Źródło okładki: Amare |
Rose Sullivan zmieniła pracę, odcięła się od przeszłości, stara się zapomnieć. O tym, co było, o Alexie Stack, o zawiedzionym zaufaniu i planach, które kiedyś miała. Wszystko się zmieniło, teraz musi ruszyć do przodu i zapomnieć. Niespodziewanie dostaje szansę na zdobycie intratnego zlecenia, olbrzymiej kampanii reklamowej dla znanej marki. Nie spodziewa się, że będzie to wymagało współpracy z mężczyzną, którego stara się wyrzucić z głowy. Rose niestety nie może sobie pozwolić na osobiste wycieczki, musi skupić się na pracy i mimo wątpliwości zachować profesjonalizm. Czy jej się to uda?
Po mocniejszym akcencie postanowiłam przeczytać coś lżejszego i zabawnego. Takie skojarzenia nasunął mi tytuł tej książki. Niestety gdzieś umknął mi pierwszy tom, więc nie zaczęłam tej historii od początku, ale czasem tak bywa.
Główny plan tej opowieści stanowią Rose i Alex oraz niełatwa relacja, która ich połączyła. Właściwie można by określić, że już jej nie ma, że każde poszło w swoją stronę, lecz nie do końca to tak wygląda. Co jeśli rozum podpowiada, by trzymać się z daleka, a serce tego nie słucha i wciąż tęskni? Nie bez znaczenia ma nowe zadanie, które jest do wykonania, wyzwanie, a mianowicie olbrzymia kampania dla cenionej marki, a tym samym intratny kontrakt na horyzoncie. Mogą go zdobyć, ale tylko działając razem. Tylko współpraca obu firm jest brana pod uwagę przez zleceniodawcę.
„Tyle tylko, że miłość nie ma nic wspólnego z logiką. Nie można jej wytłumaczyć, przewidzieć czy zaplanować. Znienacka uderza w splot słoneczny i jak gdyby nigdy nic zadomawia się w twoim życiu, nawet jeśli sobie tego nie życzysz.” str. 213
Mamy dwie płaszczyzny, osobistą i zawodową, chociaż czasem granice się zacierają. Ciężko zachować profesjonalizm i spokój, zapomnieć o uczuciach. Aby nie było za słodko dodatkowo wpleciona jest pewna intryga, której elementy poznajemy stopniowo i która wzbudza wiele emocji i wywołuje szereg nieporozumień i zawirowań.
Powieść należy do takich przyjemnych lektur na dłuższe wieczory. Poznaje się ją z ciekawością, chociaż żałowałam, że nie zaczęłam od pierwszego tomu, pewnie miałabym lepszy obraz sytuacji. Grono bohaterów jest całkiem spore. Skupienie jest na Rose i Alexie, ale poznajemy także ich przyjaciół, współpracowników, rodzinę, ale także wrogów. Między głównymi bohaterami iskrzy, dobrze poznaje się ich relację zwłaszcza, że narracja prowadzona jest naprzemiennie ich oczami. Mamy też inne silne osobowości, które tej historii dodają barw, przykładem może być Debora. Czy opowieść kończy się happy endem? Tego Wam nie zdradzę, ale dodam jeszcze, że tytułowa instrukcja w dziesięciu krokach jest całkiem interesująca.
„Jak nie zepsuć palanta. Instrukcja w 10 krokach” to ciepła, ciekawa, miejscami zabawna opowieść, która roztacza taką pozytywną atmosferę i pokazuje, że zawsze jest jakieś wyjście z trudnej sytuacji, chociaż nie zawsze od razu je dostrzegamy. Przyjemnie się ją poznaje i być może na długo w pamięci nie zagości, ale warto z nią spędzić czas.
A ten cytat ze strony 213, to czysta prawda :) I czuję się zachęcona, żeby sięgnąć po tę książkę, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWygląda interesująco :-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńTaka jest :)
UsuńWydaje się być idealną rozluźniającą lekturą na jeden weekendowy wieczór.
OdpowiedzUsuńZgadza się, szybko się ją czyta :)
UsuńJuż sam tytuł zaciekawia i sama książka też wydaje się być warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńTaka chwila relaksu po ciężkim dniu :)
UsuńMam w planach poznać twórczość tej Autorki. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńBrzmi jak przyjemna lektura, bez zobowiązań:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńDla kobiet w sam raz. ;)
OdpowiedzUsuńTeż :)
UsuńObie części bardzo mi się podobały! Lekkie, zabawne i przyjemne w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie taki jest ten tom, ja poprzedniego niestety nie poznałam :)
UsuńO! Ciekawa i pozytywna pozycja :) Chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozytywna :)
UsuńTytuł jest świetny, od razu zwraca uwagę, a i taką lżejszą lekturę też zawsze miło poczytać :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :)
UsuńKsiążki nie czytałam. Twoja recenzja zachęciła mnie do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się :)
UsuńTeż nie kojarzę pierwszego tomu i chyba nie byłabym tak odważna, aby zaczynać czytanie od 2 ;<
OdpowiedzUsuńWarto zacząć od pierwszego wiadomo :)
UsuńNie słyszałam o tej serii, a czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńIntrygujący tytuł :) przyda się taka lżejsza lektura na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńhttps://apetycznie-klasycznie.pl/
Zgadza się :)
UsuńLekka lektura, idealna na urlop:)
OdpowiedzUsuńNa jesienne wieczory też dobra :)
UsuńLubię czasem takie lżejsze lektury, ale musiałabym zacząć od 1 części ;D
OdpowiedzUsuńW takiej kolejności najlepiej :)
Usuń