Trudno wyobrazić sobie uczucia osoby, która po wielu latach małżeństwa zostaje sama. Izabelle Walter cały czas stała u boku męża, wspierała go, prowadziła dom i zajmowała się dziećmi. Sprawiała, że wszystko wokół chodziło jak w dobrze naoliwionej maszynie. Nigdy nie pracowała zawodowo, tym zajmował się mąż. Teraz, gdy została wdową, ich dzieci postanowiły się nią zaopiekować na określonych przez nich zasadach, nie pytając Izabelle o zdanie. W końcu przecież wiedzą, co jest dla niej najlepsze. Jakie jest ich zdziwienie, gdy ich matka ma inne plany i po raz pierwszy wyraża zdecydowany sprzeciw. Czyżby żałoba i smutek po stracie męża zaburzyły jej osąd?
O tej książce słyszałam wiele, tak jak i o twórczości pisarki, dlatego od pewnego czasu miałam w planach poznanie na początek jednej z jej powieści. Opis zapowiada życiową opowieść, ale zupełnie nie spodziewałam się, że będzie tak wyrazista i w sumie zaskakująca pod pewnymi względami. Do tego piękna okładka przyciągająca wzrok. Jeżeli potrzebujecie więc dawki pozytywnej energii i ciekawej historii, to ta książka ma to w sobie.
Zacznę od tego, co najbardziej przyciąga do tej książki. Moim zdaniem jest to przekaz z niej płynący, który rozpoczyna decyzja, a właściwie sprzeciw, który wyraziła główna bohaterka. Jej postawa, zachowanie, czy czerwona sukienka założona na stypę mogą w pierwszym momencie wydać się niestosowne. Tymczasem to pierwszy moment, w którym zaczyna sama decydować o sobie, gdy po wielu latach postanawia zrobić coś dla siebie, niezależnie od tego, co myślą wszyscy wokół. Bohaterka wzbudza sympatię, przyciąga do opowieści i sprawia, że trzyma się kciuki za to, by wytrwała w swoich postanowieniach, zwłaszcza, gdy widzi się zachowanie i motywy działania jej dzieci.
„Życie jest wolnością, którą człowiek nosi w sercu, a każdy smutek prędzej czy później kończy się radością.” str. 80
Opowieść w wielu miejscach skłania do refleksji i wywołuje pełen wachlarz emocji, także tych negatywnych. Trudno czasem nie poczuć frustracji, złości, poczucia niesprawiedliwości, czy zdziwienia w negatywnym sensie. W głównej mierze powieść wzbudza jednak pozytywną energię. Poznaje się to, co teraz, ale także skrawki przeszłości, które pozwalają lepiej zrozumieć całokształt. Z uwagą obserwuje się kolejne kroki Izabelle oraz jej bliskich: Karola i jego wyniosłej żony Marianny, Marcina, Edyty, Dominika. Smutek wzbudza historia Karoliny, przyjaciółki z dawnych lat. Uśmiech i ciepło wywołuje postawa Zuzanny.
„Uśpione namiętności trzeba rozbudzić w sobie na nowo. Bo dopóki serce bije i zegar cichutko tyka, dopóty nadzieja wciąż żywa. Podążaj za nią, a odnajdziesz szczęście bez powodu.” str. 142
Czym są tytułowe uśpione namiętności? Na to także odpowiada autorka w tej lekko poprowadzonej, emocjonującej i miejscami nostalgicznej lekturze, która jest niespieszna i zaskakująca. Zachęcam do poznania odpowiedzi na powyższe pytanie w trakcie lektury, w której na deser otrzymujemy garść afirmacji Izabelle Walter.
„Uśpione namiętności” to powieść otulająca pozytywną energią, nutą tajemnic przeszłości, emocjami o różnym natężeniu i życiowymi wydarzeniami. Wymowna, skłaniająca do przemyśleń, ale też do działania. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o siebie i rozpocząć zmiany w swoim życiu. Bo szczęście to często małe rzeczy, o których zapominamy a które sprawiają, że na ustach gości uśmiech.
Bardzo ciekawie napisałaś. Zainteresowały mnie owe uśpione namiętności, a okładka rzeczywiście fantastyczna!
OdpowiedzUsuńMusi być bardzo ciekawa...
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tej autorki - zobaczę czy po tą sięgnę
OdpowiedzUsuńSkorzystam z rekomendacji. Od czasu do czasu lubię po tego typu książki sięgać :-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi naprawdę interesująco :) Cóż, nie słyszałam o nim wcześniej, myślę, że warto poznać go bliżej. Wspaniała recenzja! :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nostalgiczne książki są idealne, zwłaszcza jesienią :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam autorkę, więc chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńBrzmi przyjemnie, dawka pozytywnej energii szczególnie mnie kusi. :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam twórczość autorki i przeczytam tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco:)
OdpowiedzUsuńZ tą autorką jest mi bardzo nie po drodze, dlatego tym razem spasuję :)
OdpowiedzUsuńwoooow, chciałabym siąść i poczytać ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to ciekawa pozycja
OdpowiedzUsuńBędę o niej pamiętała:)
nie mam za bardzo obecnie możliwości czytania... brak czasu totalny
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam wielką ochotę przeczytać tę książkę 😍
OdpowiedzUsuńAkurat przyda mi się teraz książka z pozytywną energią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zapowiada się całkiem ciekawie :) W wolnej chwili chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciepło i ciekawie, ale akurat nie przepadam za autorką, więc tym razem chyba zrezygnuję z lektury...
OdpowiedzUsuńCiekawie przedstawiłaś książkę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka. Bardzo fajnie że polecasz. Bardzo lubię tę autorkę.
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie do przeczytania tej książki :) myślę że kobiety często skupiają się na mężu i dzieciach a zapominają o sobie :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę książek wakacyjnych :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPierwsza moja myśl to, że nie jest to książka dla mnie. Ale czarujesz i chyba mnie przkonałaś
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca propozycja. :)
OdpowiedzUsuńOh very good book review
OdpowiedzUsuńOkładka przepiękna, a recenzja jeszcze lepsza. Akurat jestem w momencie życia, gdzie muszę podjąć wiele ciężkich decyzji, muszę dać z siebie jeszcze więcej, tym bardziej opis mi się spodobał i poczułam, że może mi być ta książka pomocą, może i nawet dodać siły. Już wiem, że będę kibicować bohaterce i bardzo się z nią identyfikować. Dziękuję, że napisałaś tę recenzję. Bardzo mocno Cię przytulam. <3
OdpowiedzUsuńInteresująca :D Chętnie przeczytam jak wrócę do Polski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Wildfiret
Twoja recenzja zachęca mnie do wypożyczenia tej książki. Niedawno pojawiła się ona w nowościach naszej biblioteki i zastanawiałam się czy jest warta przeczytania. Po Twojej recenzji uważam , że tak. Będę druga w kolejce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie