Data premiery: 12 listopada 2025 roku
Czy pisaliście kiedyś listy do Mikołaja? Sześcioletnia Asia postanowiła taki list przygotować i poprosić Mikołaja by sprawił, aby jej mama zaczęła się znowu uśmiechać. Gdy rodzice się kłócą, a robią to często, woli patrzeć przez okno na spadające płatki śniegu, na świat okryty białym puchem i marzyć. Gdy list do Mikołaja był już gotowy, Asia postanawia wyjść po cichutku z domu, aby go wysłać zanim ktokolwiek zauważy, że jej nie ma. W zamieci śnieżnej nie jest łatwo znaleźć skrzynkę pocztową, ale dziewczynka nie chce się poddać. Niestety wszystko wokół zaczyna wyglądać tak samo i Asia już nie wie, gdzie jest. Jest przerażona i jest jej coraz bardziej zimno. Nagle obok niej pojawia cię duży pies. Okazuje się, że to Hrabia, pies sąsiada, który pomaga dziewczynce wrócić do domu. List nie został wysłany, ale dziewczynka szczęśliwie wróciła do domu. Czy Mikołaj się dowie, o co prosi go Asia? Czy zadziała magia świąt?
„– Napisałam w nim, że nie chcę żadnego prezentu. Chcę tylko, aby mama znowu się uśmiechała i nie przejmowała się tym, że tata już nas nie kocha. Bo ja ją mogę kochać podwójnie. Bo przecież będę potrafiła. Może jestem malutka, ale mam bardzo duże serduszko. Zwłaszcza dla mamusi.” str. 49
Czy chętnie sięgacie po książki w świątecznym klimacie? Do tej pory zazwyczaj zaczynałam czytać takie książki dosyć późno, a nawet dopiero po świętach. Tym razem postanowiłam zacząć już w listopadzie, gdy zobaczyłam opis najnowszej książki Anne Marie. Niby zarówno tytuł jak i opis nie są bardzo chwytliwe, ale może po prostu trafiły do mnie w odpowiednim momencie. Gdy deszcz za oknem i otacza nas atmosfera jesieni zaczęłam czytać tę niezwykłą opowieść, która skradła moje serce za sprawą sympatycznej i rezolutnej małej bohaterki.
Twórczości pisarki nie poznałam wcześniej. Spodziewałam się po prostu ciepłej opowieści w świątecznym klimacie. Tymczasem otrzymałam znacznie więcej. Ta powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Od samego początku otula białym puchem za oknem, drobinkami śniegu mieniącymi się pięknie, ale też dodaje realizmu poprzez dobrze przedstawione życiowe zawirowania, trudne relacje, zdradę, utratę bliskich, ale też przyjaźń i nieśmiało kiełkującą miłość. Autorce udało się stworzyć niezwykle sympatyczną, mimo trudnych zagadnień, opowieść.
Przechodząc do bohaterów, nie ma ich bardzo wielu, ale grono które jest, w zupełności wystarcza, by dobrze poczuć wydarzenia, emocje i zamysł, który naszkicował tę opowieść. Bohaterowie są wyraziści, każdy z nich niesie pewien bagaż różnych, życiowych doświadczeń, przez co patrzy nieco inaczej na świat. Można to dobrze odczuć, gdyż narracja prowadzona jest naprzemiennie przez trójkę z nich, czyli Asię, Kaśkę i Tomka. Jak możecie się więc domyślać to wokół nich i ich najbliższych skupia się ta opowieść. Mamy w niej samotną, żyjącą głównie pracą Agatę, ale też inteligentnego czworonożnego przyjaciela o imieniu Hrabia, który odgrywa sporą rolę w tej książce. Oczywiście to nie koniec, ale poza głównymi bohaterami to właśnie oni najmocniej zaznaczyli się w mojej pamięci.
W tej powieści można poczuć gorzki smak życia, ale też nadzieję i wiarę w to, że zawsze jest dobry moment na zmiany. Autorka poruszyła także bardzo ważną tematykę, o której rodzice zapominają, czyli w jaki sposób dziecko odbiera różne wydarzenia, jak bardzo one na nie wpływają. Jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze udało się pisarce przedstawić wydarzenia i emocje oczami Asi, bez której nie byłoby tej opowieści. To ona sprawia, że ta książka wywołuje tak wiele emocji, uśmiech, smutek, ale też skłania do przemyśleń.
Walorem tej powieści jest też styl pisarski. Nie ma tu momentów mocno przerysowanych, nie jest przesłodzona, wszystko jest odpowiednio wyważone a do tego przedstawione w prosty, ale sympatyczny sposób. Nie czuć sztuczności, czy przesadnej patetyczności, czuć jedynie zainteresowanie i ciepło, które płynie z tej opowieści. Chętnie poznałabym także jej ciąg dalszy, ponieważ ciężko rozstać się z bohaterami. Główny wątek został domknięty, ale niektóre poboczne nie do końca, więc niesie to nadzieję, że może kiedyś powstanie kontynuacja.
„List do Mikołaja” to otulająca ciepłem, zapachem herbaty z pomarańczą, magicznym klimatem świąt oraz białym puchem powieść, która wywołuje uśmiech i wzbudza zainteresowanie. Książka skradła moje serce za sprawą sympatycznej i rezolutnej małej bohaterki oraz inteligentnego psa o imieniu Hrabia. To pozytywna opowieść poruszająca trudną i ważną tematykę, ale równocześnie dającą nadzieję na lepsze jutro i pokazująca jak działa magia świąt. Szczerze Wam ją polecam.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz