poniedziałek, 21 maja 2018

"Ostatni list od kochanka" Jojo Moyes

Tytuł: Ostatni list od kochanka
Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 526

Czasy pisania listów powoli odchodzą w zapomnienie, chociaż nadal wzbudzają sentyment wielu osób. Listy często wyrażały to, co trudno było okazać: tęsknotę, ból, radość, smutek i nadzieję. Na taki list czekało się z niecierpliwością i ciekawością zarazem. Mógł przynieść szczęście, ale także zburzyć wszystko. Mógł zmienić wiele, tak jak to było w przypadku Jennifer.

W przepastnym archiwum młoda dziennikarka natrafia na niepozorny skrawek papieru. Gdy poznaje jego treść chce wiedzieć jeszcze więcej, jego historia zaczyna ją fascynować. Powoli kolejne listy z przeszłości wplatają się w życie Ellie, nie dając o sobie zapomnieć. Są piękne, wypełnione uczuciami, ponadczasowe i po tylu latach wciąż uderzają z siłą huraganu targając sercem. Jak potoczyły się losy autora listu Anthony’ego i jego ukochanej Jennifer? Czy mimo przeciwności odnaleźli drogę do szczęścia? Czy może ich uczucie wypaliło się i pozostały tylko listy i wspomnienia?

O książkach pisarki czytałam wiele dobrego, że są piękne, z przesłaniem, życiowe. Postanowiłam więc to sprawdzić tym bardziej, że sam opis na okładce zapowiada ciekawą i tajemniczą treść.

Na początku poznajemy Ellie Haworth i skrawek jej życia. To młoda, ale nieco zagubiona kobieta. Ma dobrą pracę i mężczyznę, za którym wciąż tęskni. Niestety są też pewne ograniczenia, on ma żonę i nie zawsze mogą swobodnie porozmawiać, czy się spotkać. Ellie ma nadzieję, że to się zmieni i w końcu John wybierze tylko ją. Brnie więc dalej w ten skomplikowany związek i cieszy się tym, co dostaje. Gdy przypadkiem natrafia na list Anthony’ego, jego treść przyciąga ją i wzbudza uśpione uczucia. Postanawia więc za wszelką cenę poznać los tej dwójki tym bardziej, że w pewnym sensie przypomina jej własny los i jej nadzieje na przyszłość. Czy obie historie przyniosą szczęście, czy tylko ból?

Dobrym zabiegiem jest przedstawienie naprzemiennie czasów obecnych i lat 60-tych, w których to rozpoczął się romans Anthony’ego i Jennifer. Dzięki temu można mocniej wczuć się w opowieść i lepiej poznać bohaterów, ich uczucia i problemy. Uwidacznia to też zmiany, które nastąpiły w ciągu tych lat. Obraz staje się wielowymiarowy i pełny.

Muszę przyznać, że z początku trudno mi było wczuć się w opowieść. Może za sprawą Ellie, która nie do końca wzbudziła moją sympatię. Natomiast historia Jennifer i Anthony’ego zafascynowała także i mnie. Bardzo byłam ciekawa, co wydarzyło się dalej i czy ich uczucie przetrwało tak wiele zawirowań. Jennifer to postać, która od razu wzbudza sympatię, ale też pewien szacunek. Pewnie trochę dziwnie to zabrzmi, ponieważ wdała się w romans, ale to silna kobieta, walcząca o własne szczęście, ale równocześnie licząca się z uczuciami innych.  Jej wybory nie zawsze są właściwe, miota się pomiędzy tym, czego pragnie, a tym, co powinna zrobić. Polubiłam tę bohaterkę i trzymałam kciuki, by jej życie poukładało się pomyślnie. Tak samo było w przypadku Anthony’ego. Mieszane uczucia miałam natomiast w stosunku do Ellie i jej związku oraz podejścia do życia. Na szczęście stopniowo widać, jaka zmiana w niej zachodzi i jak wiele korzyści może przynieść zmiana nastawienia do życia i wzmocnienie poczucia własnej wartości. W pamięci też pozostaje krótka, ale mocna rola Jessiki. Jej postawa i słowa wzbudzają podziw.

„Ostatni list do kochanka” to opowieść, która pozostaje w pamięci, refleksyjna, życiowa i zniewalająca. Wzbudza ciekawość i przypomina o tym, że warto zawalczyć o własne szczęście, mimo przeciwności i opinii otoczenia. Życie jest zbyt krótkie, by ściśle trzymać się wytyczonych granic, czasem warto je przekraczać, by być szczęśliwym. Trzeba tylko znaleźć w sobie nieco odwagi i z nadzieją spojrzeć w przyszłość.

29 komentarzy:

  1. Bardzo lubię twórczość tej autorki, więc na pewno przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki Autorki :D Mam za sobą ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ i WE WSPÓLNYM RYTMIE :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie tylko tą czytałam, ale chętnie to zmienię :)

      Usuń
  3. Nie chciałabym oceniać głównej bohaterki, ale myślę, że w głębi serca i tak trochę bym to robiła. Jednak twórczość Moyes bardzo sobie cenię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie da się tego uniknąć. Ja dopiero rozpoczęłam przygodę z twórczością pisarki :)

      Usuń
  4. To faktycznie skłaniająca do refleksji historia. Jojo Moyes potrafi w każdej swojej powieści pokazać coś świeżego. Za to ją cenię i tutaj również tego nie zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę nadrobić zaległości i przeczytać inne książki pisarki :)

      Usuń
  5. lubię twórczość Jojo. Bardzo klimatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Cieszę się i czekam na Twoje wrażenia po lekturze :)

      Usuń
  7. Uwielbiam książki tej autorki a ta jeszcze czeka u mnie w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznaję twórczość pisarki, ale już wiem, że to coś dla mnie :)

      Usuń
  8. Mamy na półce wszystkie jej książki, każda wygrana w innym konkursie. Trzeba przyznać, że Wydawca robi kawał dobrej roboty trzymając się jednej stylistyki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ocenia się książki po okładce, ale ta niesamowicie mi się podoba :D Planuję przeczytać, pewnie nawet zaopatrzę się we wysłany egzemplarz, bo lubię twórczość tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest bardzo ładna, a i treść warta jest uwagi :)

      Usuń
  10. Kocham Jojo Moyes za jej książki. Tej jeszcze nie czytałam, ale to zrobię. <3
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie ją opisałaś, watro po nią sięgnąć podczas nadchodzących wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Narazie znam tylko jedną książkę autorki, ale mam zamiar to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię życiowe i refleksyjne powieści, będę mieć ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń