Perspektywa spędzenia czasu w ekskluzywnym kurorcie w Meksyku może wzbudzać ekscytację. Rysuje się niczym jasny promyk słońca – plaża, odpoczynek, słońce, piękna sceneria, elegancja, spokój. Tymczasem rodzinny zjazd Mayweatherów, który miał być też uczczeniem zaręczyn, okazał się pasmem niepokojących wydarzeń, czego następstwem jest morderstwo jednego z uczestników. W otoczeniu pięknej scenerii zaczęła rozprzestrzeniać się zgnilizna. Wszyscy wydają się podejrzani, każdy skrywa jakieś tajemnice.
„Za naszymi działaniami prawie zawsze kryje się powód, z którym należy się zmierzyć, zanim będziemy mogli pójść dalej.” str. 264
Zapowiadało się interesująco, ale nie spodziewałam się, że ta książka okaże się tak intrygująca. Nieco z wolniejszą akcją, skupiona bardziej na szczegółach i warstwie psychologicznej, ale to stanowi także jej plus. Początkowo myślałam, że będzie to taka mniej wymagająca lektura a tymczasem otrzymałam dobrze skonstruowany thriller, niejedną zagadkę do rozwikłania i precyzyjnie nakreśloną warstwę psychologiczną.
Jednym z walorów tej powieści jest wieloosobowa narracja pozwalająca spojrzeć na te same wydarzenia z różnych perspektyw. Takie poprowadzenie narracji potęguje napięcie i sprawia, że atmosfera aż iskrzy od niedomówień, tajemnic, nieporozumień. Niby wszyscy są uśmiechnięci, ale to tylko maska, pod którą kryją się latami nagromadzone urazy, które w sprzyjających warunkach mogą doprowadzić do tragedii.
Autorka oddała w ręce czytelników wielowymiarowy obraz trudnych relacji rodzinnych, w które każde z uczestników zjazdu jest uwikłany. Wszystko ma swoje konsekwencje, a z pozoru małe wydarzenia mogą stać się niezwykle istotne. Skomplikowana zagadka kryminalna będzie nie lada wyzwaniem i niemal do końca zastanawiałam się, czy moje podejrzenia w tym zakresie są słuszne. Z pewnością na nudę nie można narzekać a droga do wyjaśnienia, co tak naprawdę się wydarzyło jest kręta i pełna ślepych zaułków.
Warto wspomnieć także o bohaterach, z których część jest narratorami tej opowieści. To barwne grono, ale niektórzy z nich potrafią zaskoczyć. Dla mnie taką postacią okazała się Holly. Pozory potrafią wprowadzać w błąd. Kreacje postaci są wyraziste a wplecenie pewnej historii z przeszłości to całkiem dobry pomysł.
„The Reunion” to ciekawie skonstruowany thriller z wyrazistymi kreacjami bohaterów, z których niemal każdy skrywa jakieś tajemnice, przez co rozwikłanie zagadki kryminalnej staje się jeszcze trudniejsze. Dostarcza wielu wrażeń a dobrze nakreślona warstwa psychologiczna pozwala lepiej wczuć się w prezentowane wydarzenia. Podczas poznawania tej opowieści zapomina się o upływającym czasie.
Wędruje tradycyjnie na czytelniczą listę, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńJuż dosyć dawno nie czytałam żadnego thrillera, ten mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńZaintrygowala mnie Twoja recenzja! Lubie dobre thrillery :-)
OdpowiedzUsuńTaki zestaw gatunkowy może być bardzo ciekawym zabiegiem literackim.
OdpowiedzUsuńThrillery połykam w każdej ilości :)
OdpowiedzUsuńLubię thrillery psychologiczne, więc chętnie skusiłabym się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo intrygująco. Zaciekawiłaś mnie! :))
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę do przeczytania!
OdpowiedzUsuńklimat bardzo wciągający, chcę czytać:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię thrillery, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, tym bardziej, że mieszkałam w Meksyku przez parę lat :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Dziękuję za polecenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie:)
Bardzo lubię ten gatunek, więc zapisuję sobie tytuł - dobra lektura na jesienne wieczory:)
OdpowiedzUsuń