czwartek, 14 lutego 2019

"Marzycielki" Jessie Burton

Tytuł: Marzycielki
Autor: Jessie Burton
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 160
Data premiery: 27.02.2019

Gdzieś całkiem niedaleko, być może za kolejnym wzniesieniem, znajduje się piękna kraina zwana Kalią. Rządzi w niej król Albert, który po śmierci żony królowej Laurelii pogrążony jest w żałobie. Smutek w jego sercu przesłania mu wszystko, co dobre i odbiera on swoim dwunastu córkom to, co przynosi im radość: lekcje, książki, wolność. Wierzy, że robi to dla ich dobre. Zamyka niczym w złotej klatce i ogranicza dostęp do wszystkiego, co było związane z ich zainteresowaniami. Córki nie akceptują jego decyzji i starają się ją zmienić. Chcą, by ich życie znów nabrało barw, chcą żyć tak, jakby chciała ich matka. Ojciec jest jednak nieugięty. Czy księżniczkom uda się rozproszyć mrok i żyć, tak jak by chciały?

„To nie klejnoty czy diademy były najcenniejszym spadkiem dwunastu księżniczek, lecz słowa matki: piosenki niosące się echem po korytarzach pałacu i bajki o dalekich krainach opowiadane na dobranoc.” str. 11

Twórczość Jessie Burton poznałam za sprawą oryginalnej i ciekawej książki „Muza”. Ta barwna powieść do tej pory pozostaje w moich myślach. Nie wiedziałam, że autorka ma w planach książkę dla młodszych czytelników, a po zobaczeniu zapowiedzi ciekawa byłam, czy poradzi sobie równie dobrze. Od razu napiszę, że nie mogło być inaczej. Opowieść jest piękna i mądra a jej lektura to czysta przyjemność. Odkrywając jej kolejne rozdziały wkracza się do barwnego świata, w którym w tym momencie zagościł smutek. Czy uda się go rozproszyć?

„Tamtego dnia księżniczki nauczyły się, że granica dzieląca rozsądek od szaleństwa jest doprawdy wyjątkowo cienka.” str. 31

Kalia to kraj rozległy, z mieniącymi się w świetle słońca plażami, majestatycznymi górami i cichym szumem fal Morza Kalijskiego. W stolicy Lago Puera znajduje się pałac króla Alberta, który po śmierci żony zatracił się w smutku, nie bacząc na dobro swoich córek. Każda z nich jest inna, ale wszystkie mają swoje zainteresowania, często związane z różnymi dziedzinami nauki takimi jak biologia, matematyka, czy weterynaria. Niektóre mają dusze artystyczne, kochają śpiew, taniec, sztukę. To inteligentne młode kobiety. Gdy ojciec odbiera im radość odkrywają pewien sekret, który może pomóc w trudnych chwilach. Czy tak się stanie? Co to za tajemnica? Powiem Wam tylko, że obrazki pantofelków na tylnej okładce mają z tym coś wspólnego.

Autorka lekko snuje opowieść posługując się obrazowym językiem i w sposób ciekawy maluje obrazy przed oczami czytelnika. Czuć klimat baśni, otacza delikatnie utkaną niczym pajęczyna atmosferą, a równocześnie skrywa istotne i trudniejsze tematy takie jak ból po utracie bliskiej osoby i różne sposoby radzenia sobie z nim, odwagę mimo przeciwności losy, walkę o siebie i bliskich, siłę zainteresowań. Warto marzyć i pokonywać zwątpienie w sercu dążąc do wyznaczonego celu. Zaczarowała mnie ta opowieść i przekaz jaki z niej płynie.

Fabuła jest ciekawa i dobrze poprowadzona. Zawiera też pewne niespodzianki. Królestwo kojarzy się zazwyczaj z dawnymi czasami i to się zgadza, ale tu pojawiają się różne przedmioty rodem z naszych czasów. Nie dziwi telefon, czy lodówka, jak też kabriolet o skórzanych siedzeniach. Wplecenie takich elementów wzbudza uśmiech i jest dobrym pomysłem zwłaszcza w połączeniu z baśniowym klimatem.

„Marzycielki” to działająca na wyobraźnię barwna opowieść, wypełniona tajemnicami i pełnymi życia postaciami. Otula baśniowym klimatem, pod którym skrywają się tematy do przemyśleń. Ukazuje jak ważna jest wyobraźnia i rozwijanie zainteresowań a także odwaga do walki o siebie. Nie ma w tej baśni utartych ścieżek a jej siłą są młode, inteligentne kobiety. Zauroczyła mnie ta opowieść ozdobiona pięknymi ilustracjami Angeli Barrett i z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych książek autorki.

31 komentarzy:

  1. Książka bardzo fajna do przeczytania jako coś lekkiego :D
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że to wartościowa pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i potwierdzam. To oryginalna, piękna baśń. Również życzyłabym sobie takich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki dla młodszych czytelników bardzo lubię, więc z chęcią przyjrzę się jej bliżej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wystarczyło, że przeczytałam o czym jest książką - i momentalnie mnie zaintrygowało. Czuję, że to może być pozycja, w której odnajdę się. Miejsce, w którym dzieje się akcja również jest ach i och! I baśniowy klimat, czego chcieć więcej? ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baśniowy klimat otula od początku, a później jest tylko lepiej :)

      Usuń
  6. Ta książka wydaje się magiczna, ale chyba dla nieco młodszych czytelników. Jak mi dzieciaki w rodzinie podrosną, to będę miała prezent z głowy.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem sięgam po takie pozycje książkowe :)

      Usuń
  7. Zapisuję na listę. Twoja recenzja mnie bardzo zachęciła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już sama okładka mnie zaciekawiła. BARDZO ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z książek Burton znam tylko Muzę, która bardzo mi się podobała. Niesamowita atmosfera, historia i bohaterowie! Marzycielkę na pewno przeczytam, tak jak i Miniaturzystę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ponieważ warto poznać tę opowieść :)

      Usuń
  11. Ostatnio mam ochotę na książki z ilustracjami, a baśniowy klimat całkowicie mnie kupił! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat zdecydowanie przyciąga do tej historii :)

      Usuń