czwartek, 30 maja 2019

"I co o mnie powiesz?" Holly Bourne

Tytuł: I co o mnie powiesz?
Autor: Holly Bourne
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 362

Gdy przekroczy się trzydzieści lat człowiek zaczyna się zastanawiać nad upływem czasu i kierunkiem, w którym się podąża. Znajomi pobierają się, mają dzieci, budują domy, dążą do stabilizacji zawodowej. A co jeśli ty tego nie masz? Czy możesz mieć inne marzenia? Tori napisała książkę, która zainspirowała wiele kobiet i dała im siłę do dążenia do szczęścia, bez względu na oczekiwania i naciski innych. Sama jest tego najlepszym przykładem i to na własnych doświadczeniach oparła rady w niej zawarte. Jest od kilku lat w szczęśliwym związku, osiągnęła sukces zawodowy, robi to, co lubi. Tylko dlaczego tak często czuje się samotna? Dlaczego w głębi serca nie czuje się szczęśliwa, chociaż do wszystkich wokół uśmiecha się szeroko?  Coś tu nie gra. Do tej pory w jej przekonaniach utwierdzała ją przyjaciółka Dee, ale gdy i ona się zakochuje i wpada w życiowy wir, Tori zaczyna dokładniej przyglądać się swojemu życiu. Czy zaryzykuje i wykaże się odwagą by coś zmienić, czy pozostanie w strefie komfortu?

Holly Bourne – dziennikarka, autorka między innymi książki „Jestem już normalna”, nominowana do YA Book Prize. 

Z początku myślałam, że to książka nie do końca dla mnie, może za sprawą jej nieco innej konstrukcji, w której treść przeplatana jest wycinkami wpisów z mediów społecznościowych, czy smsów. Nieco później zupełnie zapomniałam o początkowym nastawieniu, gdyż opowieść jest zabawna a równocześnie ukazuje, jak trudno w dzisiejszych czasach młodej kobiecie się odnaleźć. Porusza wiele aktualnych i ważnych tematów, a jej forma doskonale do tego pasuje.

„Morze polubień i niekończące się komentarze osób potwierdzających słuszność społecznie akceptowanych decyzji, gdy się je podejmuje w wieku uznanym przez społeczeństwo za właściwy. Tak trzymaj! Gratulacje! Tak trzymaj – znalazłeś odpowiednią osobę, zrobiłeś zaręczynową sesję zdjęciową, kupujesz mieszkanie i masz dziecko. Dobra robota. Tak właśnie powinno się robić.” str. 25-26

Tori, a właściwie Victoria, to kobieta nowoczesna, spełniona, która po pewnych zawirowaniach i chwilach zwątpienia osiągnęła sukces. Jest w stałym związku z mężczyzną ze skały, ma w planach kolejną książkę. Tak to z boku wygląda i tak o swoim życiu stara się myśleć. Jak wiadomo jednak życie to nie bajka i nawet gdybyśmy bardzo chcieli w to wierzyć, to rzeczywistość może szybko sprowadzić nas na ziemię. Autorka dobrze oddała uczucia Tori, jej frustrację, próbę patrzenia tylko na dobre strony, brak pewności siebie mimo osiąganych sukcesów. Może czasem w sposób lekko przejaskrawiony, ale wyraźnie ukazuje wydarzenia, które zamiast szczęścia wywołują przygnębienie. Dobrym przykładem jest zachowanie partnera głównej bohaterki, czy też przyjęcie baby shower dla jej przyjaciółki. Presja, jaką w takich momentach czuje Tori, spojrzenia kobiet spodziewających się, czy już mających dzieci zderzają się z jej pragnieniami, a równocześnie próbom sprostowania oczekiwaniom innych.  Dobrze odbiera się emocje płynące z lektury i kibicuje Tori, by odnalazła siłę do walki o własne szczęście. Czasem warto przerwać błędne koło, w którym człowiek czuje się przytłoczony. Czy w przypadku Tori tak się stanie?

Wspomniałam wcześniej o nieco innej konstrukcji książki, ale dobrze spaja ona treść i wpisuje się w aktualną rzeczywistość. Książka podzielona jest też na działy od jednego do dziewięciu miesięcy, co też jest symboliczne. Język jest obrazowy, dialogi dobrze poprowadzone a w opowieści nie zabrakło też pazura. Jest ciekawie, emocjonująco i zabawnie. Nie brak momentów do przemyśleń i mocniejszych akcentów.

„I co o mnie powiesz?” to książka skrojona na miarę każdej kobiety, chociaż nie tylko. Porusza aktualne problemy, dobrze napisana, okraszona humorem. Główna bohaterka wzbudza sympatię i zrozumienie, dlatego też z uwagą śledzi się jej losy, poznając równocześnie jej partnera, rodzinę, przyjaciół i znajomych. Mam nadzieję, że autorka napisze kontynuację, pokazując skrawek życia Tori po czterdziestce. Jeśli tak będzie to chętnie ją przeczytam a już teraz zachęcam Was do poznania tej nietuzinkowej opowieści.

sobota, 18 maja 2019

"Morderstwo ma motyw" Francis Duncan

Źródło okładki: Zysk i S-ka
Tytuł: Morderstwo ma motyw
Autor: Francis Duncan
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 337
Data premiery: 21.05.2019

Wieczór był udany. Spędziłaś go ze znajomym i mimo, że nie ma powodów do niepokoju czujesz się nieswojo. Wracasz do domu dobrze znaną trasą, chociaż teraz odnosisz wrażenie jakby coś się zmieniło, jakby wszystko się zatrzymało w oczekiwaniu na to, co ma się wydarzyć. Pewnie to tylko wytwór twojej wyobraźni. Jeszcze tylko chwila i będziesz na miejscu. Nagle odwracasz się i paraliżuje cię strach. Nie ma już odwrotu i nie ma ucieczki.
Gdy Mordecai Tremaine odwiedza znajomych w Dalmering nie spodziewa się, że czeka go kolejna zagadka do rozwikłania. Znalezione zostały zwłoki młodej kobiety, jednej z organizatorek sztuki teatralnej „Morderstwo ma motyw”. Detektyw amator postanawia dowiedzieć się, kto jest mordercą i pomóc policji. Czy uda mu się odnaleźć sprawcę i motyw?

Moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarza miało miejsce pod koniec zeszłego roku za sprawą powieści kryminalnej „Morderstwo na święta”. Wspomniana książka okazała się ciekawa, lecz pozostawiła pewien niedosyt. Nie do końca odbierałam emocje z niej płynące, chociaż skutecznie rekompensowała to sceneria, w której rozgrywały się wydarzenia oraz zagadka do rozwiązania. Atmosfera gęsta od podejrzeń i charakterystyczna grupa postaci. Jak wypadło drugie spotkanie z powieściami autora?

Zacznijmy od fabuły, która w głównej mierze oparta jest na prywatnym śledztwie prowadzonym przez detektywa amatora, podczas którego nie brak mylnych tropów i odkrywania różnych tajemnic. W związku z tym mocno rozbudowana jest warstwa psychologiczna, a co za tym idzie atmosfera jest naładowana podejrzeniami i rozsiewa klimat niepokoju. Spodoba się to osobom, które nie oczekują rwącej akcji, a raczej spodziewają się skomplikowanej zagadki do rozwikłania. Muszę przyznać, że ta książka znacznie mocniej przyciągnęła moją uwagę niż poprzednio przeczytana powieść autora.

„- Czai się tutaj jakieś zło – powiedział z takim zapamiętaniem, że aż głos mu zadrżał. – Na oko spokojna, śliczna i zwyczajna miejscowość, ale pod spodem wszystko jest zgniłe. Zgniłe, rozjątrzone i zepsute. Kryją się tutaj wszystkie cuchnące siły ciemności i zła.” str. 51

Główny bohater, czyli Mordecai Tremaine, to postać, którą wita się z sympatią. Cechy, które wcześniej mnie nieco irytowały takie jak wzmianki o jego niewinnym wyglądzie i bystrym umyśle, tym razem zupełnie mi nie przeszkadzały, a raczej traktowałam je z przymrużeniem oka i uśmiechem. Faktycznie można odnaleźć pewne podobieństwa do znanego detektywa Poirot. Autor w ciekawy sposób wykreował także pozostałych bohaterów, którzy tworzą barwną grupę. W związku z tym, że skrywają różne sekreciki tworzy to aurę podejrzliwości i utrudnia odnalezienie sprawcy. Z zainteresowaniem odkrywa się kolejne elementy łamigłówki, które w końcowym etapie tworzą spójną całość.

Książka powstała w 1947 roku, więc nieco w innym stylu niż współczesne powieści tego gatunku. Nie przeszkadza to w jej odbiorze, a raczej bardziej intryguje. Styl jest lekki, zabarwiony ironią a język obrazowy. Powieść ma swój klimat.

„Morderstwo ma motyw” to ciekawie skonstruowana, wielowarstwowa powieść kryminalna z charakterystyczną plejadą postaci, na czele której stoi pewien detektyw amator o bystrym umyśle i sentymentalnym usposobieniu, który z pasją zabiera się za kolejne prywatne dochodzenie. Z uwagą śledzi się jego działania, próbując samodzielnie rozwiązać zagadkę, co nie jest sprawą prostą. Być może Wam się to uda, wystarczy spróbować, jeśli lubicie ten gatunek literacki.

wtorek, 7 maja 2019

"To nie ja, kochanie" Tillie Cole

Tytuł: To nie ja, kochanie
Autor: Tillie Cole
Seria: Kaci Hadesa (tom 1)
Wydawnictwo: Editio
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 376

Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Jak wiele w tym stwierdzeniu jest prawdy? Salome – piękna, przygaszona, żyjąca w odosobnieniu, jedna z Przeklętych i River, nazywany Milczącym Katem, pewny siebie, stojący na czele motocyklowego gangu a więc prowadzący życie na krawędzi. Połączyło ich jedno krótkie spotkanie, gdy ona załamana szukała ucieczki, a on chciał jej pomóc, zmagając się też ze swoją słabością. Mimo upływu lat i przebywania nadal w odrębnych światach nie potrafią o sobie zapomnieć. To krótkie spotkanie, które niespodziewanie wplotło się w ich historie pozostawiło ślad w ich sercach. Czy ich drogi się jeszcze połączą? Czy siła tego spotkania to tylko wymysł ich wyobraźni?

Tillie Cole – autorka pochodząca z Wielkiej Brytanii, której książki zyskały uznanie Amazon i USA Today. Ukończyła Uniwersytet Newcastle, a później przez dziesięć lat zwiedzała świat wraz z mężem, który zawodowo gra w rugby. Miłośniczka kawy i czekolady.

To moje pierwsze spotkanie z powieściami autorki, do których już od jakiegoś czasu się przymierzałam. Po książki z tego gatunku literackiego sięgam, lecz zazwyczaj z pewną obawą, gdyż czasem okazywały się dużym rozczarowaniem. W tym przypadku zainteresowała mnie historia Salome. Postanowiłam ją poznać. Czy słusznie?

„Nauki, które wpajano mi całe życie, uruchomiły alarm w mojej głowie. Zło czai się wszędzie. Zło cię dopadnie. Zło przesiąknie całą twą duszę.” str. 74

Autorka postawiła na dwa odrębne światy, dwie skrajności. Zderzenie się ich to prawdziwa emocjonalna petarda. Pierwsze spotkanie, od którego rozpoczyna się historia zaciekawia i pozostawia wiele pytań. Oboje są jeszcze dziećmi, chociaż każde z nich jest już mocno doświadczone przez los. Widząc się zapominają na chwilę o swoim życiu, czas na moment się zatrzymuje, ból i rozterki zanikają, serce bije szybciej. Szybko jednak wraca brutalna rzeczywistość, w której nie ma miejsca na słabości. Każde z nich musi być silne i żyć dalej dostosowując się do otoczenia. Ona z pozoru pogodzona z losem, on walczący z przeciwnościami i wciąż udowadniający swoją siłę. W dniu, gdy Salome ma zostać żoną proroka Dawida coś w niej pęka i ten moment może odmienić ich życie. Czy w dobrym kierunku?

W powieści wiele się dzieje, lecz nie jest to typowa romantyczna opowieść i nie każdemu się spodoba. Nie brak w niej kontrowersyjnych, mocnych scen, ostrego języka, okrucieństwa. Autorka, jak sama wspomina we wstępie książki, poruszyła tematy tabu, które wzbudzają skrajne emocje. Sięgając więc po tę serię należy brać to pod uwagę i dlatego też nie każdy się w niej odnajdzie. Z drugiej strony dobrze nakreśleni bohaterowie i ciekawość ich dalszych losów sprawiają, że trudno przerwać czytanie. Salome co prawda wzbudza czasem mniej pozytywne emocje, ale poznając stopniowo jej doświadczenia z przeszłości trudno się dziwić, że musi trochę czasu upłynąć, by odnalazła i poznała siebie.

„To nie ja, kochanie” to pierwszy tom mocnej, pełnej skrajnych emocji, ale też trudnych tematów serii. Szokuje, miejscami wzbudza niesmak, ale także dzięki lekkiemu stylowi przyciąga do opowieści i wzbudza ciekawość. To nie jest ciepła opowieść, więc z pewnością nie tego oczekujcie, ale też wiele w niej nadziei, zwrotów akcji i jest miejsce na miłość.