, dlatego jej mieszkańcy muszą uważać. Czy jesteście ciekawi, jakie tym razem przygody na nich czekają i co nowego wydarzyło się w wiosce?

Oprawa graficzna tej publikacji przyciąga wzrok zwłaszcza za sprawą barwnej okładki przedstawiającej między innymi Smerfetkę, czy Ważniaka. Okładka jest twarda, ale przyjemna w dotyku. Wewnątrz zaś znajdują się ciekawe historie przedstawione za pomocą tekstu i wyrazistych, dużych ilustracji, które zachęcają do przewracania kolejnych stron. 

W książeczce znajdziecie sześć nowych opowieści, które zostały przygotowane w oparciu o odcinki serialu. Każda z opowieści jest zupełnie inna, więc z ciekawością się je poznaje. Czcionka jest duża, czytelna i dodatkowo w niektórych miejscach jeszcze pogrubiona, czy też powiększona, co daje fajny efekt. W trakcie lektury można także wyciągnąć pewne wnioski, jak chociażby taki, że każdy zasługuje na drugą szansę, czy też, że nie każdy żart jest śmieszny. Można poznać nieznane dotąd umiejętności Smerfetki, czy też przekonać się o tym, jak poradził sobie Pracuś z tematem śmierdzącej pieluszki Smerfusia, albo być świadkiem metamorfozy Ciamajdy. Nie zabrakło też oczywiście Papy Smerfa, Gargamela i Klakiera. Opowieści wzbudzają uśmiech i przyjemnie się je czyta.

„Smerfy. Nowa kolekcja bajek. Nowe przygody” to niepublikowane wcześniej, interesujące historie, za których sprawą możecie przekonać się, co nowego wydarzyło się w wiosce smerfów. Czekają na Was znani już bohaterowie, ale czasem w zupełnie innej odsłonie. Jest ciekawie, zabawnie, ale także z morałem. Ta książeczka może stanowić dobry prezent dla młodszych czytelników.

niedziela, 8 maja 2022

"Empatajzer" Aleksandra Borowiec

Źródło okładki: Zysk i S-ka

Tytuł: Empatajzer
Autor: Aleksandra Borowiec
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 496

Pattium to miasto pełne kontrastów, w świecie, w którym woda, jedzenie, energia, rośliny to nie są towary nielimitowane. W zależności od dzielnicy, dostęp do nich jest mniej lub bardzie utrudniony, a czasem wręcz nie są możliwe do zdobycia, zwłaszcza w obszarze zamieszkiwanym przez biedotę zwanym Mizerią. Granicą oddzielającą tą dzielnicę od reszty jest mur, który odgradza ją w sposób fizyczny, ale uwidacznia jeszcze bardziej kontrasty. Oazami spokoju, równowagi, zieleni są placówki firmy Empathy produkującej niezwykle popularne empatajzery, urządzenia służące do dzielenia się swoimi emocjami i przeżyciami. Mają pomóc w lepszym zrozumieniu się. Tymczasem zaczynają pojawiać się niepokojące nagrania, na którym ktoś bierze prysznic, chociaż dostęp do wody jest ograniczony, czy pije wino, które jest zakazane. Na kolejnym ktoś umiera z pragnienia. Sytuacja robi się coraz bardziej niepokojąca, gdy zaczyna rozprzestrzeniać się bunt, którego iskrą stają się Przebudzeni.  Kto i w jakim celu umieścił takie nagrania? Kto odpowiada za bunt? 

Nieoczywista okładka oraz intrygujący tytuł zachęciły mnie do tej lektury zwłaszcza, że już jakiś czas nie poznawałam książek z klimatem postapokaliptycznym. Ciekawa byłam, czy wizja świata, którą przedstawi autorka będzie intrygująca i nieszablonowa, czy raczej schematyczna i szybko ulatująca z pamięci. Ciekawość podsycał jeszcze fakt, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, czyli nie miałam sprecyzowanych oczekiwań względem tej powieści.

Fabuła jest ciekawa, ale w moim przekonaniu to nie ona stanowi główny element, który przyciąga do książki. Płynie swoim tempem, raz wolniej, raz szybciej, jest trochę zagadek do rozwikłania, są zwroty akcji. Są momenty nierówne, zdarzają się takie, przez które ciężej przebrnąć, ale za chwilę się o nich zapomina, gdy akcja wyrywa do przodu dostarczając kolejną niespodziankę. Klimat jest dosyć mroczny a sama wizja świata wykreowana przez autorkę zaciekawia, chociaż zabrakło mi trochę lepszego go zaprezentowania. Czytelnik wraz z Sarą Szchwartz, która dostaje zadanie znalezienia osoby wrzucającej niepokojące nagrania na platformę empatajzerów, wyrusza na ulice Pattium poznając także mroczne zakamarki tego miasta. Miejsc, w których nie wygląda ono już tak ładnie, a wręcz ludzie żyją na skraju ubóstwa, brakuje wody, słabnie nadzieja. W trakcie tych poszukiwań, rozglądania się za jakimkolwiek punktem zaczepienia odnosi się wrażenie, że coś tu jest mocno nie tak a szumnie hasła dotyczące zrozumienia są tylko pustymi słowami.

Siłę napędową tej opowieści stanowią bohaterowie, gdyż dzięki rozbudowanej warstwie psychologicznej możemy ich dobrze poznać, zrozumieć ich motywy działania, cele, pragnienia. Każda z głównych postaci jest na tyle charakterystyczna, że zapada w pamięci, ale też jest się ciekawym jej dalszego losu, chociaż nie wzbudzają sympatii. Ponadto różnią je zarówno status społeczny, jak i podejście do życia, plany na przyszłość, oczekiwania. Mam tu na myśli nie tylko Sarę, ale także między innymi takich bohaterów jak Bea, Jonas, Katia, czy Layla.

„Empatajzer” to warta poznania opowieść, która przenosi czytelnika do Pattium z jego tajemnicami, mrocznymi zakamarkami, pięknym, ale też mniej wyidealizowanym obliczem. Autorka ciekawie wykreowała rzeczywistość, dając historię, która działa na wyobraźnię i przyciąga uwagę za sprawą zarówno zagadek do rozwikłania, jak i bohaterów, którzy wzbudzają emocje, chociaż niekoniecznie sympatię.