O poradni Kokoro w Kioto wiedzą nieliczni i nie każdy potrafi ją odnaleźć. Trafiają jednak do niej ci, którzy powinni, potrzebujący pomocy, szukający wsparcia. W miejscu tym bowiem można poznać niespotykane metody leczenia, a wychodząc nieść ze sobą lekarstwo w postaci kota. Trzeba mieć też na uwadze, że nie na wszystko pomoże jeden kot, czasem potrzebne są dwa lub też zmiana kota na innego, albo dłuższy proces leczenia. Nad poradnią czuwa uśmiechnięty, nieco roztargniony lekarz z chciałoby się powiedzieć uroczą, a w rzeczywistości dosyć szorstką asystentką Chitose. Kto tym razem trafi do tej niezwykłej poradni? Czy terapia kotem lub też kotami odniesie zamierzone efekty?
„Jaka to radość, kiedy kot sam do człowieka przyjdzie.” str. 64
Czy jesteście miłośnikami kotów? Jeśli tak, to ta książka jest zdecydowanie dla Was. Jeśli nie to także warto ją przeczytać, bo być może po jej lekturze zmienicie zdanie na temat tych niezwykłych zwierząt. Po poznaniu pierwszej części „Zaleca się kota” (opinia) pozostały mi bardzo pozytywne wrażenia i smutek, że tak szybko się skończyła. Gdy zobaczyłam kontynuację wiedziałam, że muszę ją przeczytać, by poznać kolejnych bohaterów i wrócić do tych już poznanych. Ciekawa byłam, czy będzie tak samo nieoczywista, przyciągająca uwagę i wyrazista jak jej poprzedniczka. Autorka po raz kolejny mnie oczarowała.
Zacznę od tego, że nie jest to taka typowa lekka opowieść, nad którą nie trzeba się za mocno skupiać. Tę książkę czyta się nieco wolniej, ma w sobie pewną głębię, momenty, przy których chwilę trzeba się zatrzymać, ale wszystko to razem sprawia, że jest tak inna. Roztacza charakterystyczny klimat, przyciąga uwagę nieszablonowością oraz niesamowitymi małymi bohaterami. Przechodząc do bohaterów, to w tej części poza poznanymi już dotychczas, autorka przedstawia nam kolejnych. Poznajemy młodą, zagubioną Moe, która nie czuje się komfortowo w związku ze swoim chłopakiem i nie wie jak sobie z tym poradzić. Jest w takim stanie zawieszenia i to ją jeszcze bardziej przygnębia. Czy kot będzie właściwym lekarstwem? Poznajemy wicedyrektora schroniska dla kotów, który za dużo pracuje, przez co trudno mu zachować równowagę między życiem prywatnym i zawodowym. Poznajemy też innych bohaterów. Wspomnieć należy o kotach, bo przecież o nich jest ta opowieść. Tym razem poznajemy koty bengalskie, pewnego uroczego munchkina, czy olbrzymiego, puchatego maine coona. Zupełnie nie wiedziałam jak wyglądają takie koty, ale szybko sprawdziłam i naprawdę są niesamowite. Każdy koci bohater tej powieści ma swój charakter, inne usposobienie i może pomagać na inne dolegliwości. Dowiadujemy się również w zabawny sposób jak ważny jest chociażby rodzaj żwirku, czy zasada, że co wchodzi to musi także wyjść. W tej części wyjaśnia się też nieco więcej na temat lekarza i asystentki tej nietuzinkowej poradni. Wszystko się ze sobą łączy, losy bohaterów się przecinają i dają wielowymiarowy obraz, który przyciąga uwagę i pozostaje w pamięci.
„Co wchodzi, trzeba wypuścić na zewnątrz. Podstawowy mechanizm. Między ludźmi się psuje pewnie dlatego, że nie potrafią nawet czegoś tak łatwego.” str. 67
„Zaleca się kolejnego kota” to kolejna porcja ciekawych opowieści, w których lekarstwem na różne dolegliwości są koty z tajemniczej poradni Kokoro, o której informacje przekazywane są drogą pantoflową. Nietuzinkowa powieść roztaczająca magiczny klimat, ale też wywołująca uśmiech, czy poruszająca w nieoczywisty sposób życiowe zagadnienia. Poznaje się ją nieco wolniej, z rozmysłem a historie w niej zawarte pozostają w pamięci i skłaniają, czasem w nieco zabawny sposób, do przemyśleń.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz