poniedziałek, 25 czerwca 2018

"Sześć Cztery" Hideo Yokoyama

Tytuł: Sześć cztery
Autor: Hideo Yokoyama
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 752

Niewyjaśnione zbrodnie, śledztwa ciągnące się latami i tkwiące w martwym punkcie ciążą na sercach wielu osób. Rodzinie, ponieważ utracili bliską osobę, a sprawca nie został osądzony, ale także funkcjonariuszom prowadzącym dochodzenie. Każdy szczegół może mieć znaczenie, każda pomyłka. Sprawa nazwana Sześć Cztery do takich właśnie należy. W styczniu 1989 roku została porwana siedmioletnia dziewczynka i nie wróciła już do rodziny. Porywacz natomiast mimo upływu niemal czternastu lat wciąż pozostaje na wolności. Gdy w 2002 roku znika córka policjanta Yoshinobu Mikami, rozpoczyna on poszukiwania. Próba rozszyfrowania jej miejsca pobytu oraz niepokojące wydarzenia przywołują skrawki przeszłości i sprawę sprzed lat, przy której pracował.  Czy uda się rozwiązać sprawę Sześć Cztery? Czy Mikami odnajdzie córkę?

Hideo Yokoyama – japoński pisarz. Był reporterem kryminalnym. Pisze powieści kryminalne, jest też autorem opowiadań. Dwa razy wyróżniony w „Kono Mystery ga Sugai!”. Na postawie jego książki „Sześć Cztery” powstał film.

Sięgając po ten tytuł nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać, ponieważ niewiele czytam książek japońskich pisarzy. Zachęciły mnie do tej powieści: opis fabuły, ciekawy tytuł i przyciągająca wzrok okładka. Jakie wrażenia pozostały?

Zacznę od tego, że powieść okazała się dla mnie dużym zaskoczeniem. Po przeczytaniu opisu miałam pewien obraz tego, co w niej znajdę, ale treść przyniosła coś innego, niż wcześniej myślałam. Czy to zarzut? Niekoniecznie, raczej stwierdzenie, że nie jest to standardowa powieść kryminalna, do jakich zdążyłam się przyzwyczaić. Jej treść jest bardziej skomplikowana, mniej dynamiczna i oparta na nieco innych fundamentach. Dzieje się sporo, ale nie w sferze, której oczekiwałam. To nieszablonowa lektura, która zapada w pamięci, ale rozwija się powoli, w równomiernym tempie

„Nie zapomniałem. Nie mógłbym zapomnieć ani nawet bym nie chciał. Każdy z nas nosi w sobie cząstkę tamtych dni: ja, Koda, Kakinuma. Nie wolno nam łagodzić nawzajem tego bólu. Shoko i jej rodzice nigdy by nam tego nie wybaczyli. Właśnie dlatego w milczeniu dzielimy się odpowiedzialnością.” str. 511

Warstwa psychologiczna jest bardzo dobrze nakreślona, dzięki czemu chłonie się emocje bohaterów, poznaje ich nastawienie, sposób raczenia sobie z problemami osobistymi i zawodowymi. Każda z postaci wnosi coś do opowieści, nadaje jej barw poprzez własne wzloty i upadki, problemy i radości. To ich działania splatają fabułę w całość. Tworzy się z tego wielopłaszczyznowy, bardzo złożony obraz, który z początku mniej, ale z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej rozbudza ciekawość. Niemal do ostatnich stron nie wiadomo, jak to się wszystko zakończy i czy uda się zakończyć dochodzenie, w które tak wiele osób zostało uwikłanych. Im bardziej Mikami zagłębia się w sprawę, tym więcej jest osób podejrzanych, wątków pobocznych. Wychodzą na jaw wydarzenia, o których niektórzy woleliby zapomnieć. 

Wachlarz bohaterów jest bogaty i pełny rozpoznawalnych osobowości. Są tacy, którzy pozostają z czytelnikiem na dłużej, jak i tacy, którzy pojawiają się tylko na chwilę. Tak, jak jednak napisałam wcześniej, mają swoje umiejscowienie w historii. Główny bohater Mikami Yoshinobu jest wyrazisty i przyciąga uwagę. Jego determinacja wzbudza podziw, chociaż czuć też zagubienie. Widać, jakie zmiany w nim zachodzą i jak duży na to wpływ mają podejmowane decyzje, dobre i błędne wybory, zachowanie przełożonych i współpracowników. Każda z postaci w jego zespole także wzbudza emocje: spokojna i pomocna Mikumo, doświadczony Suwa, dokładny Kuramae. To tylko garstka bohaterów na tle całości.

„Sześć Cztery” to książka, która nie opiera się na szablonach. To połączenie różnych gatunków literackich: thrillera psychologicznego, kryminału, sensacji. Zaciekawia, ale rozwija się też powoli przez ponad siedemset stron. Jest pełna ślepych zaułków i wyróżniających się postaci, ale nie znajdziecie w niej wartkiej akcji. W sumie takie podejście dodaje jej realizmu, chociaż pewnie nie każdy się w niej odnajdzie. Z pewnością jest to zapadająca w pamięci literacka podróż do Japonii.

36 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej książki, choć przyzna,że liczba stron mnie trochę przeraża.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czyta się jej szybko, ale z ciekawością :)

      Usuń
  2. W końcu muszę się zabrać za czytanie książek :)
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/06/ogrod-peen-lawendy-cz1.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Spory kawał prozy, hm.. z jednej strony kusi tą nieszablonowością i połączeniem gatunkowym, ale chyba teraz na razie czytam książki w innych klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiam się, że nie wytrwałabym do końca, a to jednak dosyć gruba książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. z tym autorem nie miałam jeszcze do czynienia :D

    OdpowiedzUsuń
  6. oo, książka jak najbardziej odpowiada moim gustom czytelniczym :)
    Trzeba przyznać, że jest niezłym grubaskiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nie czyta się jej też szybko, ale jest oryginalna i ciekawa :)

      Usuń
  7. uwielbiam klimaty w tego typu książkach

    OdpowiedzUsuń
  8. Połączenie gatunków już samo w sobie sprawia wrażenie ciekawej przygody. Do tego ta Japonia, egzotyczna, dla mnie stanowiąca ciekawy kąsek. Chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze się czytało moim zdaniem, ale bez rewelacji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba by mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałabyś spróbować się z nią zmierzyć :)

      Usuń
  11. Kolejna pozytywna opinia tej książki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Zgadza się, chociaż nie znalazłam w niej tego, czego się spodziewałam :)

      Usuń
  13. Lubię taką tematykę. Sprawdzę, czy książka jest dostępna w mojej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię nieszablonowe książki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. myślę że to coś interesującego:)

    OdpowiedzUsuń